- To niezrozumienie podstawowych reguł dyplomacji. Jeśli jakaś sprawa jest niezałatwiona, to podnosi się ją na kolejne, coraz wyższe szczeble - powiedział w "Faktach po Faktach" szef MSZ Radosław Sikorski, odpierając krytykę, jaka spotkała go po tym, gdy zwrócił się do szefowej dyplomacji UE Catherine Ashton, by poruszyła na szczycie UE-Rosja kwestię zwrotu do Polski wraku tupolewa. Dodał, że nie zaskoczyło go, że Ashton - jak podały jej służby prasowe - jedynie "przyjęła do wiadomości" jego prośbę.
Jak wyjaśnił szef MSZ, zwracając się do Ashton, chciał, aby podczas szczytu UE-Rosja powiedziała, że jedno z państw członkowskich UE ma problem w relacjach z Rosją.
- Nie pierwszy raz zwracamy się w takiej formie do Unii Europejskiej - zaznaczył Sikorski. Przypomniał, że niemiecka prezydencja pomogła Polsce ws. bojkotu produktów żywnościowych przez Rosję. Unia wsparła też Polskę w negocjacjach gazowych.
- To oczywiście inna kwestia (wraku tupolewa - red.), bardzo bilateralna, ale wyczerpaliśmy możliwości działania dwustronnego - powiedział Sikorski, zaznaczając, że Polska zwracała się do Rosji ws. wraku na wszystkich możliwych szczeblach.
- Przypomnijmy o podstawowych faktach: wrak i skrzynki są naszą własnością i domagamy się od wielu miesięcy ich zwrotu. Mamy do tego prawo - zaznaczył szef MSZ.
Sikorski powiedział, że o wraku rozmawiał w ubiegłym tygodniu z ministrem spraw zagranicznych Rosji Siergiejem Ławrowem. Pytany, czy uzyskał taką samą odpowiedź co zwykle (czyli, że wrak musi zostać w Rosji do zakończenia śledztwa), Sikorski odparł, że niestety tak.
Tymczasem w jego opinii, rosyjska prokuratura mogłaby uznać, że wrak tupolewa nie jest jej już potrzebny. - Gdyby istniała wystarczająca dobra wola, nacisk i decyzja polityczna, to skrzynki i wrak mogłyby do Polski wrócić - powiedział Sikorski.
Zaznaczył, że sprawę wraku trzeba cierpliwie podnosić aż "ktoś pójdzie po rozum do głowy".
Sikorski pytany, czy rozczarowała go odpowiedź Ashton, która - jak podały jej służby prasowe - "przyjęła do wiadomości prośbę" szefa MSZ, stwierdził, że najważniejszy będzie efekt.
- Czy wysoka przedstawiciel sprawę poruszy i na ile skutecznie - powiedział Sikorski. - Na to jeszcze jest czas, bo szczyt ma mieć miejsce 21 grudnia - dodał.
W jego opinii, "przyjęcie do wiadomości" oznacza tyle, że służby dyplomatyczne przygotowują wysoką przedstawiciel do tej ewentualnej wypowiedzi, zbierają materiały, argumenty. - To nic zaskakującego - zaznaczył szef MSZ.
Sikorski powiedział, że zwrot wraku to jedna ze spornych kwestii między Polską a Rosją. - Będziemy ją podnosić do skutku. (...) Chcemy odzyskać polską własność - zaznaczył szef MSZ.
Jego zdaniem, jeśli się nie uda odzyskać wraku tupolewa, będzie to obciążenie dla polsko-rosyjskich stosunków.
"Robili z tego politykę"
Sikorski powiedział, że nie rozumie krytyki m.in. ze strony opozycji, jaka go spotkała, gdy zwrócił się do Ashton.
- To niezrozumienie podstawowych reguł dyplomacji. Jeśli jakaś sprawa jest niezałatwiona, to podnosi się ją na kolejne, coraz wyższe szczeble - podkreślił zef MSZ. Stwierdził, że propozycja PiS-u, aby Sejm podjął uchwałę, w której zwraca się do Rosji o zwrot wraku, była podyktowana polityką. - Opozycja robiła z tego politykę, a ja po prostu chcę odzyskać polską własność - powiedział szef MSZ.
W jego opinii, PiS chce zdobyć władzę na zohydzaniu rządzu w sprawie Smoleńska.
- Najpierw PiS kieruje dziesiątki interpelacji o to, co robi rząd (ws. wraku red.), a gdy ja pokazuję kolejne działania, też im się nie podoba - powiedział Sikorski.
"Przyjęła do wiadomości"
Szef MSZ Radosław Sikorski zwrócił się do szefowej dyplomacji UE Catherine Ashton, by poruszyć na szczycie UE-Rosja sprawę zwrotu do Polski wraku Tu-154M ze Smoleńska.
W zeszłym tygodniu Sikorski rozmawiał na temat powrotu wraku z szefem MSZ Rosji Siergiejem Ławrowem, ale nie uzyskał od niego informacji o dacie powrotu do Polski szczątków maszyny. Wrak - jak wyjaśniał Ławrow - ma zostać w Rosji do zakończenia śledztwa.
Szczyt UE-Rosja, który odbędzie się 21 grudnia w Brukseli, zacznie się od roboczej kolacji już 20 grudnia.
Ze strony unijnej weźmie w nim udział szef Komisji Europejskiej Jose Barroso, przewodniczący Rady Europejskiej Herman Van Rompuy, Ashton oraz kilku innych komisarzy.
Z Rosji ma być prezydent Władimir Putin, Ławrow i kilku innych ministrów.
"Wie, że nie będzie premierem"
Szef MSZ odniósł się też do stwierdzenia prezesa PiS, że "Niemcy w Polsce powinni mieć tyle praw, ile Polacy w Niemczech".
- Jarosław Kaczyński wie, że nie będzie już premierem. Wie, że jeżeli miałby być premierem, to mówienie czegoś takiego, uniemożliwi mu prowadzenie normalnych relacji międzypaństwowych. To jest dowód na to, że Kaczyński gra na to, aby być na wieki wieków przywódcą partii opozycyjnej - powiedział Sikorski.
Autor: MAC//bgr / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: TVN 24