- To są czystki partyjne, to są czystki, które mają na celu stworzenie własnych janczarów, którzy wypełnią każdy rozkaz, niekoniecznie dobry dla ojczyzny - mówił były minister obrony narodowej Radosław Sikorski w "Faktach po Faktach" o zmianach w armii.
- Nie rozumiem, jak można sobie wyobrażać, że w ten sposób ma się doświadczone kadry, czy zwiększa się skuteczność wojska - mówił Sikorski, komentując komunikat MON o zmianach w armii.
Jak czytamy w komunikacie, "minister obrony narodowej Antoni Macierewicz przeprowadził szeroką wymianę kadr na najwyższych stanowiskach w jednostkach operacyjnych, każdorazowo zastępując oficerów dobranych przez Platformę Obywatelską oficerami o dużym doświadczeniu bojowym w Iraku i Afganistanie i przeszkolonych we współpracy z wojskami NATO". Według komunikatu w Sztabie Generalnym wymiana kadr objęła 90 proc. stanowisk.
"Przekroczenie kolejnej, skandalicznej granicy"
- To skandaliczne, że ocenia się żołnierzy pod kątem lojalności partyjnej. Żołnierze powinni być lojalni wobec Rzeczypospolitej, a ich religią być profesjonalizm - komentował to Sikorski.
Zdaniem byłego ministra "tak się zachowują ludzie, którzy sądzą, że wojsko nie będzie użyte do obrony ojczyzny, tylko że będzie być może użyte do nieoddania władzy". - To jest przekroczenie kolejnej, skandalicznej granicy - dodał. - To wojsko, co do którego nie możemy mieć pewności, że będzie użyte tylko i wyłącznie do celu, na jaki naród na nie łoży - ocenił Sikorski.
"Stworzenie własnych janczarów"
Zaznaczył, że politycy muszą mieć świadomość, iż to, co robią, robią także dla swoich następców. - Dzisiaj mamy do czynienia z ludźmi, którzy się zachowują tak, jakby mieli być tam na zawsze - stwierdził były minister. - To są czystki partyjne, to są czystki, które mają na celu stworzenie własnych janczarów, którzy wypełnią każdy rozkaz, niekoniecznie dobry dla ojczyzny - powiedział Sikorski.
Sikorski stwierdził, że taka zmiana w armii jest źle widziana w NATO. - Ale jesteśmy uważani za dojrzały kraj. Każdy kraj ma taki rząd w demokracji, na jaki zasługuje. Tam podejście jest takie: nie rozumiemy, co robicie, nie rozumiemy waszych ministrów plecących jakieś bzdury, na przykład o Smoleńsku, na ważnych konferencjach międzynarodowych, ale takich sobie wybraliście i jak sobie pościeliliście, tak się wyśpicie - powiedział. - Świat już wie, że mamy ministra spraw obronnych, który ma szajbę smoleńską, nie traktuje tego poważnie, ale to oczywiście obniża nasz autorytet - dodał Sikorski.
"Przestańmy robić afery wokół tego, że transportujemy polityków służbowymi samochodami"
Sikorski skomentował też sejmową debatę dotyczącą transportu VIP-ów. - Nie ma czegoś takiego w przyrodzie jak minister, który nigdy nie złamał przepisów ruchu drogowego, tak jak nie istnieje taka osoba wśród większości kierowców - powiedział były szef MON.
Przyznał, że Polska jest krajem bezpiecznym, gdzie nie zdarzają się zamachy na urzędujących polityków, ale dodał, że "ministrowie są ludźmi straszliwie zapracowanymi i zestresowanymi". - Oni naprawdę powinni myśleć nie o tym, jak dotrzeć na spotkanie, tylko co na nim powiedzieć. Te samochody daje im społeczeństwo, moim zdaniem, także dla ułatwienia życia - dodał. - Potrzebujemy jakiś rozsądnych zasad tego, co jest dopuszczalne i w granicach normy, i tego, co jest nadużyciem. Przestańmy robić afery wokół tego, że transportujemy polityków służbowymi samochodami, ale oni oczywiście powinni się słuchać swojej ochrony - ocenił Sikorski. Dodał jednak, że "jeżeli się służbę upartyjnia, jeżeli ochroniarze, żołnierze, policjanci zaczynają się ministra bać albo chcą mu się podlizać, to potem błędy są nieuniknione".
Autor: mart/tr / Źródło: TVN 24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24