Magdalena Żuk zginęła dwa tygodnie temu w jednym z egipskich kurortów. Polscy śledczy wciąż rozpatrują różne hipotezy: załamania nerwowego, zabójstwa, handlu ludźmi oraz zwyczajnego wypadku. Reporterce "Uwagi!" TVN udało się porozmawiać z trzema kluczowymi postaciami tej sprawy w naszym kraju: z Markusem - chłopakiem Magdaleny Żuk, Michałem - który nagrywał telefoniczną rozmowę Markusa z Magdą oraz z Maciejem - który pojechał po dziewczynę do Egiptu.
Śmierć Magdaleny Żuk intryguje Polaków. Internauci układają kolejne scenariusze tego, co mogło wydarzyć się na wycieczce w Egipcie, na którą dziewczyna pojechała sama. Wyjazd miał być niespodzianką dla jej chłopaka – Markusa W., ten jednak miał problemy z paszportem.
- Pytałem, czy na pewno chce sama lecieć do Egiptu. Powiedziała, że to sporo kosztowało i jeszcze rodzice jej w tym pomogli i jednak poleci. Szukaliśmy kogoś wcześniej, kto mógłby polecieć razem z nią albo sprzedać wycieczkę. Nie udało się – opowiada Markus.
Nagranie trafia do internetu
O tym, że na miejscu dzieje się coś niepokojącego, Markus W. dowiedzieć miał się z telefonu, jaki odebrał od niej. Całość rozmowy mężczyzna nagrywał. Dlaczego?
- Nagrywałem to po to, żeby mieć jakikolwiek punkt zaczepienia, w razie jakby coś się stało – tłumaczy.
Rozmowę nagrywał Michał, kolega Markusa. - Jej zachowanie wymusiło w podświadomości naszej, żeby to nagrać. To nie jest rozmowa od początku nagrana. Nie udostępnialiśmy tego nagrania nikomu. Mieliśmy do niego dostęp my, rodzina i osoba, która miała spróbować zorganizować transport medyczny - opowiada.
Nagranie - według jego relacji - miało zostać upublicznione przez przypadek. - Wrzuciliśmy film na YouTube z ustawieniami publicznymi, a nie prywatnymi. Musieliśmy je gdzieś zabezpieczyć. Mojej Madzi szefowa prosiła, żebyśmy jej to wysłali, bo potrzebowała dla osoby, która mogłaby się transportem medycznym zająć. Upubliczniony został przypadkowo i niepotrzebnie – przekonuje Markus.
Podrapała rezydenta
Kiedy informacje na temat stanu Magdy stały się jeszcze bardziej niepokojące, do Egiptu pojechał Maciek. Gdy przyjechał na miejsce, okazało się, że dziewczyna wyskoczyła ze szpitalnego okna. Zobaczył ją po przewiezieniu do innego szpitala, gdzie była w stanie śpiączki farmakologicznej.
- Magda miała uszkodzone prawe płuco. Albo pod płucem, albo w płucu, zbierała się krew - mówi Maciek. - Lekarz przekazał informację, że pomimo licznych urazów i złamań, które posiada, to ten uraz jest bardzo niebezpieczny, dlatego że na pewno będzie musiał być operowany w ciągu dwóch dni. Magda też straciła dużo krwi, a tę krew wyciągano z tego miejsca - opowiada.
- Każdy ze strony egipskiej przyjmuje w pełni wersję o chorobie Magdy, załamaniu. Zarówno personel szpitala, hotelu, jak i goście twierdzą, że Magdy zachowanie nie było standardowe i bywało agresywne. Rezydent hotelowy też nosił obrażenia na twarzy. Miał dość głęboką szramę na nosie, był podrapany – opowiada Maciek.
Co wywołało takie reakcje u dziewczyny? - Madzia zawsze była uśmiechnięta, dynamiczna, wesoła. Nie zażywała żadnych narkotyków – zapewnia Markus.
- Chcieliśmy w październiku polecieć do Stanów, na Florydę i tam wziąć ślub – mówi.
"Brednie, spekulacje, pomówienia"
Sprawę śmierci Magdaleny Żuk próbują wyjaśnić nie tylko śledczy. Rozwiązania szuka również społeczność internetowa, która wysuwa kolejne hipotezy. Jedną z nich są powiązania Markusa i jego kolegów z egipskim rezydentem. Mieli go mieć wśród znajomych na Facebooku.
- Nie mam wśród znajomych Egipcjan – zapewnia Markus - Podczas tego, co się tam wydarzyło, dodałem tylko rezydenta, z którym mieliśmy kontakt wideo i telefoniczny - informuje.
Na nagranie wywiadu reporterzy umówili się z całą trójką w hotelu. W zachowaniu mężczyzn widać napięcie i poruszenie całą sytuacją. Twierdzą, że od czasu, jak wyszła sprawa śmierci Magdaleny Żuk, są nierozłączni i wszędzie przemieszczają się razem. Nie zgodzili się na pokazanie twarzy.
- Ludzie piszą, że to nasza wina, że pójdziemy siedzieć, że nam poukręcają głowy – zauważa Michał, kolega Markusa i Magdy.
Śmierć Magdaleny Żuk przywołała również tragiczną historię innej dziewczyny. Ponad rok temu, podczas wyjazdu do Karpacza, samobójstwo popełniła modelka Karolina Kaczorowska. Internauci powiązali tę sprawę z chłopakiem Magdaleny Żuk i jego kolegami. Wśród znajomych nieżyjącej modelki miał być Kamil nazywany Złotym. Jednym z kolegów Markusa jest osoba o takim samym imieniu i przezwisku.
- Powiązania moich kolegów, przyjaciół z jakimś wyjazdem do Karpacza to kompletna bzdura. Brednie, spekulacje, pomówienia. Żaden z nas nigdy nie był na żadnym sylwestrze w Karpaczu. Ani żaden z nas nie zna tej osoby (Karoliny Kaczorowskiej) – zapewnia Markus.
Więcej na stronie "Uwagi!" TVN.
Autor: js,mm//rzw/jb / Źródło: Uwaga TVN
Źródło zdjęcia głównego: Uwaga TVN