Służba Więzienna poinformowała, że otrzymała kilkaset gróźb i obelg w związku z rzekomym znieważaniem zatrzymanego księdza Michała O. - Służba Więzienna traktuje go ze szczególną ochroną, a w wyniku państwa ataków, histerii, grożą im ludzie - mówił w "Kropce nad i" Arkadiusz Myrcha (KO), zwracając się do Kazimierza Smolińskiego z PiS. Ten stwierdził, że w liście dotyczącym rzekomego traktowania Michała O. przez służby "jest informacja, że były działania bardzo złe i były działania dobre".
Ksiądz Michał O., przedstawiciel Fundacji Profeto, jest jednym z dziesięciu podejrzanych w śledztwie Prokuratury Krajowej, które dotyczy wydatkowania środków z Funduszu Sprawiedliwości. Obecnie przebywa w areszcie.
Czytaj więcej: Ksiądz Michał O. napisał list. Premier komentuje
Tygodnik "Sieci" opublikował - jak to nazwał - "list z aresztu", z którego ma wynikać, że duchowny był poniżany, odmawiano mu wody oraz skorzystania z toalety. Reprezentujący księdza O. mecenas Krzysztof Wąsowski wyjaśnił później, że list "nie był nigdzie wysłany ani przekazany przez" O. "Jest to wierny odręczny zapis jego najbliższych, którym na widzeniach opowiedział szczegółowo tę historię" - sprecyzował. Według niego jednak duchowny potwierdził mu "wszystkie fakty tam zawarte".
Do sprawy odnieśli się goście "Kropki nad i" - wiceminister sprawiedliwości Arkadiusz Myrcha (KO) oraz poseł Kazimierz Smoliński (PiS).
Myrcha: to jakaś obłędna historia
Jak powiedział Myrcha, "to jest jakaś histeria, jakaś obłędna historia, którą rozpętuje w tej chwili Prawo i Sprawiedliwość". - Kiedy został zatrzymany, nie zostało złożone żadne zażalenie na sposób zatrzymania duchownego. Przez cały okres przebywania w areszcie nie wpłynęła z jego strony żadna skarga - dodał.
- Nagle w medium sprzyjającym PiS-owi pojawia się list, który nawet nie jest jego autorstwa, który jest jakby opisem, co niby powiedział, co w ogóle nie znajduje potwierdzenia w żadnych okolicznościach sprawy. Nie potwierdza tego żadna służba. Policja, ABW, prokuratura, Służba Więzienna - kontynuował.
Polityk KO i wiceminister sprawiedliwości przywołał także dzisiejszy komunikat Centralnego Zarządu Służby Więziennej, który informuje, że "w związku z nieprawdziwymi informacjami pojawiającymi się w przestrzeni medialnej na temat rzekomego stosowania tortur wobec Michała O. przez funkcjonariuszy Służby Więziennej oraz powołującymi się na te informacje licznymi komentarzami wielu dziennikarzy i polityków, do Aresztu Śledczego w Warszawie-Służewcu wpłynęło ok. 110 e-maili oraz odebrano kilkaset telefonów z kierowanymi do funkcjonariuszy Służby Więziennej groźbami, znieważającymi określeniami typu 'Ubecy' i 'SB-cy' oraz wulgaryzmami". Opublikowano także zdjęcia kilku spośród tych wiadomości.
"Powielanie nieprawdziwych informacji naraża funkcjonariuszy i pracowników Aresztu Śledczego w Warszawie-Służewcu na ataki, co ma wpływ zarówno na ich bezpieczeństwo, jak i na funkcjonowanie jednostki penitencjarnej" - czytamy w apelu. Zapewniono w nim też, że Centralny Zarząd Służby Więziennej oraz Ministerstwo Sprawiedliwości podejmują skoordynowane i kompleksowe działania mające zapewnić bezpieczeństwo placówki.
"Jednocześnie apelujemy o zaprzestanie powielania nieprawdziwych informacji oraz kierowanie się w prowadzeniu działań informacyjnych zasadami uczciwości, prawdomówności i odpowiedzialności za opublikowane słowa" - czytamy.
- Służba Więzienna nic nie zrobiła złego. Traktuje go ze szczególną ochroną, a w wyniku państwa ataków, państwa histerii grożą im ludzie - komentował Myrcha, zwracając się do polityka PiS.
Smoliński: czekam na reakcję RPO i Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka
Poseł PiS Kazimierz Smoliński stwierdził, że w liście dotyczącym rzekomego traktowania Michała O. przez służby "jest informacja, że były działania bardzo złe i były działania dobre". - W jednym miejscu skarży się ksiądz Michał na to, że był skandalicznie traktowany, nie dano mu wody przez 60 godzin, nie miał co jeść, po 30 godzinach skontaktował się z adwokatem, był w nocy budzony co godzinę - dodał.
Dopytywany o to, czemu adwokat księdza Michała nie złożył wcześniej skargi, odparł, że "to jest pytanie do adwokata".
Odnosząc się do komunikatu Służby Więziennej, stwierdził, że "jak myśmy was prosili, żebyście nie traktowali tak strażników granicznych czy żołnierzy przy granicy, to też olewaliście, tak mówiąc kolokwialnie". Dodał, że czeka na to, co w tej sprawie zrobi Rzecznik Praw Obywatelskich oraz Helsińska Fundacja Praw Człowieka.
Michał O.
Ks. Michał O. jest prezesem Fundacji Profeto, która była beneficjentem środków z Funduszu Sprawiedliwości. Pod koniec marca usłyszał zarzuty, które - jak informowała wówczas Prokuratura Krajowa - dotyczyły tego, że podejrzane osoby (poza księdzem są to m.in. urzędniczki Ministerstwa Sprawiedliwości, które odpowiadały za fundusz) działając wspólnie i w porozumieniu doprowadziły do udzielenia wsparcia finansowego fundacji, mimo że fundacja ta nie spełniała warunków formalnych i merytorycznych do uzyskania dotacji.
"Działania podejrzanych miały polegać między innymi na poświadczaniu nieprawdy w dokumentacji co do spełniania wymogów formalnych, a nadto na zawyżaniu punktacji w zakresie realizacji wymagań i warunków merytorycznych" - podała prokuratura.
Na początku czerwca prokurator przedstawił księdzu nowe zarzuty, które dotyczą popełnienia przestępstwa "prania pieniędzy". W ocenie prokuratury w latach 2020-2021 dokonywał on czynności mających na celu udaremnienie stwierdzenia przestępnego pochodzenia środków uzyskanych w ramach umowy zawartej przez Fundację Profeto z Funduszem Sprawiedliwości na budowę ośrodka Archipelag w Wilanowie. Ksiądz miał się tego dopuścić w porozumieniu z Piotrem W., prezesem TISO sp. z o.o., będącym wówczas głównym wykonawcą tego ośrodka.
Źródło: TVN24