Sprawa degradacji byłej funkcjonariusz Służby Kontrwywiadu Wojskowego major Magdaleny E. wraca do ponownego rozpatrzenia. Taką decyzję podjął w środę Naczelny Sąd Administracyjny.
Magdalena E. została ukarana degradacją ze stopnia majora do kapitana w 2016 roku przez ówczesnego szefa SKW Piotra Bączka za - jak uznał - samowolne prowadzenie operacji uwolnienia polskiego kapitana z więzienia na Białorusi i ukrywania tego przed przełożonymi.
Skargę kasacyjną od wyroku wniosła Służba Kontrwywiadu Wojskowego. W środę odbyła się rozprawa przed Naczelnym Sądem Administracyjnym. Na wniosek SKW została utajniona. NSA zdecydował o uchyleniu zaskarżonego wyroku i skierowaniu sprawy Magdaleny E. do ponownego rozpatrzenia przez Wojewódzki Sąd Administracyjny w Warszawie.
Magdalena E.: cały czas czuję się majorem
- Jeżeli chodzi o to postępowanie, de facto od rozpoczęcia do dnia dzisiejszego mijają prawie trzy lata. Spodziewam się, że będzie to (jeszcze - red.) kolejny rok albo dwa lata - powiedziała TVN24 po rozprawie Magdalena E. - Zobaczymy, co powie WSA i zobaczymy, jaka będzie tam decyzja - dodała.
Pytana, czy czuje się majorem, odpowiedziała: "jak najbardziej tak". - To się nigdy nie zmieniło i nigdy się nie zmieni - zapewniła.
Degradacja major Magdaleny E.
Oficer rozpoczęła służbę w SKW w 2007 roku. W listopadzie 2015 roku, mimo przejścia do Centrum Eksperckiego NATO, zajęła się porzuconą przez nowe kierownictwo SKW operacją uwolnienia polskiego żołnierza z więzienia na Białorusi. O tajnej operacji, która miała polegać na wymianie polskiego żołnierza na białoruskiego szpiega, wiedzieli między innymi prezydent Andrzej Duda i minister koordynator służb specjalnych Mariusz Kamiński.
Zaakceptowali plan wymiany więzionego żołnierza na skazanego w Polsce Białorusina.
12 lipca 2016 roku szef Służby Kontrwywiadu Wojskowego ukarał major Magdalenę E. degradacją, zarzucając między innymi samowolę i ukrywanie operacji przed przełożonymi w okresie po zmianie władzy w 2015 roku.
"Próbowano mnie zastraszyć"
Major Magdalena E. walczyła w Afganistanie i odpowiadała za wykrywanie rosyjskich szpiegów. Dziś jest cywilem. O tym, co ją spotkało, opowiedziała tylko raz, dziennikarzom "Superwizjera" TVN w reportażu "Łowczyni szpiegów odchodzi z wojska".
- Próbowano mnie zastraszyć. Po zmianie rządu stosowano różne zabiegi, by pozbyć się ze służby osób niewygodnych dla nowej ekipy. Używano postępowań dyscyplinarnych, a także kontrolnych - wskazywała.
Jak ujawnili reporterzy "Superwizjera", major Magdalena E. należała do zespołu badającego współpracę z rosyjskimi służbami tłumaczki języka rosyjskiego, którą zaufaniem obdarzał Antoni Macierewicz. Tłumaczyła na język rosyjski między innymi raport z likwidacji Wojskowych Służb Informacyjnych i miała dostęp do tajemnic polskiego kontrwywiadu.
Autor: akr,js/ja / Źródło: TVN24, tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: tvn24