Fotograf Jurek Kralkowski opowiedział TVN24 o tym, jak zrobił zdjęcia abp. Józefa Wesołowskiego, zanim były nuncjusz został umieszczony w areszcie domowym za murami Watykanu. - Spacerował na luzie, oglądał się na lewo, prawo - opowiada Kralkowski. Już wtedy na hierarsze ciążyły poważne zarzuty pedofilii.
- Zacząłem zajmować się tą kwestią w lutym. Dowiedziałem się, że (arcybiskup - red.) jest w dość ekskluzywnym hotelu dla prałatów, który nazywa się Casa del Clero. Moja agencja poprosiła mnie, bym zobaczył, czy uda mu się zrobić jakieś zdjęcia - opowiada Kralkowski. Jak mówi, przesiedział tam ponad tydzień, a w końcu postanowił po prostu zapytać, czy Wesołowski ma ochotę na rozmowę.
- Poprzez portiernię zostałem z nim połączony telefonem. Odpowiedział mi natychmiast, takim trochę zaspanym głosem - mówi fotograf. Jak relacjonuje, arcybiskup w pierwszej chwili wydał się nawet "miło" zaciekawiony faktem, że ktoś go szuka i chce rozmawiać. Kiedy jednak zorientował się, że Kralkowski chciałby poruszyć temat zarzutów pedofilii, opisywanych wówczas na łamach włoskich gazet, zakończył rozmowę stwierdzeniem, że w tym momencie on nie może się wypowiadać i że na pewno wszystko w odpowiednim czasie zostanie wyjaśnione "na łonie Watykanu" - wspomina Kralkowski.
Kralkowski powrócił później w to samo miejsce. Spotkał wychodzącego z hotelu mężczyznę podobnego do arcybiskupa. - Nagle mi się okazał przed oczami, wychodząc ubrany w sposób niepozorny, w bereciku, okularkach przyciemnionych. Poszedłem do mostu Umberto I, wyprzedziłem go i zacząłem robić zdjęcia. Dopiero w kadrze się zorientowałem, że to jest na pewno on - opowiada fotograf.
I dodaje: - Spacerował na luzie, oglądał się na lewo, prawo. Była jakaś młoda para, spojrzał się na nią z lekkim uśmiechem, poszedł dalej.
Nie tylko Dominikana?
Od zeszłego tygodnia wiadomo, że abp Józef Wesołowski będzie odpowiadał w procesie karnym. Hierarcha został oskarżony ws. pedofilii przez watykańskiego prokuratora i umieszczony w areszcie domowym. Rzecznik Watykanu ksiądz Federico Lombardi, mówiąc o głównych punktach oskarżenia na podstawie których abp Wesołowski został zatrzymany, wymienił posiadanie pornografii dziecięcej, o czym wcześniej nie informowano.
Wiadomo też, że śledztwo watykańskiego wymiaru sprawiedliwości ws. Wesołowskiego będzie znacznie szersze niż początkowo sądzono i nie ograniczy się tylko do terenu Dominikany, gdzie arcybiskup pełnił funkcję nuncjusza apostolskiego. Analizowane będą bowiem także jego podróże służbowe.
Po aresztowaniu Wesołowskiego w Watykanie, 23 września, włoska prasa informowała, że dochodzenie dotyczyć będzie także jego podróży i wcześniejszej pracy w nuncjaturach w około 10 krajach świata. Chodzi m.in. o wyjazdy do Boliwii, Kostaryki, Szwajcarii, Danii, Kazachstanu, Tadżykistanu, RPA, Indii, Japonii, Kirgistanu czy Kazachstanu.
Odwołanie, wydalenie, apelacja
Z funkcji nuncjusza na Dominikanie abp Wesołowski został odwołany przez papieża w sierpniu 2013 roku, gdy ten dowiedział się o stawianych watykańskiemu dyplomacie zarzutach pedofilii.
Natychmiast po odwołaniu Wesołowskiego Kongregacja Nauki Wiary wszczęła kanoniczne dochodzenie wyjaśniające, które zakończyło się ogłoszeniem 27 czerwca 2014 r. (przez sąd pierwszej instancji) kary kanonicznej wydalenia byłego nuncjusza ze stanu duchownego.
Abp Wesołowski odwołał się od niej w sierpniu do sądu drugiej instancji. Apelacja ma zostać wkrótce rozpatrzona. Rzecznik Watykanu ks. Federico Lombardi poinformował, że wyrok – mający charakter ostateczny – zapadnie w październiku.
Pod koniec sierpnia Watykan ogłosił też, że były nuncjusz nie ma już immunitetu dyplomatycznego i po raz pierwszy oświadczył, że mógłby on zostać osądzony przez wymiary sprawiedliwości innych krajów, które - jak dodano - mają do tego prawo.
Wcześniej ogłoszono oficjalnie, że gdy uprawomocni się wydana przez Kongregację Nauki Wiary kanoniczna kara, będzie mogło rozpocząć się postępowanie karne przed trybunałem.
Autor: kło//rzw / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: JUREK KRALKOWSKI / FOTOFARM.IT