- Nie wykluczam postawienia zarzutów bardzo wielu osobom – powiedział o urzędnikach zajmujących się sprawą rodziny zastępczej z Pucka Prokurator Generalny Andrzej Seremet. Zaniedbania w postępowaniu dotyczącym śmierci dzieci w rodzinie zastępczej wykazała kontrola w puckiej prokuraturze.
W czwartek gdańska prokuratura okręgowa poinformowała o wszczęciu postępowania dotyczącego pracy Powiatowego Centrum Pomocy Rodzinie w Pucku. Postępowanie prowadzić będzie prokuratura rejonowa w Gdyni. Oprócz tego, wszczęto postępowanie wyjaśniające ws. uchybień i zaniedbań w śledztwie prowadzonym przez pucką prokuraturę.
Dziś otrzymam oświadczenie zastępcy prokuratora rejonowego - prowadzącego jednostkę w Pucku oraz prokuratora -referenta, który prowadził sprawę śmierci pierwszego dziecka w rodzinie zastępczej - powiedział Seremet. Przyznał, że błędem było powierzenie tej sprawy asesorowi, a nie prokuratorowi. - Trwa już postępowanie służbowe w tej sprawie, trwa także postępowanie karne prokuratury rejonowej w Gdyni, które ma wyjaśnić zachowanie wszystkich osób mających z tym związek - dodał Seremet.
Śmierć w rodzinie zastępczej
Przyznał, że puckim urzędnikom może grozić odpowiedzialność karna. - Nie wykluczam postawienia zarzutów bardzo wielu osobom - podkreślił. 3 lipca w mieszkającej w Pucku rodzinie zastępczej, opiekującej się piątką powierzonych i dwójką własnych dzieci, doszło do śmierci 3-letniego chłopca. 12 września w tej samej rodzinie zmarła jego 5-letnia siostra. Rodzice zastępczy: 32-letnia Anna C. oraz 39-letni Wiesław C. utrzymywali, że były to wypadki. Jednak prokuratura w Pucku ustaliła, że dzieci zmarły wskutek pobicia. Opiekunowie usłyszeli zarzuty, przyznali się do winy i zostali aresztowani. Sprawą śmierci dzieci nadal zajmować się będzie pucka prokuratura, gdańska prokuratura okręgowa wystąpiła jednak o zmianę prowadzącego je śledczego oraz objęła postępowanie swoim nadzorem.
Autor: jk\mtom / Źródło: tvn24