Biegli z krakowskiego Instytutu Ekspertyz Sądowych ustalili, że przed katastrofą TU-154M, ktoś w kokpicie mówi "Siadajcie", a słowa te miały paść po wejściu tam generałów - donosi czwartkowa "Gazeta Wyborcza". Instytut sprawy nie komentuje. Natomiast prokuratura w przesłanym tvn24.pl oświadczeniu zauważa, że zwrot "siadajcie" odczytany został w ekspertyzie już dwa lata temu.
Jak napisała "GW", z ekspertyzy Instytutu Ekspertyz Sądowych im. prof. dra Jana Sehna wynika, że kilka minut przed katastrofą anonimowa osoba w kokpicie mówi "Generałowie". Po chwili członkowie załogi mówią "witam" i "dzień dobry". Następnie, jak pisze gazeta, męski niezidentyfikowany głos mówi: "siadajcie, siadaj". Według Macieja Laska, przewodniczącego powołanego przy KPRM zespołu ekspertów lotniczych, który skomentował dla "GW" ten odczyt, słowo "siadajcie" w języku lotniczym często oznacza "lądujcie".
Prokuratura i instytut milczą
Szefowa IES, dr hab. Maria Kała powiedziała tvn24.pl, że odczyt taśm z tupolewa Instytut wykonywał na zlecenie prokuratury wojskowej i to prokuraturze przekazano informacje na ten temat.
- Dlatego więcej w tej sprawie nie mogę powiedzieć - wyjaśniła. Zdradziła jedynie, że ekspertyzę prokuraturze przekazała już dawno - co najmniej rok temu.
Kpt. Marcin Maksjan z prokuratury wojskowej, proszony o komentarz ws. publikacji "GW" w rozmowie z tvn24.pl przekazał, że NPW nie komentuje informacji prasowych. W przesłanym nam później oświadczeniu zaznaczył natomiast, że zwrot "siadajcie" został odczytany już w ekspertyzie IES sprzed dwóch lat i nie jest nowością.
10 kwietnia minie czwarta rocznica katastrofy smoleńskiej, w której zginęło 96 osób, w tym prezydent Lech Kaczyński z małżonką Marią. Maciej Lasek będzie dzisiejszym gościem "Kropki nad i" o godz. 20 w TVN24.
Autor: nsz//kdj / Źródło: "Gazeta Wyborcza", tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: tvn24