Stany Zjednoczone już wcześniej dawały sygnały Polsce, ale zostały one niezauważone. Obama musiał to powiedzieć - mówił w "Faktach po Faktach" Radosław Sikorski, były minister spraw zagranicznych i obrony narodowej. Prezydent USA zwrócił w trakcie szczytu NATO w Warszawie uwagę na problem stanu demokracji w Polsce.
- Wyraziłem prezydentowi Dudzie nasze zaniepokojenie związane z pewnymi działaniami i impasem w zakresie Trybunału Konstytucyjnego - powiedział m.in. prezydent USA po spotkaniu z prezydentem Andrzejem Dudą.
Były szef MSZ został zapytany, czy zaskoczyły go słowa prezydenta Stanów Zjednoczonych. - Nie zaskoczył mnie, bo wiem, że te słowa były cyzelowane od tygodni, a właściwie miesięcy - powiedział. Jak ocenił, USA wcześniej wysyłały do Polski podobne sygnały, m.in. przez amerykańskich senatorów, jednak nie zostały one dostrzeżone. - (Obama) musiał to powiedzieć - podkreślił.
Zdaniem Sikorskiego sprawa Trybunału Konstytucyjnego przekładać się może na relacje Polski z partnerami. - Paraliżując TK, prezes Kaczyński nie tylko koncentruje władzę, ale także naraża nasze bezpieczeństwo - ocenił.
Polska jak Chiny?
Jak wyjaśniał były szef polskiej dyplomacji, prasa zagraniczna pisze o Polsce, ponieważ zmienił się zasadniczo bieg wydarzeń - w jego opinii do tej pory byliśmy wzorem sukcesu i przemian. - I nagle powstał niepokój - powiedział Sikorski. - To, co piszą dziennikarze, odzwierciedla rzeczywistość - dodał.
- Rządy zachodnie, główne redakcje doskonale wiedzą, co się u nas dzieje i tego się nie da zakłamać. Tak samo, jak robi się coś takiego, co uprzednio robiono w Chinach, czyli że się przeinacza czy zakłamuje wypowiedź prezydenta Stanów Zjednoczonych, to nie można się później dziwić, że zachodnie gazety o tym piszą, bo to są rzeczy niesłychane - ocenił.
Sikorski: wypowiedź na wyrost
Sikorski odniósł się również do słów szefa MON. - Postanowienia szczytu NATO o rozmieszczeniu sił i dowództw w naszym kraju to wynik reorientacji politycznej w Polsce i wspólnych zabiegów MON i MSZ - powiedział w poniedziałek Antoni Macierewicz.
- Pan minister Macierewicz ma specyficzną formę wypowiadania się zawsze na wyrost - ocenił. Jak mówił, pewne decyzje zapadły już w Newport, w Walii. Decyzja o szczycie w Warszawie zapadła za naszych rządów - podkreślił i wyraził opinię, że gdyby decyzję podejmowano teraz, szczyt odbyłby się gdzieś indziej. - To nie była komfortowa sytuacja dla prezydenta Obamy, że musiał skrytykować gospodarzy szczytu NATO - zaznaczył.
Były szef dyplomacji poinformował, że przed szczytem odbyły się rozmowy, co można zrobić w sprawie TK. - Amerykanie konsultowali także z opozycją, czy przenosić sprawę rządów prawa i Trybunału Konstytucyjnego na sferę bezpieczeństwa – ja wiem też, że inni prosili kategorycznie, żeby tego nie robić. Interesy bezpieczeństwa Polski są ważniejsze od bezprawia, z którym mamy do czynienia - poinformował Sikorski.
"Katastrofa wizerunkowa"
Radosław Sikorski mówił też, że problemy z demokracją pojawiają się obecnie także w innych krajach.
- Myśmy się wpisali negatywnie w trend, który ma miejsce na całym Zachodzie - osłabienie demokracji, rządów prawa, triumfu takich narodowych populistów. I dlatego wydarzenia w Polsce śledzi się tak szczegółowo i dlatego budzą one taki niepokój. Bo dzisiaj Polska, a być może jutro Francja. I wtedy już naprawdę mamy kłopot w samym sercu Zachodu. Niestety, daliśmy preteksty jako kraj tym negatywnym opiniom. Ja takiej katastrofy wizerunkowej jakiegoś kraju od kilkunastu lat nie widziałem - zaznaczył.
Autor: mw/tr / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24