Nawet osiem lat pozbawienia wolności - taka kara grozi urzędniczce z magistratu w Sławie (woj. lubuskie). Według ustaleń prokuratury, kobieta miała przychodzić do pracy, mimo że była zakażona koronawirusem. Urzędniczka usłyszała zarzuty, nie przyznaje się jednak do winy.
Do Prokuratury Rejonowej we Wschowie (woj. lubuskie) wpłynęło anonimowe zawiadomienie w sprawie jednej z urzędniczek magistratu w Sławie. Wynikało z niego, że kierowniczka jednego z tamtejszych referatów naraziła zdrowie swoich współpracowników.
- Kobieta miała dopuścić się narażenia epidemicznego osób pracujących w urzędzie oraz petentów. Aktualnie w sprawie przeprowadzono czynności z udziałem świadków. Przesłuchano kilkadziesiąt osób - poinformowała Ewa Antonowicz, rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Zielonej Górze.
Zarzuty dla urzędniczki
Jak podaje prokuratura, udało się uzyskać dokumentację medyczną kobiety, a z tej jasno wynika, że urzędniczka była zakażona SARS-CoV-19. W związku z tym przedstawiono jej zarzuty. - Usłyszała zarzut sprowadzenia zagrożenia epidemiologicznego dla wielu osób. Grozi za to do ośmiu lat pozbawienia wolności. Kobieta nie przyznaje się do zarzucanego jej czynu - dodaje Antonowicz.
Teraz prokuratura weryfikuje wersję zdarzeń przedstawioną przez podejrzaną. Wobec kobiety zastosowano środek zapobiegawczy w postaci poręczenia majątkowego.
O prowadzonym przez prokuraturę postępowaniu poinformował również na swojej stronie internetowej Urząd Miasta w Sławie. W krótkim komunikacie wskazano, że działania prokuratury dotyczą " zachorowania pracownicy urzędu na COVID-19 w ramach III fali w marcu 2021 r.".
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: UM Sława