Radosław Sikorski jest przekonany, że jego nazwisko pojawi się w aneksie do raportu z weryfikacji Wojskowych Służb Informacyjnych. Dokument jest już u prezydenta, który sprzeciwia się kandydaturze byłego szefa obrony na ministra spraw zagranicznych - informuje RMF FM.
- Spodziewam się, że tam będą różne informacje, także wzięte z teczki "Szpak", którą opublikowałem swego czasu na stronach internetowych, czyli zapis olbrzymiej akcji inwigilacyjnej, jaką WSI prowadziły przeciwko mnie w latach 1992-95. Zdaje się, że jestem najlepiej udokumentowaną ofiarą WSI - powiedział RMF FM Sikorski.
Sikorski chce zapracować na uznanie prezydenta
- Będę ciężko pracował, by zdobyć uznanie prezydenta - zdeklarował z kolei Sikorski w radiu TOK FM. Przyznał też, że podczas kampanii wyborczej powiedział kilka "zbyt mocnych rzeczy", ale nie chciał nikogo obrazić.
Była kampania wyborcza, dosyć ostra, ja też nie byłem w niej bez grzechu. Parę rzeczy powiedziałem, które może były zbyt mocne i zostały nadinterpretowane. Już nie wchodźmy w to. Przyjmuję to jako mój krzyż i proszę o nowe otwarcie w związku z tym sezonem politycznym. Radek Sikorski
Nadgorliwcy źle służą prezydentowi
Pytany o relacje między prezydentem a szefem MSZ, zapowiedział: "będę ciężko pracował na zdobycie uznania pana prezydenta". - Natomiast sądzę, że niektórzy nadgorliwcy źle służą panu prezydentowi, mówiąc o takich rzeczach jak blokowanie ambasad. Przecież ani to nie jest rzeczywistość, ani to nie służy wizerunkowi Pałacu Prezydenckiego, że miałby być jakiś brak współpracy - dodał. Według piątkowego "Dziennika", jeśli PO nie zrezygnuje z Sikorskiego, prezydent Lech Kaczyński nie dokona zmian na stanowiskach ambasadorów. Ambasadorzy są powoływani i odwoływani właśnie przez prezydenta.
Musimy współpracować
Sikorski przyznał, że "ambasador jest przedstawicielem głowy państwa i głowa państwa ma tutaj niepodważalne konstytucyjne prerogatywy w nominowaniu ambasadorów". - Natomiast pracuje w MSZ i realizuje politykę Rady Ministrów i instrukcje odpowiedniego dyrektora departamentu, więc tutaj musi nastąpić współpraca - podkreślił kandydat na szefa MSZ.
Defotygizacja nie wzbudza entuzjazmu
Pytany o "defotygizację" MSZ, Sikorski zaznaczył, że "takie plany nie wzbudzają jego entuzjazmu". Dodał, że ma nadzieję, iż szefując MON dowiódł, że ceni kompetencje i merytoryczne przygotowanie pracowników: - Na wszystkie możliwe stanowiska mianowałem ludzi po konkursach, choćby wewnętrznych, bardzo często zewnętrznych - podkreślał. Dodał, że PO powinna udowodnić, że w Polsce jest możliwy "zasłużony awans profesjonalny i społeczny"
Na pytanie o zmiany kadrowe w MSZ, polityk powiedział, że o personaliach w ogóle nie będzie mówił. - Nie wypada, nawet gdybym był już ministrem, a co dopiero jako kandydat - powiedział Sikorski. - Natomiast w kwestii obsady ambasad jest duże pole mianowań, bo 17 placówek jest nieobsadzonych - dodał.
Źródło: TOK FM, RMF FM
Źródło zdjęcia głównego: TVN24