"To jest cały system, który rozgrywał się przez kilka lat i można powiedzieć, że Braun jest jego puentą"

Grzegorz Braun zgasił chanukowe świece
Kącki: Braun pozwala sobie zawsze na tyle, na ile pozwala mu otoczenie oraz sytuacja prawno-polityczna
Źródło: TVN24

Grzegorz Braun z Konfederacji pozwala sobie zawsze na tyle, na ile pozwala mu otoczenie oraz sytuacja prawno-polityczna - mówił w TVN24 Marcin Kącki z "Gazety Wyborczej", autor książki "Chłopcy. Idą po Polskę". Dodał, że "Braun gasząc chanukiję, tak naprawdę zrobił coś, co przez ostatnich osiem lat było wręcz systemowe, jeżeli chodzi o postępowanie związane z antysemityzmem".

Poseł Konfederacji Grzegorz Braun we wtorek, używając gaśnicy proszkowej, zgasił zapalone w Sejmie świece chanukowe.

Marcin Kącki, który opisał środowisko Konfederacji w książce "Chłopcy. Idą po Polskę", odnosząc się w TVN24 do tego skandalu, powiedział, że dziwi się, że Braun "wyeskalował tak późno". - Braun pozwala sobie zawsze na tyle, na ile pozwala mu otoczenie oraz sytuacja prawno-polityczna - dodał.

- Pamiętajmy, że Braun, gasząc chanukiję, tak naprawdę zrobił coś, co przez ostatnich osiem lat było wręcz systemowe, jeżeli chodzi o postępowanie związane z antysemityzmem - słynna ustawa o IPN, która zakazywała naukowcom badania mordów na Żydach przez Polaków, słynny Piotr Rybak, który miał zdjęcia z Ziobrą, a który palił symbole religii żydowskiej i spalił też kukłę Żyda. Mówimy w końcu o prokuratorkach, które chciały zostawiać byłemu księdzu Jackowi Międlarowi zarzuty za antysemickie hasła i które były nękane za to przez ludzi (Zbigniewa) Ziobry - mówił dziennikarz.

Dodał, że "to jest cały system, który rozgrywał się przez kilka lat, i można powiedzieć, że Braun jest jego puentą".

- On wpisuje się w to jako człowiek, który w pewnym momencie ze swoją narracją był przydatny tamtej władzy - ocenił.

Jak mówił dziennikarz, "politycy wyhodowali człowieka, który zagospodarowuje najbardziej skrajne emocje w naszym społeczeństwie, bo ich nie brakuje". - Zobaczmy sobie, co się dzieje w momencie, w którym Braun zostaje wyrzucony przez marszałka Szymona Hołownię. W ciągu 24 godzin dochodzi do zbiórki publicznej w internecie i dla Brauna przygotowanych jest 150 tysięcy złotych. Na to nie zbierali się politycy, na to zbierało się społeczeństwo, które się tym podkarmiało i które tego oczekuje - zauważył.

CZYTAJ: Zbiórki pieniędzy dla Brauna zablokowane. Jest oświadczenie serwisu

"Zagospodarowuje najbardziej skrajną część społeczeństwa"

Kącki mówił również, że nie należy zapominać, że "to jest człowiek, który jest reżyserem". - Gdy przyjrzymy się jego wizycie w filharmonii, kiedy wyrzucał stamtąd dyrektora, jak zobaczymy elementy choinki (wyniósł ją z sądu w Krakowie i wyrzucił do kosza na śmieci - red.), kiedy patrzymy, jak on niszczy mienie, bo wchodzi na wykład profesora (Jana) Grabowskiego, to on zawsze kątem oka kontroluje, czy kamera trzyma kadr, bo zawsze jest jakiś operator - mówił dziennikarz. 

CZYTAJ: To nie pierwszy "szokujący czyn" Grzegorza Brauna. Lista skandalicznych występów posła jest długa

- Braun karmi się też nami jako mediami (…) Braun wie, że jego element bycia w polityce związany jest z show - dodał. 

Kącki powiedział, że Braun "zagospodarowuje w Konfederacji i w Sejmie najbardziej skrajną część społeczeństwa", 

Kącki: Braun szantażuje Konfederację

Dziennikarz mówił również, że być może Braun "robi sobie już kampanię pod Parlament Europejski", ponieważ są sygnały, że chce startować w wyborach. - Niewykluczone, że Braun chce zagospodarować sobie w Sejmie najbardziej skrajną prawicową część - dodał. 

Kącki powiedział również, że Braun "szantażuje Konfederację". - Konfederacja jest jego zakładnikiem, dlatego że Konfederacja teraz może wybrać albo wicemarszałka, jeśli zrezygnujemy z Brauna, ale jeśli zrezygnujemy z Brauna, tracimy klub poselski”. - Klub poselski to są pewne przywileje, staną się tylko kołem - dodał.

Skandal z udziałem Brauna

Braun po zgaszeniu we wtorek po południu świec chanukowych pojawił się na mównicy sejmowej w czasie, gdy obradom przewodniczył wicemarszałek Krzysztof Bosak (Konfederacja). Obrady przejął wtedy marszałek Szymon Hołownia.

DOWIEDZ SIĘ WIĘCEJ: Grzegorz Braun złapał za gaśnicę w Sejmie i zgasił świece chanukowe

Marszałek Sejmu wykluczył posła Brauna z obrad. Prezydium Sejmu nałożyło na niego kary finansowe. Tego samego dnia późnym wieczorem Kancelaria Sejmu zawiadomiła prokuraturę o możliwości popełnienia przestępstwa, oceniając, że zachowanie Brauna może "być kwalifikowane jako czyny stanowiące przestępstwo przeciwko wolności sumienia i wyznania, przeciwko czci i nietykalności cielesnej oraz przeciwko bezpieczeństwu powszechnemu". W środę rano Prokuratura Okręgowa w Warszawie z urzędu wszczęła postępowanie w sprawie wtorkowych wydarzeń w Sejmie.

Grzegorz Braun złapał za gaśnicę i zgasił świecę chanukową
Grzegorz Braun złapał za gaśnicę i zgasił świecę chanukową
Źródło: TVN24

Klub Lewicy złożył wniosek o odwołanie Krzysztofa Bosaka z funkcji wicemarszałka Sejmu, argumentując, że po incydencie dopuścił Brauna do głosu i umożliwił mu wygłoszenie antysemickiego wystąpienia.

Lider Konfederacji Sławomir Mentzen poinformował w środę po południu, że "na posiedzeniu klubu Konfederacji złożył wniosek o ukaranie Grzegorza Brauna zawieszeniem w prawach członka klubu oraz zakazem wystąpień z mównicy w Sejmie". "Klub wnioskowane kary nałożył" - napisał.

Czytaj także: