Siemiatycze na Podlasiu. W miejskim budżecie już w lipcu skończyły się pieniądze na gaz i prąd. Wdrożono program oszczędnościowy. Podobne decyzje stoją przed mieszkańcami miasta i nie są one łatwe. Jeden z nich pyta w rozmowie z reporterem TVN24: "Oszczędzać? Na czym? Na kawałku chleba? Na kawałku mięsa?". Inni dzielą się swoimi sposobami na rosnące rachunki.
W Siemiatyczach, piętnastotysięcznym mieście w województwie podlaskim, już w lipcu skończyły się w miejskim budżecie pieniądze na gaz i prąd, zaplanowane na cały 2022 rok. Powód? Gigantyczne podwyżki cen energii. Miasto musi oszczędzać. Jego mieszkańcy też.
W Siemiatyczach "obrywa kultura i sport"
- Obrywa kultura i sport. Zrezygnowaliśmy już ze wszystkich imprez kulturalnych i większych sportowych, zaplanowanych do końca roku - mówi burmistrz Siemiatycz Piotr Siniakowicz.
Dodaje, że spotkał się z dyrektorami wszystkich jednostek miejskich i poprosił ich, żeby pamiętali o wyłączaniu światła, obniżali temperaturę o kilka stopni, bo "do tych dziewiętnastu można obniżyć".
"Patrzę na promocje w sklepie. Jeszcze ogrzewania nie włączyłam"
O oszczędności w domowych budżetach reporter TVN24 zapytał także siemiatyczan.
- Oszczędzać? Na czym? Na kawałku chleba? Na kawałku mięsa? Mięsa i tak mało jem. Psa mam, to muszę mu kupić jeszcze - mówi jeden z mieszkańców miasta.
Kobieta 1: - Robię przetwory, oszczędzam na praniu - staram się zbierać większą ilość w pralce. Nie wylewam wody, jak myję warzywa, owoce, tylko podlewam (nią) kwiaty.
Kobieta 2: Patrzę na promocje w sklepie. Jeszcze ogrzewania nie włączyłam.
Kobieta 3: Może z jakiegoś wyjazdu mogłabym zrezygnować? To jest dość duży wydatek, jeśli chodzi o nasze położenie. Żeby coś zobaczyć, trzeba wyjechać w Polskę, a to jest kawałek drogi.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24