"Jesteśmy protektoratem Węgier. Upokarzające"

Radosław Sikorski był gościem "Faktów po Faktach" TVN24
"Jesteśmy protektoratem Węgier. Upokarzające"
Źródło: tvn24
- To jest upokorzenie dla kraju, który jeszcze niedawno przekonywał całą Unię Europejską do Partnerstwa Wschodniego czy największego budżetu w historii - stwierdził w "Faktach po Faktach" Radosław Sikorski, odnosząc się do sytuacji naszego kraju na arenie międzynarodowej i wprowadzania wobec Polski unijnej procedury przestrzegania praworządności. Jak dodał były szef MSZ, "jesteśmy teraz protektoratem Węgier, od których zależy, czy nam nałożą sankcje, czy nie".

Były szef polskiej dyplomacji i były marszałek Sejmu zwrócił uwagę, że przyjęcie wywołującej międzynarodowe kontrowersje nowelizacji ustawy o Instytucie Pamięci Narodowej to "dramatyczna klęska polskiej polityki historycznej".

- Nie podejrzewałbym, że to jest jakaś świadoma decyzja. Mnie oczywiście brakuje w działaniach rządu strategii narodowej, określenia tego, kto jest naszym sojusznikiem, a kto rywalem - podkreślał Radosław Sikorski w "Faktach po Faktach" w TVN24.

"Nie rozumieją, co powoduje wybuch wulkanu"

Jak dodał, nowelizacja ustawy o IPN była motywowana potrzebami polityki wewnątrzkrajowej obozu rządzącego. - Tutaj tak naprawdę chodziło - tak mi się zdaje - z wywleczeniem tej ustawy z zamrażarki, o to, że skoro wywaliło się [Antoniego] Macierewicza [z rządu] - wreszcie - to trzeba było łypnąć okiem do środowisk skrajnych - podkreślał Sikorski.

- Dzisiejsza partia rządząca jest przecież beneficjentem elektoratu antysemickiego i faszystowskiego. I nie chcą go stracić - przekonywał. Zdaniem byłego marszałka Sejmu ekipa rządząca nie przewidziała skali strat przy nowelizacji ustawy o IPN.

- To jest bardzo prowincjonalna ekipa, więc oni nie rozumieją, co powoduje wybuch wulkanu. To ich zaskoczyło - przekonywał były szef MSZ.

Sikorski: brakuje mi w działaniach rządu strategii narodowej

Sikorski: brakuje mi w działaniach rządu strategii narodowej

"Jesteśmy protektoratem Węgier"

Sikorski ocenił, że nowelizacja ustawy "już wpłynęła" na relacje Polski ze Stanami Zjednoczonymi. - Mówi się o tym, czy się wybronimy przed presją amerykańską, czy Węgrzy nas wybronią w Unii Europejskiej. Proszę zobaczyć, jaka to jest klęska. Jesteśmy teraz w pewnym sensie protektoratem Węgier. Od Węgier zależy, czy nam nałożą sankcje, czy nie - tłumaczył gość "Faktów po Faktach".

- To jest dopiero upokorzenie dla kraju, który jeszcze niedawno przekonywał całą Unię Europejską do Partnerstwa Wschodniego czy największego budżetu w historii - podkreślił.

- To samo, jeśli chodzi o Stany Zjednoczone. Jeszcze kilka lat temu to we współpracy z Amerykanami Polacy doradzali w Tunezji, jak się wprowadza demokrację, czy w Birmie. Nie mówiąc o wschodzie Europy - zauważył były szef MSZ.

Wyraził jednocześnie nadzieję, że Amerykanie nie przejdą od słów do czynów w zmianie relacji z Polską. Jego zdaniem, żeby uchronić się przed mocniejszą reakcją ze strony USA, nie wystarczy zmienić polityki zagranicznej. - Tu problemem jest polska polityka wewnętrzna. Jeżeli się szczuje setki ludzi, którzy protestują w obronie konstytucji, a jednocześnie pobłaża się faszystom, antysemitom i radykałom, to przecież świat to widzi - podsumował były marszałek Sejmu.

Sikorski został zapytany, czy jako szef MSZ często musiał interweniować w sprawie "polskich obozów". - Około tysiąca razy w ciągu moich siedmiu lat - odpowiedział. - Ale proszę pamiętać, że to były interwencje, które miały długofalowy skutek. Zmusiliśmy na przykład redakcje typu "The Economist" czy Associated Press, czyli wpływowe redakcje, do zmiany swoich stylebooków - podkreślił, wskazując, że to jest właściwa droga w walce z zakłamywaniem historii. - Taką samą drogą jest zapraszanie do Polski specjalistów, którzy specjalizują się w pisaniu podręczników. Zbadaliśmy to i problemem na świecie nie są tylko fałszywe kody pamięci, a przede wszystkim kompletna nieznajomość historii Polski - ocenił.

Spektakularny przykład nękania ludzi

"Spektakularny przykład nękania ludzi"

"Wszystkich nie zastraszą"

Były marszałek Sejmu zapytany został także o sprawę aresztowania i przymusowego doprowadzenia Władysława Frasyniuka na prokuraturę. - To jest spektakularny przykład nękania ludzi po to, żeby większość skłonić do bierności w sytuacji łamania konstytucji i wprowadzania autorytaryzmu - odpowiedział. - Dopóki nie zaczną zabijać - a na to chyba się jeszcze nie zanosi - to wszystkich nie zastraszą - dodał.

CAŁY ODCINEK PROGRAMU "FAKTY PO FAKTACH" TVN24

Autor: tmw//now / Źródło: tvn24

Czytaj także: