Ojciec 4,5-letniej dziewczynki, która nie przeżyła upadku z okna na piątym piętrze bloku, usłyszał zarzuty. Mężczyzna jest podejrzany o nieumyślne narażenie dziecka na utratę życia i zdrowia - poinformowała w piątek prokuratura. Do tragedii doszło w środę wieczorem w centrum Sosnowca (województwo śląskie). Przyczyną śmierci dziecka były liczne obrażenia powstałe w wyniku upadku.
W środę wieczorem w centrum Sosnowca z piątego piętra bloku spadła 4,5-roczna dziewczynka. Dziecko nie przeżyło upadku. Jak poinformował w piątek prokurator Marcin Stolpa z Prokuratury Rejonowej Sosnowiec-Południe, podejrzanym w sprawie śmierci dziecka jest ojciec.
Zarzuty dla ojca dziecka
Jak przekazał prokurator, mężczyzna usłyszał w piątek dwa zarzuty z artykułu 160 Kodeksu karnego, który mówi o nieumyślnym narażeniu na utratę życia i zdrowia. Śledczy poinformowali, że ojciec dziewczynki kilkanaście minut przed wypadkiem opuścił mieszkanie, zostawiając otwarte okno w kuchni. Jest ono nisko osadzone, dlatego wejście na parapet nie sprawiło dziecku problemu.
Ojciec dziecka po przedstawieniu mu zarzutów został zwolniony do domu. - Podejrzany nie przyznał się do popełnienia zarzucanego mu przestępstwa, złożył wyjaśnienia - powiedział prokurator Stolpa.
Bezpośrednią przyczyną śmierci dziewczynki były obrażenia ciała, głównie głowy.
Śledztwo w sprawie nieumyślnego spowodowania śmierci
Powiadomienie o wypadku przy ul. Małachowskiego wpłynęło na policję w środę o godz. 18.29. Przybyłe na miejsce służby podjęły reanimację dziecka, ale mimo ich długotrwałych wysiłków dziewczynki nie udało się uratować. Lekarz stwierdził zgon.
Jak przekazała reporterka TVN24 Małgorzata Marczok, prokuratura bada przyczyny i okoliczności tragedii. - Wszczęliśmy śledztwo w sprawie narażenia małoletniego dziecka i nieumyślnego spowodowania jego śmierci - powiedział naszej redakcji w czwartek prokurator rejonowy Marcin Stolpa z prokuratury Sosnowiec-Południe.
Wiadomo, że dziewczynka była jedynym dzieckiem w tym mieszkaniu, należy ono do ojca zmarłej czterolatki. Mężczyzna był trzeźwy.
Źródło: TVN24, PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24