"Była rozcięta od góry do dołu. Nie wiem, jak on to zrobił i po co?"


Doktor mówi, że pobrał wycinek, ale stan jest ciężki. Mówi tak: "Wierzy pani w cuda? To niech pani nie wierzy"- opowiada Wanda Jeziorska, matka 37-letniej Justyny, która zmarła po zabiegu medycznym przeprowadzonym w sieradzkim szpitalu. Kobietę operował Wojciech S. Do jego pracy pacjenci i inni lekarze mają poważne zastrzeżenia. Mimo to wciąż pracuje, a jego koledzy po fachu, którzy zgłaszają uwagi, tracą stanowiska. Reportaż Roberta Sochy "Żeby nie było roszczeń".

Szpital wojewódzki w Sieradzu jest jedną z największych placówek w województwie łódzkim. Znajduje się w nim ponad tysiąc łóżek dla pacjentów, pracuje kilkuset lekarzy.

Na początku marca do tego szpitala trafiła 37-letnia Justyna Jeziorska. Kobieta skarżyła się na ból brzucha. Badanie tomograficzne wykazało obecność dużego guza. Chirurg miał pobrać jego niewielki wycinek do badania.

- Poszliśmy z córką do ordynatora, żeby spytać się, na czym to wszystko polega – opowiada ojciec kobiety, Ryszard Jeziorski. – Powiedział nam, że to będzie nacięcie dwa-trzy centymetry, pobranie wycinka i to będzie wszystko – dodaje.

- Jak przywieźli ją z sali zabiegowej, to ona nacięcie miała całej jamy brzusznej, od góry do dołu – mówi matka, Wanda Jeziorska. – Doktor mówi, że pobrał wycinek, ale jest stan ciężki. Mówi tak: "Wierzy pani w cuda? To niech pani nie wierzy" – wspomina.

"Chirurg nie powinien tego ruszyć"

Lekarzem, który miał przeprowadzić operację był Wojciech S. Zdecydował się na operowanie mimo odmiennej opinii dwóch innych chirurgów, którzy brali udział w konsultacji. Jednym z nich był doktor Janusz Kuśnierz.

- Tego typu zabieg nie powinien być w ogóle w Sieradzu wykonywany, tylko pacjentka powinna być przewieziona do szpitala w ośrodku onkologicznym i tam powinna być podjęta stosowna decyzja, czy pacjentka ma być operowana, czy jest inna metoda pobrania wycinka, żeby uniknąć operacji – uważa Janusz Kuśnierz.

– Chirurg nie powinien tego ruszyć. Powinien skierować to do innych ośrodków, które robią te zabiegi zdecydowanie częściej i mają doświadczenie – dodaje.

"Ordynator twierdził, że próbki są wysłane"

Chirurg Wojciech S. ma 65 lat. Przez 30 lat operował w szpitalu imienia Kopernika w Łodzi. Jednak kilka lat temu został kierownikiem, czyli de facto ordynatorem, oddziału chirurgicznego w Sieradzu.

Oznaczało to awans – z szeregowego chirurga na szefa oddziału, który kieruje także pracą innych lekarzy. Wojciech S. nigdy nie specjalizował się w operacjach onkologicznych. Szpital w Sieradzu nawet nie dysponuje odpowiednim sprzętem i zapleczem diagnostycznym, aby przeprowadzać takie operacje.

Ryszard Jeziorski opowiada, że jak odwiedził córkę po operacji, brakowało mu słów. – Ona była rozcięta od góry do dołu. Nie wiem, jak on to zrobił i po co? – zastanawia się.

Po operacji pacjentka i jej rodzina czekali na szczegółowe wyniki badania histopatologicznego. Ku ich zdumieniu, po trzech tygodniach okazało się, że próbki guza nawet nie wyjechały z sieradzkiego szpitala do laboratorium w Łodzi.

- Ordynator twierdził, że próbki są wysłane i czekamy tylko na badanie w Łodzi. Lekarz okłamał mnie – mówi Wanda Jeziorska.

Czas w przypadku nowotworów ma szczególne znaczenie. Co sprawiło, że próbki nie wyjechały do Łodzi? Nie wiadomo. Ostatecznie to sama rodzina zabrała próbki ze szpitala i zawiozła do laboratorium.

Z przeprowadzonego w Łodzi badania wynikało, że guz to rzadki i złośliwy nowotwór, tak zwany mięsak. Ze względu na stan pacjentki podanie chemii było wykluczone. Tydzień później Justyna Jeziorska zmarła.

"Nowej władzy szpitala nie zależało, żeby to wyjaśnić"

W dniu śmierci Justyny Jeziorskiej lekarz, który ją operował - Wojciech S. - został zawieszony w obowiązkach kierownika oddziału chirurgii, ale nadal pracował jako szeregowy chirurg. Jednocześnie, ówczesna dyrekcja szpitala zdecydowała o powołaniu komisji etycznej do wyjaśnienia jej śmierci. Dyrektorem do spraw medycznych szpitala w Sieradzu był wówczas Lechosław Dorożała.

- Ja uważałem, że doktor powinien stanąć przed komisją. Powinien podlegać jakiejś lustracji czy spojrzeniu. Wydawało się, że to wszystko jest kwestia formalności. Po poprzednim posiedzeniu komisji obserwatorzy wypowiedzieli mnóstwo negatywnych rzeczy pod kierunkiem doktora Wojciecha S. – mówi.

Jednak krótko po powołaniu komisji zmienił się dyrektor naczelny szpitala. Został wyznaczony przez zarząd województwa łódzkiego. Członkowie komisji stracili motywację. Została rozwiązana bez zbadania sprawy.

- Mam przekonanie, że nowej władzy szpitala absolutnie nie zależało na tym, żeby to wyjaśnić – uważa Lechosław Dorożała.

"Doskonale zdawał sobie sprawę z rozmiarów guza"

Po śmierci Justyny Jeziorskiej jej rodzina spotkała się z nowym dyrektorem naczelnym szpitala. W spotkaniu wzięli udział między innymi ówczesny dyrektor medyczny Lechosław Dorożała oraz pełnomocniczka do spraw praw pacjenta.

Na nagraniu ze spotkania słychać, jak przyjaciel rodziny Justyny Jeziorskiej zwraca uwagę, że dwaj chirurdzy wypowiedzieli się, żeby dziewczyny nie operować. – A on podejmuje decyzję, która doprowadza ją do śmierci – mówi.

- Ja byłam tam, ja mam w notatce (…). Mnie powiedziała, że była poinformowana, że będzie miała małe nacięcie w celu pobrania tego wyniku do badania – odpowiada pełnomocniczka do spraw praw pacjenta. – Natomiast, cały brzuch mi pokazała i powiedziała, że nie ma zaufania absolutnie do pana doktora S., wręcz się go boi. Ja to zapisałam w notatce, to pan dyrektor też wie – dodaje.

- Pan doktor S. napisał w swoim wyjaśnieniu, że guz okazał się tak wielki, żeby go ocenić… – mówi dyrektor naczelny szpitala. – Ale ten guz pan doktor widział wcześniej, wszyscy widzieli ten guz – przerwała przyjaciółka Justyny Jeziorskiej. – Nie mnie jest oceniać tę sztukę medyczną – odpowiada dyrektor naczelny szpitala.

Na pytanie, czemu Wojciech S. podjął taką decyzję, dyrektor medyczny Lechosław Dorożała odpowiada, że doktor "doskonale zdawał sobie sprawę z rozmiarów guza, miał tomografię, wiedział, że jest w przestrzeni zaotrzewnowej" i zwraca uwagę, że zgoda na zabieg "była lakoniczna".

– Była tak właściwie nieprofesjonalna, że nie uprawniała do żadnych większych zabiegów. Nie powinien robić czegokolwiek więcej. Jeśli spodziewał się tak dużego zabiegu, należało z pacjentką porozmawiać, omówić ewentualności, ryzyko i uzyskać na to odpowiednią zgodę. Zgoda, która jest w historii i w dokumentacji, dla mnie jest niedopuszczalna – dodaje Lechosław Dorożała.

Dyrektor naczelny szpitala zwraca uwagę, że "sprawę ewentualnych błędów w sztuce medycznej jest w stanie tylko rozstrzygnąć komisja etyki przy izbach lekarskich".

Ostatecznie, nowa dyrekcja nie wyciągnęła żadnych konsekwencji wobec doktora Wojciecha S.

Pacjenci skarżą się na lekarza

Reporterzy "Superwizjera" dotarli do innych byłych pacjentów Wojciecha S. Mają oni poważne problemy po jego operacjach. Niektórzy zgodzili się na rozmowę przed kamerą. Jedną z byłych pacjentek lekarza jest Maria Kałuża. - Przeprowadził operację, w której rozerwał mi cały przełyk – mówi.

Pięć lat temu Maria Kałuża dowiedziała się, że ma niewielkie guzki na tarczycy. Nie były widoczne na zewnątrz, w praktyce w niczym jej nie przeszkadzały. Jednak podczas wizyty w prywatnym gabinecie doktora Wojciecha S. uznał on, że profilaktycznie należy je usunąć i że może to zrobić w szpitalu, w którym pracuje.

- Byłam w bardzo ciężkim stanie. W czasie tej operacji, której już nie mógł dalej prowadzić, zostałam przewieziona do szpitala do Łodzi. Tam uratowali mi życie. Profesor, który robił tę operację musiał bardzo szybko ratować życie, bo był krytyczny stan – opowiada Maria Kałuża.

Operacja, którą wykonał Wojciech S. uruchomiła lawinę powikłań. Od tego czasu Maria Kałuża przeszła około dwudziestu innych operacji. Lekarze musieli całkowicie usunąć uszkodzony przełyk, co oznacza, że kobieta nie może nic jeść i pić. Jest odżywiana dojelitowo przez maszynę.

