800 tysięcy - tyle dzieci, według raportu fundacji "Maciuś", codziennie chodzi głodna. Przygotowany bilans krytykuje jednak ministerstwo pracy i polityki społecznej, które zastrzega, że fundacja policzyła dzieci, które już programem dożywiania są objęte.
Raport dla Polskiej Fundacji Pomocy Dzieciom "Maciuś" przygotowano na podstawie przeprowadzonych ankiet. Z bazy szkół Ministerstwa Edukacji wybrano losowo 800 placówek. Do każdej zadzwonił ankieter.
Pytani nauczyciele szacowali, że w klasach I-III może być nawet 8 proc. dzieci niedożywionych. Na podstawie wyników tych badań, fundacja sporządziła raport. Przedstawicielka organizacji tłumaczy jednak, że mówiąc o głodnych dzieciach, chodzi o te niedożywione.
- Szacujemy, że jest 800 tysięcy dzieci, które wymagają dożywiania - mówi Magdalena Matuszewska z Polskiej Fundacji Pomocy Dzieciom "Maciuś".
Z wynikami raportu nie zgadza się minister pracy i polityki społecznej, Władysław Kosiniak-Kamysz. - Ten raport jest bardzo nierzetelny. Nie ma gminy, która nie prowadzi dożywaniania. Jest pytanie, czy są osoby, ktore się nie zgłaszają po to - mówił szef resortu.
Milion dożywianych
Z danych ministerstwa wynika bowiem, że spośród blisko 7 mln dzieci do lat 17, dożywianych regularnie jest około miliona. Te właśnie dzieci, zdaniem ministra zostały policzone przez fundację.
Na programy dożywiania dzieci rocznie trafia ponad miliard złotych. W szkołach dożywiane są dzieci z biednych rodzin. Pozostałe mogą liczyć na ciepły posiłek w prowadzonych przez organizacje pozarządowe świetlicach środowiskowych.
Gdzie zatem tkwi problemm? - To, czego brakuje w Polsce, to jednolitego systemu, jednolitej polityki żywienia - ocenia Janina Ochojska z Polskiej Akacji Humanitarnej. I dodaje, że nie ma "mapy", z której jasno by wynikało, kto, gdzie, kogo w Polsce dożywia.
Autor: abs//bgr / Źródło: Fakty TVN
Źródło zdjęcia głównego: Fakty TVN