Radosław Sz., major Służby Ochrony Państwa, jeździł służbowym autem bez prawa jazdy i miał kolizję; nie poniósł żadnych konsekwencji zawodowych, bo odszedł na emeryturę - donosi "Rzeczpospolita".
Do kolizji - jak ustalili dziennikarze - doszło 18 grudnia 2023 roku. Major Radosław Sz., szef pirotechników SOP jechał służbowym autem, w które uderzył inny pojazd. Funkcjonariusz Służby Ochrony Państwa był trzeźwy, a do zdarzenia doszło z winy innego kierowcy. Okazało się jednak, że major Radosław Sz. w ogóle tego dnia nie miał prawa siadać za kierownicą.
Czytaj też: "Audyt w MON ruszył". Wiceminister: sowite pensje, rekordziści zarabiali 600 tysięcy rocznie
Z dziennikarskich ustaleń, które potem potwierdziło biuro prasowe SOP, wynika, że Sz. miał wcześniej zatrzymane prawo jazdy. Ten fakt jednak miał zataić przed przełożonymi i dalej jeździć służbowym autem.
Postępowanie dyscyplinarne, które stało się "bezprzedmiotowe"
W sprawie majora Radosława Sz. wszczęte zostało postępowanie wyjaśniające, które nigdy nie zostało zakończone. "Ze względu na odejście funkcjonariusza ze służby na emeryturę stało się tym samym bezprzedmiotowe" - przekazuje biuro prasowe SOP w oświadczeniu wysłanym do redakcji "Rzeczpospolitej".
Czytaj też: Szef MSWiA o "dziwnym zachowaniu" skazanych polityków oraz "perfekcyjnej" współpracy policji i SOP
Autorzy artykułu wskazują, że na odejście ze służby funkcjonariusza w stopniu majora musi wyrazić zgodę minister spraw wewnętrznych. Informatorzy dziennikarzy wskazują, że prawdopodobnie w resorcie nie było wiadomo, co stoi za wnioskiem o odejście ze służby.
"Ekspresowa" emerytura
Major Sz. wniosek o odejście ze służby miał złożyć jeszcze przed Bożym Narodzeniem 2023 roku. "Zgodę wyraził komendant (generał Radosław) Jaworski, ale z datą 5 stycznia, a więc z najlepszym możliwym przelicznikiem emerytury" - czytamy w artykule.
Autorzy przypominają, że to na emerytowanym od niedawna funkcjonariuszu - ówczesnym przełożonym pirotechników - ciąży historia związana ze znalezieniem lokalizatora GPS niewiadomego pochodzenia odkrytego latem 2023 w samochodzie z kolumny prezydenta Andrzeja Dudy.
Urządzenie wykryła na lotnisku w Katowicach Straż Graniczna, a nie SOP, co wystawiło na szwank profesjonalizm rządowych pirotechników.
Będzie audyt
Marcin Kierwiński, szef MSWiA, w rozmowie z "Rzeczpospolitą" zapowiada audyt w SOP.
- Kontrole zamierzamy przeprowadzić we wszystkich formacjach oraz MSWiA, ale potrzebujemy czasu. Zapewniam, że sprawa majora będzie wyjaśniana na poziomie ministerstwa – poddam ją weryfikacji ze wszystkimi tego konsekwencjami – przekazał szef resortu.
***
Kierowanie autem bez uprawnień jest kosztownym przestępstwem, za które grozi do dwóch lat więzienia. Od 1 stycznia 2022 roku za jazdę bez prawa jazdy policjant może skierować sprawę do sądu, a grzywna może wynosić od 1500 zł do 30 000 zł.
Źródło: "Rzeczpospolita"
Źródło zdjęcia głównego: Google Street View