"Kiedy myślimy, że SOP nie może nic więcej schrzanić, okazuje się, że może"

Tomczyk: kiedy myślimy, że SOP nie może nic więcej schrzanić, okazuje się, że może
Tomczyk: kiedy myślimy, że SOP nie może nic więcej schrzanić, okazuje się, że może
Źródło: tvn24
Angeli Merkel pewnie do głowy nie przyszło, że poważni funkcjonariusze w poważnym kraju wpadają w panikę z powodu komputera pokładowego - powiedział Michał Kamiński (PSL - Koalicja Polska). Komentował doniesienia tvn24.pl, że kanclerz Niemiec musiała przesiąść się z pancernej limuzyny do innego auta Służby Ochrony Państwa, bo kierowca spanikował, błędnie przekonany o awarii. - Kiedy myślimy, że SOP nie może nic więcej schrzanić, okazuje się, że może - dodał Cezary Tomczyk (KO).

Jak ustalił portal tvn24.pl, przebywająca na początku grudnia z wizytą w Polsce Angela Merkel musiała przesiąść się z pancernej limuzyny do innego auta Służby Ochrony Państwa, bo kierowca SOP, błędnie przekonany o awarii samochodu, "wpadł w panikę". Według naszych informatorów za kierownicą siedział były pirotechnik z około rocznym stażem jako kierowca VIP-ów. Szefostwo służby, tłumacząc sprawę w Ministerstwie Spraw Wewnętrznych i Administracji, trzymało się wersji o "awarii".

SOP wysadziła Merkel z opancerzonego auta. CZYTAJ WIĘCEJ >

"Kiedy myślimy, że SOP nie może nic więcej schrzanić, okazuje się, że może"

Tę sprawę komentowali we wtorek politycy. - Kiedy myślimy, że SOP nie może nic więcej schrzanić, okazuje się, że może - ocenił Cezary Tomczyk, poseł Koalicji Obywatelskiej. - Już nie tylko wypadki z premierem, ale teraz można też zepsuć międzynarodowe relacje i wysadzić kanclerz Niemiec na środku drogi - dodał.

Jego zdaniem jest to "kompromitacja nie tylko SOP, ale też polskiego państwa".

- Jeżeli kanclerz Niemiec nie może się czuć w Polsce bezpiecznie z SOP, to gdzie i kto może? - wskazywał parlamentarzysta opozycji.

"Poważni funkcjonariusze w poważnym kraju wpadają w panikę z powodu komputera pokładowego"

Senator klubu Polskie Stronnictwo Ludowe - Koalicja Polska Michał Kamiński mówił, że kanclerz Niemiec Angela Merkel "najpierw pewnie myślała, że coś niebezpiecznego się zdarzyło". - Zapewne do głowy jej nie przyszło, że poważni funkcjonariusze w poważnym kraju wpadają w panikę z powodu komputera pokładowego - powiedział.

Były ambasador Polski w USA Ryszard Schnepf ocenił, że "to jest sytuacja nie do przyjęcia".

- Kraj przyjmujący, w tym wypadku my, jesteśmy odpowiedzialni za bezpieczeństwo gościa. Taka jest zasada na całym świecie - tłumaczył.

"Nie powinno się to zdarzyć"

Senator PiS Maria Koc stwierdziła, że "na pewno nie powinno się to zdarzyć". - Myślę, że zostaną wyciągnięte z tego wnioski, że to bezpieczeństwo będzie zapewnione, bo ono jest najważniejsze - powiedziała. - Nie chciałabym, aby więcej takie rzeczy się zdarzały. Tym bardziej, jeśli dotyczy to też naszych gości z zagranicy - dodała. - Ale myślę, że są to incydenty - oceniła. Wyraziła nadzieję, że "służby pracują tak jak należy".

ZOBACZ ROZMOWĘ Z AUTOREM ARTYKUŁU NA TVN24.PL GRZEGORZEM ŁAKOMSKIM:

SOP wysadziła Angelę Merkel z limuzyny, bo kierowca spanikował. Rozmowa z Grzegorzem Łakomskim

SOP wysadziła Angelę Merkel z limuzyny, bo kierowca spanikował. Rozmowa z Grzegorzem Łakomskim

Autor: ads,js/now,pm / Źródło: tvn24

Czytaj także: