Tragiczny wypadek na dworcu PKP w Koninie. Zginął młody mężczyzna, który upadł dosłownie zdmuchnięty przez przejeżdżający expres.
Do wypadku doszło około godziny 8.30, gdy pociąg relacji Wrocław Główny - Warszawa Wschodnia przejeżdżał bez zatrzymania przez stację Konin.
Kilka minut wcześniej mężczyzna wysiadł z innego pociągu PKP Intercity. - Czekała na niego kobieta w podobnym wieku. Zaczęli się intensywnie witać i przeszli na drugą stronę peronu - relacjonowała Barbara Leszczyńska z biura marketingu i komunikacji społecznej PKP S.A.
Jak lokomotywa przejeżdża przez peron, wywołuje podmuch. Pociąg jedzie 100 km/h. Ten pęd powietrza ich przewrócił. Upadli na peron. Mężczyzna uderzył głową o betonową krawędź. Mimo reanimacji w drodze do szpitala zmarł. Jan Wittig, sekcja eksploatacji Konin PKP PLK
A Jan Wittig, z sekcji eksploatacji Konin PKP PLK dodaje, że ściskająca się para stała "na krawędzi peronu, nie przed linią bezpieczeństwa, ale na samej krawędzi".
- Maszynista to widział, trąbił. Niestety, nie reagowali - mówił Wittig.
Pociąg rozpoczął gwałtowne hamowanie.
Zginął od podmuchu
Jak podkreślił, pociąg nie najechał na parę. - Jak lokomotywa przejeżdża przez peron, wywołuje podmuch. Pociąg jedzie 100 km/h. Ten pęd powietrza ich przewrócił. Upadli na peron. Mężczyzna uderzył głową o betonową krawędź. Mimo reanimacji w drodze do szpitala zmarł - powiedział. Miał około 20 lat. Kobieta była przytomna i została przewieziona do szpitala w Koninie. - On pierwszy upadł, ona na niego - powiedział Wittig. Z kolei Barbara Leszczyńska podała, że mężczyzna zmarł na miejscu, a kobieta została przewieziona do szpitala nieprzytomna. Przebieg zdarzenia ustala policja. Ruch pociągów nie został zakłócony.
sm/iga
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: wikipedia.org