"Powinniśmy przeprosić [Żydów - red.] wszyscy i każdy z osobna" - z takim apelem publicysta Stanisław Janecki w 2001 roku zwrócił się na łamach tygodnika "Wprost". Razem z Jerzym Sławomirem Macem opublikowali listę grzechów Polaków wobec ludności żydowskiej. Dzisiaj Janecki wypowiada się w innym tonie. W sporze z Izraelem o ustawę o Instytucie Pamięci Narodowej widzi między innymi szansę na "rzeczywiste uznanie polskiego punktu widzenia i realne liczenie się z polskimi interesami". #Słowosięrzekło
Stanisław Janecki w najnowszym numerze tygodnika "Sieci" ocenia, że Polska zyskała na kryzysie wywołanym w związku z nowelizacją ustawy o Instytucie Pamięci Narodowej. "Po kilkunastodniowym wzmożeniu, szczególnie w mediach w Izraelu, Niemczech i USA, sytuacja wraca do normy, ale w znacznie lepszym punkcie niż przed kryzysem. W lepszym dlatego, że pozbyliśmy się złudzeń i wreszcie wiadomo, na czym stoimy. A nasi partnerzy wiedzą, że z Polską nie da się już grać tak jak dotychczas, także wykorzystując swego rodzaju szantaż historyczny" - podkreśla.
Publicysta stwierdza także, że "to oznacza znacznie większe szanse na jakiś przełom, na rzeczywiste uznanie polskiego punktu widzenia i realne liczenie się z polskimi interesami".
"Pojawiła się realna szansa, że w przyszłości antypolski front będzie znacznie słabszy, na zagrożenia będzie można reagować już we wstępnej fazie, a przede wszystkim Polska przestanie być pochyłym drzewem, na które skaczą wszystkie kozy" - dodaje Janecki w artykule opublikowanym w poniedziałek 19 lutego.
Jego zdaniem "ataki na Polskę w kraju były jak katharsis (...), a za granicą ujawniły i uświadomiły ogromne braki edukacyjne oraz wiele złej woli w instrumentalnym graniu historią, co bywa cynicznie wykorzystywane w polityce".
"Ewenement, albo aberracja, albo kolonializm"
Polsko-izraelski konflikt Janecki komentuje też na Twitterze. "Właśnie się dowiedzieliśmy, że w dyplomacji zasady są takie: wobec Polski można wszystko, zawsze i cepem, a my musimy po cichu, dyskretnie i żeby nikogo nie urazić" - napisał 28 stycznia.
Właśnie się dowiedzieliśmy, że w dyplomacji zasady są takie: wobec Polski można wszystko, zawsze i cepem, a my musimy po cichu, dyskretnie i żeby nikogo nie urazić.
— Stanisław Janecki (@St_Janecki) 28 stycznia 2018
Janecki w innym wpisie pytał także, "czy jest inny kraj w cywilizowanym świecie, któremu obce rządy i inne zagraniczne instytucje chcą pisać ustawy? To albo ewenement, albo aberracja, albo kolonializm".
Czy jest inny kraj w cywilizowanym świecie, któremu obce rządy i inne zagraniczne instytucje chca pisać ustawy? To albo ewenement, albo aberracja, albo kolonializm.
— Stanisław Janecki (@St_Janecki) 28 stycznia 2018
W innym wpisie stwierdzał: "Pojednanie (z Niemcami, Izraelem, Ukrainą) jest możliwe tylko wtedy, gdy jedna strona udaje, że nie widzi problemów po drugiej stronie lub faktycznie ich nie widzi. Tylko dlaczego to zawsze była polska strona?".
Pojednanie (z Niemcami, Izraelem, Ukrainą) jest możliwe tylko wtedy, gdy jedna strona udaje, że nie widzi problemów po drugiej stronie lub faktycznie ich nie widzi. Tylko dlaczego to zawsze była polska strona?
— Stanisław Janecki (@St_Janecki) 19 lutego 2018
"Przepraszamy Żydów"
W 2001 roku na łamach tygodnika "Wprost" ukazał się artykuł pod tytułem "Nasza wina" Jerzego Sławomira Maca i właśnie Stanisława Janeckiego. Wymienili oni i opisali 10 grzechów, jakie - ich zdaniem - Polacy popełnili wobec Żydów. Jest mowa między innymi o grzechu milczenia, chciwości, tchórzostwa czy urzędowego antysemityzmu. "Przepraszamy Żydów i prosimy o wybaczenie" - napisali we wstępie.
Artykuł ten ukazał się w czasie, kiedy na polskim rynku księgarskim ukazała się już szeroko komentowana książka Jana Tomasz Grossa "Sąsiedzi" dotycząca pogromu ludności żydowskiej, mieszkańców podlaskiego miasteczka Jedwabne i przed obchodami upamiętnienia 60-lecia tych wydarzeń. 10 lipca 2001 roku prezydent Aleksander Kwaśniewski na uroczystościach w Jedwabnem przeprosił w imieniu swoim oraz "tych Polaków, których sumienie jest poruszone tamtą zbrodnią".
Mac i Janecki w artykule opublikowanym wówczas we "Wprost" przepraszali Żydów między innymi "za obojętność wobec Zagłady". "Za to, że gdy płonęło warszawskie getto, po stronie aryjskiej kręciły się karuzele, a niektórzy śpiewali: 'Hitler kochany, Hitler złoty nauczył Żydów roboty'. Przepraszamy za to, że katolicka Caritas pomagała w getcie głównie tym Żydom, którzy się przechrzcili" - pisali.
Wezwali także do "wzięcia odpowiedzialności za to, że pod koniec 1940 r. wielu Żydów ukrywających się po aryjskiej stronie wolało się schronić w getcie, niż cierpieć prześladowania od polskich sąsiadów".
"Przepraszamy Żydów za chciwość polskich współobywateli" - stwierdzali następnie i wyjaśniali, że chodzi im o zajmowanie pożydowskich domów, sklepów, mebli, kosztowności i tym podobnych.
"W Polsce konspirowanie było chwałą, ukrywanie Żydów - niekoniecznie"
Autorzy zastanawiali się także, dlaczego Polacy "nie pomagali im [Żydom - red.] na większą skalę"
"Przecież kara śmierci groziła nie tylko za ukrywanie Żydów, ale też na przykład za nielegalny ubój prosiaka, słuchanie radia, niezarejestrowanie krowy, a nawet pokątny wypiek bułek. Kara śmierci groziła każdemu zaangażowanemu w działalność podziemnego państwa, czyli kilku milionom ludzi. Czy walka o życie żydowskich współobywateli nie była równie ważna jak działalność dywersyjna czy wydawnicza Armii Krajowej?" - zastanawiali się Mac i Janecki.
Oceniali także: "Gdyby Polacy pomagali Żydom tak powszechnie jak konspirowali, związane z tym ryzyko znacznie by się zmniejszyło. Nie denuncjowano by się nawzajem, a gestapo byłoby bezradne. Przykładem niech będzie Holandia, gdzie niemal w każdym domu ukrywał się Żyd. Ale w Polsce konspirowanie było chwałą, ukrywanie Żydów - niekoniecznie. Nawet długo po wojnie".
"Przepraszamy Żydów za 700 lat wysiłków, także ustawodawczych, by uczynić ich obywatelami drugiej kategorii" - pisali publicyści. "Nikt nas nie wyręczy, nikt nie zwolni od rachunku sumienia i przeprosin" - dodawali.
Artykuł zakończyli słowami: "Na prośbę o wybaczenie czekają nie ci, którzy już nie żyją, lecz ich dzieci i wnuki. Nie załatwi tego jedno 'przepraszam', nawet w wykonaniu głowy państwa. Powinniśmy przeprosić wszyscy i każdy z osobna".
Autor: pk//now / Źródło: Wprost, Sieci
Źródło zdjęcia głównego: ascotv/Wikipedia (CC BY 3.0)