Turysta, który w piątek wspinał się na Świnicę, w wyniku poślizgnięcia spadł kilkaset metrów. Mężczyzna nie przeżył upadku – poinformował TOPR.
Jak poinformował na antenie TVN24 Jakub Hornowski z TOPR, ratownicy otrzymali zgłoszenie o zdarzeniu o godzinie 12:30. Skontaktował się z nimi wtedy turysta, który był świadkiem wypadku.
W trakcie rozmowy powiedział ratownikom, że idąc obok widział, jak mężczyzna spadł ze szlaku z wysokości ok. 200 metrów. Po upadku nie ruszał się i nie reagował na wołanie.
Hornowski dodał, że podjęta natychmiast akcja ratunkowa zakończyła się niepowodzeniem - mężczyzna zginął na miejscu.
Ratownicy odnaleźli ciało turysty kilkaset metrów pod szczytem Świnicy od strony Doliny Pięciu Stawów Polskich. Przy pomocy śmigłowca toprowcy przetransportowali je do Zakopanego i przekazali tamtejszej policji.
Według ratowników, prawdopodobną przyczyną wypadku było poślizgnięcie się lub potknięcie turysty.
- Mamy pewność, że miał raki. To był absolutnie turysta, byli z grupą. Najprawdopodobniej wyszli oni z Pięciu Stawów w kierunku Zawratu, a później Świnicy, i chyba wracali w dół - mówi Andrzej Maciata z TOPR.
Raki i czekan niezbędne
Jednocześnie Hornowski przypomina, że do wyprawy w wyższe partie gór trzeba się odpowiednio przygotować. W partiach reglowych szlaki są bardzo mocno oblodzone, a wysoko w górach panują warunki typowo zimowe.
- Ponieważ tego śniegu jest naprawdę bardzo mało, to właśnie w miejscach, gdzie chodzono po nim i został on ubity, znajdują się płaty lodu, po którym naprawdę ciężko się chodzi. Więc wyżej w górach absolutnie konieczne są raki, czekan i umiejętność ich użycia - tłumaczy Hornowski.
W ostatnich dniach ratownicy TOPR pomagali kilkakrotnie turystom, którzy poślizgnęli się na szlakach. Do wypadków dochodziło m.in. na grani Tatr na Koziej Przełęczy i w pobliżu Skrajnego Granatu. Ratownicy apelują o ostrożność i rozwagę w planowaniu tras wycieczek.
Autor: ts/ja / Źródło: TVN24, PAP