"Trumpowi to się nie podoba". Chce przejąć kontrolę nad pomocą

Palestyńczycy w Strefie Gazy otrzymują posiłek zorganizowany przez organizację charytatywną. Zdjęcie z 4 sierpnia
Specjalny wysłannik USA ds. Bliskiego Wschodu Steve Witkoff udał się do Strefy Gazy
Źródło: X/@USAmbIsrael
Administracja prezydenta USA Donalda Trumpa planuje przejąć zarządzanie pomocą dla Strefy Gazy - podał we wtorek portal Axios, powołując się na źródła. Na razie nie wiadomo, jaką dokładnie rolę mają odegrać Amerykanie w tym procesie.

Specjalny wysłannik USA Steve Witkoff omawiał z Donaldem Trumpem plany znaczącego zwiększenia amerykańskiej roli w świadczeniu pomocy humanitarnej dla Strefy Gazy w poniedziałek wieczorem w Białym Domu - przekazali dwaj przedstawiciele władz amerykańskich i urzędnik izraelski.

Witkoff, który w ubiegłym tygodniu złożył wizytę w Izraelu i Strefie Gazy, przyleciał w poniedziałek z Miami na kolację z Trumpem. Podczas spotkania podjęto decyzję o "przejęciu" przez administrację zarządzania pomocą humanitarną dla Strefy Gazy, ponieważ Izrael nie robi tego w odpowiedni sposób.

Nie wiadomo, jaką dokładnie rolę mają odegrać USA. Źródło poinformowało, że kraje Zatoki, takie jak Katar, mają przekazać środki na ten cel. Zaangażowane mają być też Jordania i Egipt.

Klęska głodu w Gazie. "Trumpowi to się nie podoba"

Rozmówca podkreślił, że Trump "nie jest zachwycony" tym pomysłem, jednak "to w pewnym sensie musi się wydarzyć". - Problem głodu w Strefie Gazy pogłębia się. Donaldowi Trumpowi to się nie podoba. Nie chce, żeby dzieci głodowały. Chce, żeby matki mogły karmić swoje dzieci. Zaczyna się na tym koncentrować - kontynuował urzędnik.

Inny przedstawiciel władz powiedział, że administracja będzie uważać, aby nie dać się wciągnąć zbyt głęboko w kryzys w Strefie Gazy. - Prezydent nie chce, żeby Stany Zjednoczone były jedynym krajem, który inwestuje w ten problem. To problem globalny. Polecił Witkoffowi i innym osobom dopilnowanie, aby wszyscy, nasi europejscy i arabscy przyjaciele, podjęli działania – powiedział urzędnik.

Źródła przekazały, że Izrael popiera zwiększenie roli Stanów Zjednoczonych w tym procesie.

Palestyńczycy w Strefie Gazy otrzymują posiłek zorganizowany przez organizację charytatywną. Zdjęcie z 4 sierpnia
Palestyńczycy w Strefie Gazy otrzymują posiłek zorganizowany przez organizację charytatywną. Zdjęcie z 4 sierpnia
Źródło: EPA

Netanjahu chce rozszerzyć ofensywę

Jednocześnie niektórzy członkowie administracji są coraz bardziej zaniepokojeni możliwym rozszerzeniem wojny przez premiera Izraela Benjamina Netanjahu. Przedstawiciel izraelskich władz powiedział, że Netanjahu mówił o tej możliwości podczas wizyty Witkoffa w zeszłym tygodniu i rozmawiał o niej z Białym Domem.

Według mediów między izraelskimi przywódcami rosną napięcia dotyczące dalszego przebiegu wojny. Netanjahu miał powiedzieć ministrom, że będzie dążyć do rozszerzenie ofensywy, zajęcie całej Strefy Gazy i jej okupacji. Niechętny tym planom ma być m.in. szef Sztabu Generalnego izraelskiej armii generał Ejal Zamir. Armia ostrzegała, że intensyfikacja walk narażałaby pozostających w niewoli izraelskich zakładników.

Obecnie armia kontroluje około 75 procent Strefy Gazy. Nie jest jasne jak rozszerzenie operacji przełożyłoby się na los około 2 mln Palestyńczyków mieszkających na tym terytorium, gdzie panuje pogłębiający się kryzys humanitarny.

Kryzys humanitarny w Strefie Gazy

Większość mieszkańców Strefy Gazy żyje w tymczasowych obozach dla uchodźców. Organizacje międzynarodowe ostrzegają, że duża część populacji jest zagrożona głodem, a obecne dostawy pomocy są niewystarczające.

Wojna w Strefie Gazy trwa od 7 października 2023 r., gdy rządzący tym terytorium Hamas napadł na południe Izraela, zabijając około 1200 osób. Od tego czasu w izraelskim odwecie zginęło ponad 61 tys. Palestyńczyków.

Katastrofa humanitarna w Strefie Gazy
Katastrofa humanitarna w Strefie Gazy
Źródło: PAP
Czytaj także: