Właściciel zakładu pogrzebowego w Słubicach (woj. lubuskie) usłyszał 390 zarzutów dotyczących oszustwa i znieważenia zwłok. Jego pracownik podejrzany jest o 200 przestępstw. Według śledczych zakład w latach 2016 - 2021, oprócz standardowych opłat za pochówek, pobierał od rodzin zmarłych dodatkowe pieniądze. Właściciel firmy nie przyznaje się do winy i twierdzi, że opłaty mu się należały.
O tym, że jedna z firm pogrzebowych ze Słubic pobiera dodatkowe opłaty, śledczych poinformowali mieszkańcy, którzy pochowali bliskie osoby. Otrzymali oni od firmy dodatkową fakturę tuż przed pogrzebem. Zastępca prokuratora rejonowego w Słubicach prokurator Wojciech Kwiek poinformował nas, że od 2016 roku do 2021 roku faktur wystawionych przez firmę było około 400.
- Właściciel zakładu usłyszał 390 zarzutów - około 360 dotyczy doprowadzenia ludzi do niekorzystnego rozporządzenia mieniem na kwotę 400 tysięcy złotych. Kolejne 30 zarzutów dotyczy znieważenia zwłok - przekazuje prokurator Kwiek. I dodaje, że pracownik zakładu usłyszał 200 zarzutów oszustwa klientów na kwotę 200 tysięcy złotych.
"Zryczałtowane koszty administracyjne"
Z ustaleń śledczych wynika, że firma pogrzebowa przy okazji pochówku, oprócz standardowych opłat, pobierała od rodzin zmarłych dodatkowe pieniądze. - Pobierali dwie opłaty. Pierwsza związana była z cmentarzem i nazywali to "zryczałtowanymi kosztami administracyjnymi", w nawiasie dopisując zużycie wody 5 złotych miesięcznie przez 20 lat - wyjaśnia prokurator Wojciech Kwiek.
Po podliczeniu wychodziło 1200 złotych, plus wystawienie trumny z ciałem w sali ceremonialnej - to były kwoty oscylujące pomiędzy 250 a 300 złotych od pogrzebu. W sumie daje to półtora tysiąca złotych dodatkowych opłat.
- W przypadku gdy pogrzebem zajmowała się inna firma, dochodziły jeszcze opłaty za nadzór nad pogrzebem, wpisanie do ewidencji obowiązkowej cmentarza, czy wskazanie miejsca pochówku - to było kolejne 400 zł dodatkowych kosztów - wylicza zastępca prokuratora rejonowego w Słubicach.
Czytaj też: Pozwał kurię za horrendalne koszty pogrzebu, dostanie blisko dwa i pół tysiąca złotych. Jest ugoda
Zarzuty znieważenia zwłok
Właściciel zakładu pogrzebowego oprócz zarzutów oszustwa, jest też podejrzany o znieważenia zwłok. Jak ustaliła prokuratura, firma zapewniała klientów, że ciała bliskich jechały do prosektorium. Tak się jednak nie działo.
- W 30 przypadkach ciała zmarłych trafiały do pomieszczeń przykaplicznych na cmentarzu. Nie spełniają one żadnych warunków do przechowywania zwłok - przekazał prokurator Kwiek
Właściciel zakładu pogrzebowego: nikt nikogo nie oszukał
Podczas przesłuchania w prokuraturze, podejrzani nie przyznali się zarzutów i złożyli krótkie wyjaśnienia. - Nic nie wniosły do sprawy. Właściciel zakładu powiedział, że uważa, iż te opłaty mu się słusznie należały i nikt nikogo nie oszukał - przekazał prokurator Kwiek
Prokuratura skierowała do sądu wniosek o tymczasowy areszt dla właściciela zakładu. Jednak sąd w Słubicach go nie uwzględnił. Podejrzanym grozi do 12 lat pozbawienia wolności.
Sprawa, jak informuje prokuratura, jest rozwojowa, śledczy cały czas gromadzą dokumenty. - Prokuratura dysponuje na chwilę obecną 400 fakturami, ale czeka na jeszcze raz tyle dokumentów. Zakładam, że będzie postawione około 700 zarzutów, a kwota, która będzie z nich wynikała to około milion złotych - przekazał prokurator Kwiek. Zapewnił, że na poczet przyszłych kar, w szczególności grzywny oraz obowiązku naprawienia szkody na rzecz osób pokrzywdzonych, zabezpieczono gotówkę w kwocie miliona złotych.
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: Lubuska Policja