Kolejna pacjentka to Zofia Szymczak. Cztery lata temu doktor Wojciech S. operował jej przerośniętą tarczycę. Zmiany nie miały charakteru nowotworowego, a operacja została wykonana profilaktycznie. Podczas operacji doktor Wojciech S. uszkodził nerwy krtaniowe, porażając struny głosowe pacjentki. Od tego czasu kobieta musi żyć z wszczepioną rurką tracheotomijną.

- Muszę palcem przytrzymywać, żebym mogła coś powiedzieć, bo tak to w ogóle nie mówię. Jeżeli nie był pewny, że da radę, mógł się nie brać za to. Mógł po prostu nie robić mi (zabiegu) – uważa Zofia Szymczak.

"Napiszcie tak, żeby nie było roszczeń"

Zanim Lechosław Dorożała został zwolniony z pracy, skontaktował się z nim jego przyszły następca Dariusz Kałdoński i radził, jak należy załatwić sprawę Justyny Jeziorskiej. Proponował napisanie listu do rodziny. Reporterzy "Superwizjera" dotarli do nagrania rozmowy obu mężczyzn.

- Usiądźcie we dwóch i napiszcie to, co uważacie, tylko po prostu napiszcie tak, żeby przenikało to, że rozumiemy ich ból, rozumiemy ich cierpienie, że być może źle odebrane zachowanie lekarzy też wynikało z ich bezradności. Chodzi o to, żeby w żaden sposób nie pociągało to za sobą jakichś roszczeń rodziny – mówi Dariusz Kałdoński.

Pełniący obowiązki zastępcy dyrektora do spraw medycznych Dariusz Kałdoński zapewnia, że "nie ma żadnej ochrony pana doktora S.". Zapytany o słowa, które padły na nagraniu odpowiada, że "mógłby posługiwać się wyświechtanym sformułowaniem stosowanym aktualnie przez polityków: nagranie to było nielegalne".

- Nie byłem poinformowany, że jestem nagrywany. Moja informacja, sugestia czy rada niedoświadczonemu koledze sprowadzała się do tego, żeby poprzez postępowanie administracyjne dyrekcji nie stwarzać pozorów, sytuacji, która wywołuje poczucie takiego naruszenia praw pacjenta, które rodzi roszczenia – wyjaśnia.

"Po tym piśmie zostałem odwołany ze stanowiska"

Ówczesny dyrektor medyczny Lechosław Dorożała nie skorzystał z rad przyszłego dyrektora i nie napisał listu. List został napisany osobiście przez Dariusza Kałdońskiego w pierwszych dniach jego urzędowania. W liście dyrektor stwierdza, że jego zdaniem nie doszło do żadnego błędu. Złożył rodzinie wyrazy współczucia z powodu ich bolesnej straty.

Dorożała został zwolniony z pracy. Dziś jest kierownikiem oddziału ratunkowego w innym szpitalu. Natomiast chirurg Wojciech S. nadal pracuje w szpitalu w Sieradzu. Uważa, że liczba powikłań po operacjach, przeprowadzonych przez Wojciecha S., "w statystyce powinna budzić niepokój".

Po zawieszeniu Wojciecha S. w funkcji kierownika oddziału chirurgicznego w związku z operacją Justyny Jeziorskiej, jego obowiązki przejął chirurg Janusz Kuśnierz.

- Zwróciłem się do pana dyrektora z pismem oraz do pana marszałka, informując, że pan doktor S. wykonuje wszystkie zabiegi w pozycji siedzącej. Jako osoba koordynująca oddziałem chirurgicznym uważam, że tego typu czynności i praktyki nie powinny być stosowane, bo siedząc metr od pacjenta, trzymając ręce w brzuchu, nie jestem w stanie dobrze zoperować pacjenta – opowiada Kuśnierz.

- Po tym piśmie zostałem odwołany ze stanowiska. A ja w piśmie uzasadniłem, że chodzi o poprawę jakości i o to, żeby świadczenia, które udziela szpital, były wykonywane z pewnymi normami i zasadami – dodaje.

Dziś także Janusz Kuśnierz pracuje w innym szpitalu. Jest kierownikiem oddziału chirurgicznego.

"On nas wszystkich po prostu okłamał"

Nowa dyrekcja szpitala w Sieradzu, po skardze rodziców Justyny Jeziorskiej, skierowała sprawę do komisji etyki lekarskiej działającej przy Okręgowej Izbie Lekarskiej w Łodzi.

Rodzice Justyny Jeziorskiej nie przypuszczali, że wizyta w szpitalu w Sieradzu może się zakończyć śmiercią ich córki. – Ona poszła o własnych siłach i ciągle mówiła: "Tato, nie przejmuj się, będzie wszystko dobrze" – opowiada Ryszard Jeziorski. – Mam do niego bardzo wielki żal. On nas wszystkich po prostu okłamywał – dodaje.

Szpital w Sieradzu podlega marszałkowi województwa łódzkiego. Już po śmierci Justyny Jeziorskiej rodzina spotkała się z marszałkiem Grzegorzem Schreiberem z PiS, gdy ten odwiedził szpital. Reporterzy "Superwizjera" dotarli do nagrania z tego spotkania.

Marszałek przyznał, że kojarzy tę sprawę. Podczas rozmowy został poinformowany przez dyrektora naczelnego szpitala, że doktor S. "formalnie jest zawieszony". Na stwierdzenie przyjaciółki Justyny Jeziorskiej, że "nie chce opuścić gabinetu" był zdziwiony. Stanowczo zwrócił się do dyrektora by sprawa została wyjaśniona.

- Czekamy na rozstrzygnięcia komisji etyki lekarskiej przy Izbie Lekarskiej w Łodzi. Jest to najwłaściwsza instancja, żeby rozwikłać sprawy związane z roszczeniami, bądź sprawami stricte medycznymi – mówi Magdalena Amrozik z Urzędu Marszałkowskiego w Łodzi.

Cztery lata walki przed sądem

Oficjalnie Wojciech S. już nie jest kierownikiem oddziału chirurgicznego, choć nadal pracuje w szpitalu jako chirurg. Reporterzy "Superwizjera" spotkali lekarza pod szpitalem w Sieradzu.

Nie zgodził się na rozmowę. – Ja teraz na pewno nie mam czasu na rozmowy, ponieważ zaczynamy zabieg niedługo w następnym szpitalu, na chirurgii – wyjaśnił. Zgodził się na rozmowę w innym terminie.

Podczas rozmowy telefonicznej stwierdził, że "to nieprawda, że chora miała zostać zoperowana przez niewielką ranę, bo tego typu operacji się takim sposobem nie przeprowadza". Przekonywał, że do śmierci pacjentki przyczyniła się choroba, którą miała.

- Proszę tylko pamiętać, że jeżeli będę pomówiony o jakieś historie związane z tą pacjentką, to mam prawo wnieść sprawę do sądu – ostrzegł Wojciech S. Ostatecznie lekarz nie zgodził się na rozmowę przed kamerą.

Gdy reporter wspomniał Dariuszowi Kałdońskiemu, że rodzina i pacjentka dzień przed operacją zostali poinformowani przez Wojciecha S., że to będzie niewielki zabieg odparł, że "nie będzie komentował ani stanu, ani sposobu leczenia".

- Takich spraw nie wyjaśniają dziennikarze niemający elementarnej wiedzy w tym zakresie. Mało tego, nie wyjaśniają również prokuratorzy i sądy bez posiłkowania się opiniami biegłych w tym zakresie – stwierdził.

- Nie brnijmy w coś, o czym ani państwo, ani państwa widzowie w swym ogóle nie będą mieć wiedzy. Tylko będą mieć informację, która w moim odczuciu, poprzez tezy, jakie pan wygłasza w swoich pytaniach, będzie informacją zmanipulowaną – dodaje.

Maria Kałuża zdecydowała się na pozwanie szpitala w Sieradzu. Od czterech lat walczy w sądzie o odszkodowanie. W takich sprawach kluczowe są opinie innych biegłych lekarzy.

Pierwszy biegły z Wojskowej Akademii Medycznej w Łodzi stwierdził, że operacja nie została przeprowadzona zgodnie ze sztuką lekarską i wyliczył szereg nieprawidłowości.

Wówczas sąd powołał innego biegłego – ze szpitala imienia Kopernika w Łodzi, gdzie doktor Wojciech S. przez trzydzieści lat był chirurgiem. Ten biegły wydał odmienną opinię i stwierdził, że zabieg został przeprowadzony zgodnie z zasadami sztuki medycznej.

Z powodu odmiennych opinii sąd wezwał obu biegłych na rozprawę. Wówczas pierwszy lekarz, który początkowo wydał krytyczną opinię, wycofał się ze swoich stwierdzeń i uznał, że nie można mówić o błędzie.

- Proces trwa już cztery lata i nie widać żadnych rezultatów, żeby to się zakończyło – żali się Maria Kałuża.

Zofia Szymczak początkowo rozważała pozwanie szpitala. Jednak po rozmowach z prawnikami, poddała się. Uznała, że nie stać jej na prawników i długotrwały proces. Rodzice Justyny Jeziorskiej na razie nie zdecydowali się na podjęcie kroków prawnych wobec szpitala lub lekarza.

Autor: asty//kg / Źródło: Superwizjer TVN

Pozostałe wiadomości

To "decydujący moment" w walce z Rosją - ocenił prezydent Litwy Gitanas Nauseda, reagując na decyzję Joe Bidena w sprawie zezwolenia Ukrainie na użycie amerykańskich pocisków do ataków na cele w głębi Rosji.

"Nadszedł ten dzień. To decydujący moment w walce z agresorem"

"Nadszedł ten dzień. To decydujący moment w walce z agresorem"

Źródło:
PAP, tvn24.pl

Najwyższa Izba Kontroli złożyła w prokuraturze zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa przez Kamila Bortniczuka, byłego ministra sportu i turystyki w rządzie Zjednoczonej Prawicy - potwierdził rzecznik prasowy NIK Marcin Marjański.

NIK zawiadamia prokuraturę w sprawie Kamila Bortniczuka

NIK zawiadamia prokuraturę w sprawie Kamila Bortniczuka

Źródło:
PAP
18 godzin nagrania z przedszkola. "Proszę pani, jak to przesłuchałam, przeżyłam załamanie nerwowe"

18 godzin nagrania z przedszkola. "Proszę pani, jak to przesłuchałam, przeżyłam załamanie nerwowe"

Źródło:
tvn24.pl
Premium

Prezes Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów postawił spółce Jeronimo Martins Polska zarzut naruszenia zbiorowych interesów konsumentów w dwóch akcjach promocyjnych - podał w poniedziałek Urząd. Jeśli zarzuty się potwierdzą właścicielowi Biedronki może grozić kara do 10 procent obrotu.

Właścicielowi Biedronki grozi wysoka kara. Prezes UOKiK stawia zarzuty

Właścicielowi Biedronki grozi wysoka kara. Prezes UOKiK stawia zarzuty

Źródło:
PAP

Ukraińskie drony po raz pierwszy zaatakowały miasto Iżewsk w rosyjskiej Udmurcji. Iżewsk słynie z produkcji karabinków automatycznych AK, jednak celem bezzałogowców był zakład Kupoł, gdzie są wytwarzane systemy obrony powietrznej i inny sprzęt wojskowy.

Ukraiński Latający Lis uderzył w miasto kałasznikowów. 1200 kilometrów od granicy

Ukraiński Latający Lis uderzył w miasto kałasznikowów. 1200 kilometrów od granicy

Źródło:
The Moscow Times, NV, Defense Express

Plany Władimira Putina są dalekosiężne i nie zmieni tego żadne zawieszenie broni - oceniła w rozmowie politolożka Agnieszka Bryc z Uniwersytetu Mikołaja Kopernika w Toruniu, podsumowując prawie tysiąc dni trwania inwazji zbrojnej Rosji na Ukrainę. Jej zdaniem, Putin "zmienił Rosję w państwo zbójeckie, które z agresji uczyniło sztukę uprawiania polityki".

Putin chce "terminacji" Ukrainy, ale "pozwala się kanibalizować". Jakie ma dalsze plany?

Putin chce "terminacji" Ukrainy, ale "pozwala się kanibalizować". Jakie ma dalsze plany?

Źródło:
PAP, tvn24.pl

Jadąc jedną z ulic w Piasecznie, zjechał na sąsiedni pas i bez powodu gwałtownie zahamował, doprowadzając do kolizji z innym autem. Wszystko zarejestrowały kamery monitoringu. Kierowca stracił już prawo jazdy, a za swoje zachowanie odpowie jeszcze przed sądem.

"Gwałtownie i celowo wcisnął hamulec, doprowadzając do kolizji"

"Gwałtownie i celowo wcisnął hamulec, doprowadzając do kolizji"

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Ponad 65 proc. respondentów badanych przez IBRiS chce, by 24 grudnia był dniem wolnym od pracy. Sondaż na zlecenie "Rzeczpospolitej" pokazuje zdecydowane i ponadpartyjne poparcie dla rozpatrywanego przez Sejm projektu wolnych Wigilii.

Polacy zgodnie o wolnej Wigilii. Nowy sondaż

Polacy zgodnie o wolnej Wigilii. Nowy sondaż

Źródło:
PAP, tvn24.pl

W piątek Radosław Sikorski i Rafał Trzaskowski zmierzą się w prawyborach Koalicji Obywatelskiej, które wyłonią kandydata tego ugrupowania na prezydenta. W poniedziałek od rana obaj politycy zabiegają o głosy. Sikorski publikuje wpisy z "priorytetami", którymi ma się kierować podczas prezydentury, a Trzaskowski napisał "list do przyjaciół z KO", w którym wylicza cechy dobrego prezydenta.

Trzaskowski napisał "list do przyjaciół", Sikorski pokazuje "priorytety"

Trzaskowski napisał "list do przyjaciół", Sikorski pokazuje "priorytety"

Aktualizacja:
Źródło:
tvn24.pl

Jacek Sutryk ma teraz związane ręce i nie może pokazać, co tak naprawdę jest w papierach - powiedział w "Rozmowie Piaseckiego" w TVN24 poseł Koalicji Obywatelskiej i były prezydent Sopotu Jacek Karnowski. Według Karnowskiego "mankament prawny" w sprawie Sutryka polega na tym, że postępowanie nie jest jawne.

Karnowski o "mankamencie prawnym". "Sutryk ma teraz związane ręce"

Karnowski o "mankamencie prawnym". "Sutryk ma teraz związane ręce"

Źródło:
TVN24

Ponad 20 tys. mieszkańców uciekło w ostatnich dniach ze stolicy Haiti, Port-au-Prince. Narastająca przemoc uniemożliwia dostarczanie mieszkańcom milionowego miasta nawet najbardziej niezbędnych produktów - informuje Międzynarodowa Organizacja ds. Migracji (OIM).

Milionowa stolica "w praktyce odcięta od świata". W ciągu 4 dni uciekło 20 tys. mieszkańców

Milionowa stolica "w praktyce odcięta od świata". W ciągu 4 dni uciekło 20 tys. mieszkańców

Źródło:
PAP, Reuters

Zmasowany rosyjski atak na Ukrainę zachwiał kruchym porozumieniem grupy G20, które - jak podaje Reuters - udało się wypracować po wielu dniach negocjacji. Źródła agencji poinformowały, że europejscy dyplomaci naciskają na zmianę ustalonego pierwotnie zachowawczego stanowiska, w którym mówiono o "potrzebie negocjacji pokojowych" i nie krytykowano wprost żadnego z krajów.

Rosyjski atak na Ukrainę zatrząsł szczytem G20. Porozumienie pod znakiem zapytania

Rosyjski atak na Ukrainę zatrząsł szczytem G20. Porozumienie pod znakiem zapytania

Źródło:
Reuters

Dwaj mężczyźni w maskach z młotami weszli w nocy z 10 na 11 listopada do kantoru w Szczecinie. Przez niemal minutę próbowali rozbić szybę w okienku kasowym, ale nie osiągnęli celu. Prawdopodobnie spłoszył ich alarm i pracownik sąsiedniego kantoru. W poniedziałek policja poinformowała, że zatrzymano sprawców. Właściciele placówki opublikowali nagranie z monitoringu w mediach społecznościowych.

Weszli z młotami i próbowali obrabować kantor. Podejrzani zatrzymani

Weszli z młotami i próbowali obrabować kantor. Podejrzani zatrzymani

Źródło:
TVN24, tvn24.pl

Śledczy nie mają wątpliwości: to były dwa okrutne zabójstwa. Ofiarami były seniorki, obie bezskutecznie próbowały się bronić. Gdy dekadę temu w Poznaniu doszło do tych zbrodni, nie udało się wykryć sprawcy. Po latach sprawą zainteresowało się Archiwum X.

"Zadała ofiarom kilkadziesiąt ciosów". Archiwum X rozwiązało sprawę dwóch morderstw

"Zadała ofiarom kilkadziesiąt ciosów". Archiwum X rozwiązało sprawę dwóch morderstw

Źródło:
tvn24.pl

W sobotę nad ranem na ulicy Mokotowskiej w Warszawie osoba kierująca autem potrąciła pieszego i odjechała z miejsca wypadku. Ranny 36-latek trafił do szpitala. Oprócz właściciela auta, policja zatrzymała trzy osoby, które najprawdopodobniej podróżowały tym pojazdem. Na razie nie wiadomo, kto siedział za kierownicą.

Potrącił pieszego na pasach i odjechał. Cztery osoby zatrzymane

Potrącił pieszego na pasach i odjechał. Cztery osoby zatrzymane

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Płatności z faktur wystawionych w 2022 roku przedawnią się pod koniec bieżącego roku. Obliczenie ich łącznej wartości jest trudne, ale szacuje się, że łącznie to około 122 miliardy złotych - ocenia Kaczmarski Inkasso. Z badania na zlecenie firmy wynika, że problem z nieterminowymi płatnościami ma połowa MŚP.

"Część z tych należności może przepaść w sylwestra"

"Część z tych należności może przepaść w sylwestra"

Źródło:
PAP

Fizyczna obecność pieniędzy nie tylko wpływa na wydatki, ale powoduje powstanie silnego odczucia posiadania. To wynik badania przeprowadzonego w dwóch różnych kulturach i okresach.

"Rozstajemy się też z częścią siebie". Tak gotówka wpływa na ludzi

"Rozstajemy się też z częścią siebie". Tak gotówka wpływa na ludzi

Źródło:
PAP

- Tempo wypłat pomocy dla osób dotkniętych powodzią jest niesatysfakcjonujące i będzie przyspieszone – powiedział w poniedziałek w Radiu RMF24 minister ds. odbudowy Marcin Kierwiński. I jak przekazał, w ciągu najbliższych godzin powinno zostać wypłacone dodatkowe 100 milionów złotych na świadczenia.

Opóźnione zasiłki dla powodzian. "W ciągu najbliższych godzin powinno zostać wypłacone 100 mln zł"

Opóźnione zasiłki dla powodzian. "W ciągu najbliższych godzin powinno zostać wypłacone 100 mln zł"

Źródło:
PAP, TVN24

Republikański senator Markwayne Mullin wezwał Izbę Reprezentantów do udostępnienia Senatowi niepublikowanego dotąd raportu dotyczącego kongresmena Matta Gaetza z Florydy. Gaetz jest kandydatem Donalda Trumpa na przyszłego prokuratora generalnego Stanów Zjednoczonych. Komisja etyki Izby Reprezentantów badała doniesienia o jego rzekomych przestępstwach seksualnych dotyczących 17-latki.

