- Powinno być rutyną, że prezydent spotyka się z szefem partii, z której się wywodzi i nikt tego specjalnie nie ogłasza, nie stoją dziesiątki reporterów pod Belwederem, żeby o tym powiedzieć - komentował rozmowy prezydenta Andrzeja Dudy z prezesem PiS Jarosławem Kaczyńskim poseł PO Tomasz Siemoniak, gość programu "Jeden na jeden".
Prezydent Andrzej Duda spotkał się w piątek w Belwederze z prezesem PiS Jarosławem Kaczyńskim. Rozmowa obu polityków trwała prawie 2,5 godziny i jak poinformowała rzeczniczka partii, dotyczyła między innymi reformy sądownictwa i przygotowywanych w Kancelarii Prezydenta projektów o Sądzie Najwyższym i Krajowej Radzie Sądownictwa.
"Śmieszą mnie takie komunikaty"
- To trochę tak jak kiedyś [Leonid] Breżniew [przywódca ZSRR] z [Jimmym] Carterem [prezydentem USA - przyp. red.] się spotykali - ogromne wydarzenie. Powinno być rutyną, że prezydent się spotyka z szefem partii, z której się wywodzi i nikt tego specjalnie nie ogłasza, nie stoją dziesiątki reporterów pod Belwederem, żeby o tym powiedzieć - skomentował to spotkanie były szef MON.
Zdaniem Siemoniaka takie spotkanie "to nie powinien być żaden ewenement, żadne wielkie wydarzenie, które przykuwa tak ogromne emocje". - Jeśli takie przykuwa, to znaczy, że relacje wewnątrz obozu PiS-u są fatalne i potrzeba takich spotkań, potrzeba nowomowy PiS-owskiej, jak to była bardzo dobra rozmowa, i tak dalej - ocenił polityk PO. - Śmieszą mnie komunikaty, że to była bardzo dobra rozmowa i odbyła się w bardzo dobrej atmosferze, bo to mi przypomina właśnie dzieciństwo i spotkania na szczycie, gdzie taką właśnie nowomową opędzano powiedzenie naprawdę, o czym się rozmawia - dodał.
"Wszystko jest nieczytelne"
Jak dowiedziała się reporterka TVN24 Arleta Zalewska, spotkań Dudy i Kaczyńskiego miało być więcej, jednak nie o wszystkich oficjalnie informowano. - Sposób, w jaki działa PiS, przypomina trochę partie minionych reżimów, bo kompletnie to wszystko jest nieczytelne. Mamy jednego wodza, który wydaje jakieś dyspozycje - skomentował to Siemoniak. - Ciekawsze są projekty prezydenckie dotyczące sądów - stwierdził były szef MON w "Jeden na jeden". - Po nich poznamy wynik tego spotkania. Czy prezydent staje po stronie państwa prawa, po stronie konstytucji, po stronie tego, co profesor Michał Królikowski [doradca prezydenta - przyp. red.] mówi, oceniając bardzo negatywnie te poprzednie PiS-owskie ustawy, czy też to będą projekty, które pochwali Jarosław Kaczyński i które PiS poprze - ocenił poseł PO.
"Bardzo groźne słowa"
Siemoniak komentował też przemówienie Kaczyńskiego na niedzielnej miesięcznicy smoleńskiej. Prezes PiS powiedział między innymi, że "nawet jeżeli w pewnych sprawach pozostaniemy w Europie sami, to pozostaniemy i będziemy tą wyspą wolności". - Jarosław Kaczyński myśli o Polsce bez Unii Europejskiej, o Polsce poza Unią Europejską - powiedział poseł Platformy.
- Bardzo groźne słowa, pokazujące, jak faktyczny przywódca Polski w tym momencie myśli i różne działania - likwidowanie państwa prawa w Polsce, wycinanie Puszczy - mają ten wspólny mianownik. Polska oddala się od Unii i Jarosław Kaczyński uważa, że musi być tak, jak on chce, a nie tak, jak wartości i standardy europejskie budowane przez dziesięciolecia - ocenił Siemoniak.
Jego zdaniem "głównym problemem Jarosława Kaczyńskiego jest to, że 80 procent Polaków popiera członkostwo Polski w Unii Europejskiej" - I chce to zmienić. Chce te procenty znacząco zmniejszyć i będzie robił wszystko, żeby tak właśnie się stało - dodał. - Prezes wyraźnie odcina Polskę od Unii Europejskiej i widzi w tym wartość. To fatalna droga - stwierdził poseł PO.
"PiS sączy propagandę w Polsce"
Siemoniak skomentował również ekspertyzę Biura Analiz Sejmowych, z której wynika, że Polsce przysługują wobec RFN roszczenia odszkodowawcze. - Urzędnicy sejmowi byliby samobójcami, gdyby sporządzili opinię inną, niż mówi prezes Kaczyński i politycy PiS-u - ocenił były szef MON. - To jest jasne. Jeżeli prezes Kaczyński i liderzy PiS-u od tygodni mówią, że reparacje się Polsce należą, to nikt z urzędników sejmowych wymienionych już za ekipy PiSu nawet nie pomyśli, że można by myśleć inaczej - dodał.
Zdaniem Siemoniaka reparacje należą się Polsce, ale "z tej opinii i z całej tej akcji propagandowej PiS-u nic nie wynika, bo [politycy Prawa i Sprawiedliwości] nie rozmawiają z Niemcami, nie podjęli żadnych analiz międzynarodowych i to jest wyłącznie propagandowa gra, która ma nas poróżnić z Unią Europejską i Niemcami". - Gra w interesie Rosji tak naprawdę - ocenił.
- PiS sączy propagandę w Polsce. Z Niemcami nikt słowa na ten temat nie zamienił. A kto osłabia relacje Polski z Zachodem, działa na rzecz Rosji - wyjaśnił Siemoniak.
Autor: mart//now / Źródło: TVN 24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24