"Kocham cię, ale...". Chcesz wiedzieć? Musisz zapłacić. Jeśli kogoś skusiła taka wiadomości otrzymana na komórkę niech żałuje. Biorąc udział w esemesowym czacie można były tylko stracić - niektórzy nawet kilkaset złotych. UOKiK nie widzi w tym łamania prawa - pisze "Rzeczpospolita".
Ostatnio wiele osób dostało esemesy z informacją, że ktoś zostawił dla nich wiadomość. Jedna z najpopularniejszych wersji to: "Kocham Cię, ale..." – "to początek wiadomości, którą z naszym pośrednictwem zostawiono dla Ciebie. Ślij SMS DALEJ na 7281, by poznać całość i nadawcę. 2,44 zł/SMS".
"To manipulacja"
Odpowiadając na SMS, aktywuje się usługę SMS CZAT. Odbiorcy są poinformowani, ile wynosi opłata (...). Firma prowadzi od wielu lat serwis internetowy, w którym zarejestrowane są jest ponad 4 miliony użytkowników. Wyrazili oni zgodę na otrzymywanie informacji za pomocą wiadomości SMS. Magdalena Dębska, menedżer CT Creative Team
W taki sposób dał się naciągnąć m.in. Maciej z Warszawy. - Dowiedziałem się, że czekają na mnie dwie wiadomości i mam wybrać, którą chcę odebrać. Odpisałem. W kolejnym esemesie poproszono go, by wysłał swoje imię w celu sprawdzenia tożsamości. Odpisałem kilka razy, ale zapowiadanej wiadomości nie było. Dałem się naciągnąć na kilkadziesiąt złotych – mówi z żalem.
Anna z Poznania również nie kryje oburzenia. – To ewidentne oszustwo, takie esemesy dostawał mój niepełnoletni syn. Efekt jest taki, że musiałam zapłacić ponad 300 zł rachunku. Ktoś powinien się zająć tą manipulacją – uważa kobieta.
Może takie działania nie są zbyt eleganckie i mogą budzić niesmak, ale nie łamią prawa. Możemy tylko przestrzegać ludzi, żeby nie wysyłali tego rodzaju esemesów. Aneta Styrnik z UOKiK
Są w bazie, dostają esemesy
Esemesy wysyła firma CT Creative Team. – Odpowiadając na SMS, aktywuje się usługę SMS CZAT. Odbiorcy są poinformowani, ile wynosi opłata – mówi menedżer z tej spółki Magdalena Dębska.
I stwierdza, że wiadomości otrzymują ci, którzy są w specjalnej bazie. – Firma prowadzi od wielu lat serwis internetowy, w którym zarejestrowane są jest ponad 4 miliony użytkowników. Wyrazili oni zgodę na otrzymywanie informacji za pomocą wiadomości SMS – tłumaczy Dębska.
Chodzi o popularny serwis wapster.pl, za pomocą którego wielu użytkowników ściąga na komórkę tapety i dzwonki.
Prawnicy: Można pozwać firmę
Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów uważa, że nie ma podstaw do podjęcia interwencji. - Może takie działania nie są zbyt eleganckie i mogą budzić niesmak, ale nie łamią prawa. Możemy tylko przestrzegać ludzi, żeby nie wysyłali tego rodzaju esemesów - odpowiada Aneta Styrnik z UOKiK.
Nie wszyscy prawnicy podzielają to zdanie. To jest ewidentne złamanie prawa. Mamy do czynienia z nieuczciwą praktyką rynkową – uważa Adam Kowalczyk z kancelarii DLA Piper Wiater. I dodaje, że za nieuczciwą prawo uznaje szczególnie taką praktykę, która wprowadza klienta w błąd.
Jego zdaniem osoby, które otrzymały takie esemesy, mogą podać wysyłającą je firmę do sądu, a ciężar udowodnienia, że nie była to nieuczciwa praktyka, spoczywa na CT Creative Team. A ta już przestała wysyłać wiadomości zaczynające się od: „Kocham Cię, ale...”, bo – jak mówi Dębska – ich treść „budzi wątpliwości i zastrzeżenia”.
Istnieje też sposób na zablokowanie tego typu usługi. Trzeba wysłać SMS STOP na numer 2800. Koszt według taryfy operatora sieci.
Źródło: "Rzeczpospolita"