O wznowieniu umorzonego śledztwa ws. organizacji lotów do Smoleńska w 2010 r. zdecydował stołeczny sąd rejonowy po rozpoznaniu zażalenia brata i córki prezydenta - Jarosława Kaczyńskiego i Marty Kaczyńskiej.
Prokuratura Okręgowa Warszawa-Praga umorzyła śledztwo w sprawie organizacji lotów do Smoleńska 30 czerwca zeszłego roku.
Bliscy prezydenta złożyli wówczas zażalenie, jednak prokuratura w zarządzeniu odmówiła jego przyjęcia i przekazania do sądu. Od tej decyzji w zeszłym roku wpłynęło do sądu odwołanie.
W listopadzie ub. roku odwołanie to uwzględnił stołeczny sąd rejonowy. Sąd uchylił wtedy zarządzenie prokuratora, co w praktyce oznaczało konieczność merytorycznego rozpoznania przez sąd zażalenia na umorzenie śledztwa.
Wznowienie śledztwa
- W ocenie sądu dopiero po dopuszczeniu do śledztwa pokrzywdzonych w sprawie, po ewentualnej inicjatywie dowodowej z ich strony, możliwa będzie ponowna ocena sprawy i podjęcie prawidłowej, merytorycznej decyzji przez prokuraturę - wskazywała w uzasadnieniu postanowienia sędzia Anna Tyszkiewicz.
Pełnomocnik części rodzin ofiar katastrofy smoleńskiej mec. Piotr Pszczółkowski powiedział, że nie był zaskoczony środową decyzją sądu o wznowienbiu śledztwa. - Ja się spodziewałem takiej decyzji. Były co najmniej dwa powody, dla którego to postanowienie powinno zostać uchylone, a postępowanie toczone ponownie przez prokuraturę - stwierdził.
- Sąd zwrócił uwagę, że zarzut pominięcia pokrzywdzonych w śledztwie jest zarzutem zasadnym. Podzielił też zarzut obrazy prawa materialnego, że stwierdzone nieprawidłowości powinny zostać zakwalifikowane jako przestępstwo - wyjaśnił.
Nie podzielili argumentów śledczych
Umarzając w czerwcu śledztwo prokuratura zaznaczała, że nie ma nikogo, kto mógłby decyzję zaskarżyć, bo nikt w tej sprawie nie ma statusu pokrzywdzonego.
- Uważamy, że ewentualne nieprawidłowości w organizacji lotów do Smoleńska - o ile do nich doszło - mogły zaistnieć na szkodę interesu publicznego, rozumianego jako bezpieczeństwo ruchu lotniczego. Konkretnych osób dotyczyła sama katastrofa - śledztwo w tej sprawie prowadzi Wojskowa Prokuratura Okręgowa w Warszawie i tam rodziny mają status pokrzywdzonych - uzasadniała jeszcze w 2011 r. praska prokuratura. Prokuratorzy dodawali jednocześnie, że bliscy ofiar mają zapewniony dostęp do akt śledztwa. Sąd rejonowy nie podzielił tej argumentacji i uznał w listopadzie, że na pewno w zakresie badanej w śledztwie kwestii organizacji wizyty prezydenta z 10 kwietnia bliscy prezydenta mają status osoby pokrzywdzonej.
Brak cech przestępstwa
Śledztwo w cywilnym wątku katastrofy smoleńskiej praska prokuratura umorzyła m.in. "z braku cech przestępstwa". Śledczy tłumaczyli, że "zabrakło wszystkich elementów, które muszą być", aby stwierdzono popełnienie przestępstwa niedopełnienia obowiązków; w tym przypadku - godzenia w dobro powszechne, dobro instytucji państwowych. Praska prokuratura badała sprawę ewentualnego niedopełnienia obowiązków lub przekroczenia uprawnień przez urzędników i funkcjonariuszy publicznych kancelarii prezydenta, premiera, MSZ, MON, polskiej ambasady w Moskwie w związku z przygotowaniami w 2010 r. lotów do Smoleńska - premiera z 7 kwietnia i prezydenta z 10 kwietnia.
Chodziło o przygotowania w okresie od września 2009 r. do 10 kwietnia 2010 r. Wątki dotyczące organizacji lotów do Smoleńska w zakresie odpowiedzialności instytucji cywilnych zostały wyłączone wiosną 2011 r. z prowadzonego przez Wojskową Prokuraturę Okręgową w Warszawie śledztwa dotyczącego katastrofy smoleńskiej.
Autor: MAC, zś/tr/k / Źródło: PAP, TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24