Nominacja Trumpa w cieniu doniesień o skandalu z 17-latką. Senator apeluje: chcemy poznać raport

Nominacja Trumpa w cieniu doniesień o skandalu z 17-latką. Senator apeluje: chcemy poznać raport

Źródło:
Reuters, PAP

Rośnie niepokój Norwegów związany z Rosją. 82 procent ankietowanych boi się aktów dywersji ze strony Moskwy - wynika z sondażu. Według badań uniwersytetu OsloMet największy spadek zaufania nastąpił w regionie Finnmark, który bezpośrednio graniczy z Rosją.

Rośnie obawa o dywersję ze strony Rosji. Sondaż

Rośnie obawa o dywersję ze strony Rosji. Sondaż

Źródło:
PAP

Kim Dzong Un, dyktator Korei Północnej zaapelował do "poprawy zdolności prowadzenia wojny" przez armię. Podczas przemówienia stwierdził, że Półwysep Koreański stał się "największym punktem zapalnym na świecie". Zdaniem dyktatora, napięcie między Koreą Północną i Południową jest "największe w historii".

"Największe w historii" napięcie między Koreami. Kim zaapelował do swoich żołnierzy

"Największe w historii" napięcie między Koreami. Kim zaapelował do swoich żołnierzy

Źródło:
Reuters

Boris Epshteyn, urodzony w Moskwie prawnik prezydenta elekta USA Donalda Trumpa, zaproponował, że zostanie specjalnym wysłannikiem Waszyngtonu ds. wojny w Ukrainie i mediatorem między Kijowem a Rosją - poinformował "The New York Times", powołując się na źródła zaznajomione ze sprawą. Dziennik pisze, że Epshteyn szybko "stał się jedną z najbardziej wpływowych osób" w początkowym etapie przekazywania władzy w Białym Domu.

Zaskakująca propozycja od "strażnika Trumpa". "Kilka osób było zszokowanych"

Zaskakująca propozycja od "strażnika Trumpa". "Kilka osób było zszokowanych"

Źródło:
New York Times, PAP

Spór wokół ogrodzenia postawionego przez katolicką szkołę salezjanów w Toruniu a mieszkańcami. Zdaniem społeczników doszło do złamania prawa, ponieważ płot powstał na terenie zielonym, gdzie rosną rośliny będące pod ochroną. Potwierdziły to wyniki kontroli przeprowadzonej przez inspektorów ochrony środowiska. Prezydent Torunia powiadomił prokuraturę.

Rodzice i księża postawili płot, część mieszkańców protestuje. Sprawę bada prokuratura

Rodzice i księża postawili płot, część mieszkańców protestuje. Sprawę bada prokuratura

Źródło:
tvn24.pl

Tragiczny wypadek na trasie Zaborowice-Borszyn Wielki (woj. wielkopolskie). Zginął 18-letni kierowca. Pasażer trafił do szpitala.

18-latek uderzył autem w drzewo. Zginął na miejscu

18-latek uderzył autem w drzewo. Zginął na miejscu

Źródło:
tvn24.pl

- Do tej pory sojusznicy Iranu zniechęcali Izrael do potencjalnego ataku. Teraz, gdy znaleźli się w defensywie, i to dość głębokiej, funkcji tego straszaka już pełnić nie mogą - mówi Marcin Krzyżanowski, orientalista z Uniwersytetu Jagiellońskiego. Czy zatem Teheran mocniej postawi teraz na rozwój swojego programu nuklearnego? Izraelscy politycy przyznają w kuluarach, że czas, w którym można było go zatrzymać, minął.

Strategia w regionie się nie sprawdziła. To może broń nuklearna? 

Strategia w regionie się nie sprawdziła. To może broń nuklearna? 

Źródło:
tvn24.pl

Nadchodzi załamanie pogody. W najbliższym tygodniu przez Polskę przetoczą się fronty atmosferyczne z opadami deszczu, deszczu ze śniegiem, a także samego śniegu. W południowo-wschodnich regionach będzie sypać obficie. Spodziewamy się też bardzo porywistego wiatru, a nawet burz.

Śnieżyce, burze i wichury. "Sytuacja będzie poważna"

Śnieżyce, burze i wichury. "Sytuacja będzie poważna"

Źródło:
tvnmeteo.pl

IMGW opublikował ostrzeżenia meteorologiczne. W części północnej Polski od rana utrzymywać się ma wietrzna pogoda, a miejscami podmuchy mogą osiągnąć prędkość do 80 kilometrów na godzinę. Sprawdź, gdzie zachować szczególną ostrożność.

IMGW ostrzega. Przez cały dzień może silnie wiać

IMGW ostrzega. Przez cały dzień może silnie wiać

Źródło:
IMGW

W poniedziałek rusza jubileuszowa, 30. edycja Ogólnopolskiego Niezależnego Festiwalu Form Dokumentalnych NURT 2024. Pokazy nominowanych produkcji odbywać się będą w Kieleckim Centrum Kultury przez cztery dni. Wyróżnionych zostało 11 produkcji zrealizowanych przez Warner Bros. Discovery.

Rusza Jubileuszowy festiwal NURT. 11 nominacji dla reportaży Warner Bros. Discovery

Rusza Jubileuszowy festiwal NURT. 11 nominacji dla reportaży Warner Bros. Discovery

Źródło:
tvn24.pl

- To są emocje, które mogą zrozumieć tylko rodzice wcześniaków - tak o doświadczeniach opieki nad takimi dziećmi mówiła Natalia Szewczak. Dziennikarka i mama wcześniaków podzieliła się swoją osobistą historią, która zainspirowała ją do napisania reportażu. Po nim rozpoczęły się prace nad ustawą o dodatkowym urlopie, którą lada dzień zajmie się Sejm. Pomogła w tym Fundacja Koalicja dla Wcześniaka. - Od momentu, kiedy napisałam petycję po naszym spotkaniu, zaczęła się wielka, piękna akcja współdziałania - wspominała wiceprezeska instytucji Elżbieta Brzozowska.

"Który rodzic to przeżył?". Po reportażu zaczęła się "magia". Podpisały się tysiące osób

"Który rodzic to przeżył?". Po reportażu zaczęła się "magia". Podpisały się tysiące osób

Źródło:
TVN24
"W sporcie nie ma bogów. Wszyscy mamy swoje wady i zalety". One są wcześniakami 

"W sporcie nie ma bogów. Wszyscy mamy swoje wady i zalety". One są wcześniakami 

Źródło:
tvn24.pl
Premium

Najem krótkoterminowy w wielu europejskich krajach jest powodem niezadowolenia lokalnych społeczności. Uważany jest za jedną z głównych przyczyn wysokich cen na rynku najmu. Szereg krajów już zdecydowało się na wprowadzenie ograniczeń prawnych, takich jak choćby konieczność uzyskania licencji czy maksymalną liczbę dni najmu mieszkania w tym systemie. Inne dopiero pracują nad takimi rozwiązaniami.

Fala rozlewa się na całą Europę. Kolejne państwa reagują

Fala rozlewa się na całą Europę. Kolejne państwa reagują

Źródło:
PAP

Arktyczne zimno z północy dotrze do nas w dwóch falach. Jaka pogoda będzie w drugiej połowie listopada i na początku grudnia? Sprawdź długoterminową prognozę na 16 dni, przygotowaną przez przez prezentera tvnmeteo.pl Tomasza Wasilewskiego.

Pogoda na 16 dni: zima zrobi pierwszy krok w stronę Polski

Pogoda na 16 dni: zima zrobi pierwszy krok w stronę Polski

Źródło:
tvnmeteo.pl

Słowacka opozycja zwołała wiec w Bratysławie, na którym pojawiło się około 17 tysięcy osób. Manifestacja została zorganizowana w 35. rocznicę wydarzeń, które doprowadziły do upadku komunistycznej władzy w ówczesnej Czechosłowacji. Liderzy opozycji zapewniali, że Słowacja pozostanie częścią zachodniego świata i "nie skończy w objęciach Moskwy".

"Nie skończymy w objęciach Moskwy". Protest w stolicy

"Nie skończymy w objęciach Moskwy". Protest w stolicy

Źródło:
PAP

Joe Biden, na dwa miesiące przed zakończeniem swojej prezydentury, dał Ukrainie zielone światło na użycie dostarczonej przez USA broni dalekiego zasięgu do uderzeń w głębi Rosji - poinformował "New York Times", powołując się na amerykańskich urzędników. Dziennik pisze, że taki krok stanowi "poważną zmianę" w polityce Białego Domu, jeśli chodzi o wojnę w Ukrainie. "Pociski przemówią same za siebie" - skomentował prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski.

"Poważna zmiana" w polityce USA. "Pociski przemówią same za siebie"

"Poważna zmiana" w polityce USA. "Pociski przemówią same za siebie"

Aktualizacja:
Źródło:
New York Times, Reuters, PAP

Te listy do Mikołaja chwytają za serce, bo mieszkańcy DPS-ów proszą albo o dużo - o skrócenie cierpienia czy zdrowie, albo o bardzo mało - brakuje im bluzki z długim rękawem, pary butów czy kredek. Listów z roku na rok jest coraz więcej. W mediach społecznościowych na profilu akcji jest instrukcja, jak przygotować paczkę dla wybranego seniora. Można też przesłać datek.

Mieszkańcy łódzkich DPS-ów napisali listy do świętego Mikołaja. Proszą w nich o książki, kawę czy słodycze

Mieszkańcy łódzkich DPS-ów napisali listy do świętego Mikołaja. Proszą w nich o książki, kawę czy słodycze

Źródło:
Fakty po Południu TVN24