Szef MSZ Radosław Sikorski uciął spekulacje w sprawie miejsca podpisania umowy o tarczy antyrakietowej. Jak zapowiedział w TVN24, uroczystość odbędzie się w kancelarii premiera. Pałac prezydencki proponował Belweder. Nie wiadomo, czy w tej sytuacji przemówienie wygłosi prezydent.
Minister spraw zagranicznych zapowiedział wieczorem, że podpisanie umowy odbędzie się w kancelarii premiera. Wcześniej ministerstwo proponowało pałacyk MSZ przy ul. Foksal. CZYTAJ WIĘCEJ To oświadczenie może wywołać kolejny spór, bo Pałac Prezydencki wolałaby, żeby ta uroczystość odbyła się w Belwederze.
Bez ambicji
- Trzy dni temu zaproponowaliśmy rządowi Belweder – powiedział w wywiadzie dla „Faktów po Faktach” TVN24 Michał Kamiński, minister w kancelarii prezydenta. I dodał, że nie wyobraża sobie uroczystości podpisania umowy bez przemówienia Lecha Kaczyńskiego. - Prezydent jest zwierzchnikiem Sił Zbrojnych, odpowiada za bezpieczeństwo państwa według konstytucji. Jest głową naszego państwa i osobiście był zaangażowany w sprawę tarczy. Nie wierzę, że w tej sprawie jakieś ambicjonalne kwestie ze strony rządu będą miały miejsce – mówił Kamiński.
Nie potwierdza tego jednak strona rządowa. - Nie otrzymaliśmy takiej prośby. Jeżeli będzie taka wola prezydenta, to z całą powagą zostanie to wzięte pod uwagę – powiedział Ryszard Schnepf, wiceminister spraw zagranicznych.
Opozycja za prezydentem
Posłowie opozycji są zgodni, że prezydent powinien być obecny przy podpisaniu umowy z Amerykanami. - Warunki podpisania umowy to sukces rządu, a obecność prezydenta byłaby podkreśleniem sukcesu naszego kraju. W sprawach, które dotykają kontaktów zewnętrznych, rząd i prezydent powinni wykazać się znacznie większą dozą dyplomacji - powiedział Marian Piłka z Prawicy Rzeczypospolitej. Wojciech Olejniczak z SLD dodał, że jeśli Lech Kaczyński chce uczestniczyć w uroczystości, to rząd powinien to zaakceptować. - Wiadomo, że taką umowę podpisuje minister spraw zagranicznych, ale jeśli prezydent chce wziąć w tym udział, to rząd powinien to dograć - mówił.
Innego zdania jest Sławomir Nitras z PO. - Kiedy tarczę podpisywali Czesi, tam nie było prezydenta. Widziałem tylko premiera Topolanka, który podpisywał umowę z Condoleezą Rice. Mimo że relacje między premierem Czech a prezydentem są dobre – powiedział. I dodał, że prezydent George Bush nie przylatuje do Polski, by podpisać umowę.
Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24