Stany Zjednoczone nie muszą mieć czołgów w Europie Centralnej, ponieważ nie czują presji ze strony Rosji – mówiła w "Faktach po Faktach" dziennikarka Anne Applebaum. Jak dodała, dla Amerykanów Polska jest "symbolem zwycięstwa w zimnej wojnie, ale ta Polska jako demokracja, jako część Zachodu". - Polska, która jest autokratyczna, to nie jest kraj, który będzie dla Stanów Zjednoczonych partnerem – zaznaczyła.
Gościem czwartkowych "Faktów po Faktach" była dziennikarka, pisarka, laureatka Nagrody Pulitzera Anne Applebaum. Niedawno, wspólnie z byłym premierem i szefem Platformy Obywatelskiej Donaldem Tuskiem, napisała książkę "Wybór", w której opisali zagrożenia, przed jakimi stoi Polska. Do części z nich odniosła się w programie. - Musimy zrozumieć, że mamy kilku sąsiadów – Rosję, Białoruś – którzy nie życzą nam sukcesu, nie życzą nam, byśmy żyli dobrze i w pokoju. Musimy być na to przygotowani, to znaczy mieć dobrych sojuszników, być dobrym człowiekiem NATO, być dobrym członkiem Unii Europejskiej, bo tam są kraje, które mogą nam pomagać – mówiła.
Jak dodała, Polska nie chce pozostać sama wobec Rosji. - Chcemy mieć partnerów, demokracje takie jak my, z którymi możemy pracować razem – powiedziała.
- Boje się, że rząd polski, jeżeli kiedyś w ogóle to rozumiał, to ma już inny priorytet. Ich priorytetem jest utrzymać się u władzy jak najdłużej, zmienić sądy, nie rozmawiać z naszymi sojusznikami, nawet w Stanach Zjednoczonych. (…) Powoli izolują Polskę od demokratycznego świata. To jest groźne, ale nie jest konieczne. Rząd to robi, bo chce, ale możemy wybrać inny rząd, który stworzy lepszą sytuację dla Polski i dla naszej części Europy – mówiła.
Applebaum: autorytarna Polska nie będzie partnerem dla USA
Anne Applebaum pytana była także o rolę Polski jako kompetentnego sojusznika Zachodu w sprawach Europy Wschodniej. Jak mówiła, jeszcze kilka lat temu "uważano, że Polska jest krajem, który się zna na Gruzji, na Ukrainie, na Mołdawii, na całym Wschodzie". - To był kraj, który stworzył politykę dla całej Unii Europejskiej. W ciągu kilku lat już nie ma tych dyplomatów, już nie ma tej reputacji. Już Polska nie jest wpływowa w Unii Europejskiej, ale to jest na życzenie polskiego rządu – powiedziała.
Applebaum mówiła też, że w momencie kryzysu na ukraińskiej granicy do Polski zaproszona została "grupa skrajnie prawicowych polityków, ekstremistów, którzy są prorosyjscy i antyukraińscy". - To nie może być przypadek. Polska decyduje się w tej chwili na samoizolację i jednym z tych skutków jest to, że Stany Zjednoczone się z nami nie konsultują – przekonywała. Odniosła się do sobotniego spotkania liderów PiS z przywódcami konserwatywnych ugrupowań europejskich, takimi jak przewodniczący Fideszu premier Węgier Viktor Orban, przewodniczący hiszpańskiego Vox Santiago Abascal czy szefowa francuskiego Zjednoczenia Narodowego Marine Le Pen.
- Aby być bezpieczną, Ameryka nie potrzebuje czołgów w Centralnej Europie. Oni nie czują tak jak my presji ze strony Rosji czy Białorusi. Ich związek z nami jest sentymentalny, moralny. Polska jest symbolem zwycięstwa w zimnej wojnie, ale ta Polska jako demokracja, jako część Zachodu, jako część NATO, jako cześć Unii Europejskiej. Polska, która jest autokratyczna, która woli sojusz z ekstremistami, to nie jest kraj, który będzie dla Stanów Zjednoczonych partnerem. Trzeba patrzeć na to realistycznie – wskazała.
"Jest możliwe, że Polska będzie powoli wykluczana z Unii"
Według Applebaum, "prawdopodobieństwo wykluczenia Polski z Unii jest znacznie większe niż nam się wydaje". - Trzeba zrozumieć, że Unia Europejska jest imperium reguł. Wszystkie te regulacje, które są akceptowane w jednym kraju, są respektowane w innym kraju. Każdy kraj musi mieć sądy niezależne, nieupolitycznione, którym mogą ufać obywatele każdego innego kraju – mówiła, odnosząc się do tezy zawartej w książce.
- Jeżeli jest domniemanie - i to zaczyna być prawdą - że Polskie sądy nie są niezależne, że są upolitycznione, że ministrowie mogą powiedzieć sądom co robić i jak decydować, to wtedy wspólny rynek jest niemożliwy. Nie spodziewam się jakiegoś spektakularnego polexitu, ale jest możliwe, że Polska będzie powoli wykluczana z Unii, bo już nie może być częścią tej instytucji, jeżeli nie respektuje reguł – przekonywała.
Pytana o entuzjazm Europejczyków wobec Unii Europejskiej, Applebaum powiedziała, że "są grupy ludzi, które mają łzy w oczach, jak widzą flagę Unii Europejskiej: to są Ukraińcy i Białorusini". - Ludzie poza Unią, którzy nie są w Unii i którzy widzą w niej jakieś nadzieje, praworządności, demokracje, możliwości, oni rozumieją, jakie Unia ma wartości. My też w Polsce kiedyś rozumieliśmy to, jak byliśmy poza Unią i chcieliśmy być członkami. Wydaje mi się, że trzeba przypominać Polakom, jakie to jest ważne. Zaczynamy trochę brać na serio scenariusz, co by było, jak byśmy tam nie byli – mówiła.
"Patrząc racjonalnie - inwazja na Ukrainę to jest wariactwo"
Laureatka Nagrody Pulitzera dopytywana była także o to, czy istnieje realne zagrożenie ataku Rosji na Ukrainę. - To jest bardzo trudne zrozumieć w tej chwili myślenie Putina. Patrząc na to racjonalnie, to inwazja na Ukrainę to jest wariactwo – powiedziała. Jak dodała, Putin mógłby zdobyć Kijów, "ale co wtedy". - Czy on chce mieć wojnę terrorystyczną przez następne 20 lat? Czy on ma zamiar rządzić na Ukrainie? To jest już niemożliwe. To jest suwerenny kraj, który ma bardzo silne wojsko, ma amerykańską i europejską broń.
W jej ocenie, działanie Putina to "bardzo dziwny pomysł", jednak "to, czego nie wiemy, to to, czy Putin jest już aż tak zwariowany, że tego spróbuje". - On od kilku lat powtarza cały czas, że Ukraina nie jest państwem, że nie ma czegoś takiego jak suwerenna Ukraina. (…) Jeżeli on ma w głowie plan, by stworzyć małą wersję Związku Radzieckiego, to oczywiście Ukraina jest do tego potrzebna – dodała.
Źródło: TVN24