Polacy, doceniając dziś gen. Wojciecha Jaruzelskiego, stosują moralną zasadę, że nie kopie się leżącego - powiedział w "Jeden na jeden" senator PO Jan Rulewski. Odniósł się w ten sposób do sondażu OBOP, z którego wynika, że 43 proc. Polaków uważa wprowadzenie stanu wojennego za uzasadnione.
- Jaruzelski, atakowny przez historię, bo był tym, co gasił światło nad PRL-em, leży, a Polacy nie chcą, żeby IPN, Rulewski i Kaczyński i trochę Tusk, dokopywali mu - powiedział senator Platformy.
On sam, po ogłoszeniu stanu wojennego 13 grudnia 1981 r., został zatrzymany w sopockim Grand Hotelu, a potem internowany. Do 22 grudnia 1982 r. przebywał w ośrodkach odosobnienia w Strzebielinku i Warszawie-Białołęce.
Jak wynika z sondażu OBOP, 43 proc. Polaków uważa, że wprowadzenie stanu wojennego 13 grudnia 1981 roku było uzasadnione. Jedna trzecia badanych, czyli 35 proc., jest odmiennego zdania. 22 proc. respondentów miało kłopot z jednoznaczną odpowiedzią na to pytanie.
Rulewski dopytywny, czy pójdzie w czwartek w marszu organizowanym przez PiS w rocznicę stanu wojennego, odpowiedział: - Nie pójdę.
Jak zaznaczył, poszedłby w marszu pod kancelarię prezydenta z choinką i prezentami. - Za to, co już zrobiono w Polsce dla wszystkich, ale też być może i z wypominkami, czego nie zrobiono - powiedział Rulewski.
"Senat się zużył"
Senator PO krytycznie odniósł się do izby wyższej parlamentu, w której zasiada. Jak powiedział, można przyjąć, że instytucja Senatu się zużyła. - Jest to pozostałość historyczna, wyraz dążeń polityków, którzy chcą mieć jeszcze jedną z agend, niestety kosztem podatników - stwierdził Rulewski. Dodał, że nawet jeśli jest to martwa lub półmartwa instytucja, można tam wiele zdziałać.
- Senatowi przysługuje prawo różnych inicjatyw, działań. I to, czego nie może zrobić rząd np. in vitro, aborcja, mogłyby podjąć autorytety w Senacie - powiedział Rulewski. I dodał: - Niestety ten głos się nie przebija, co skazuje nas na ograniczone bezrobocie.
Na początku grudnia, Rulewski w proteście przeciwko temu, jak się pracuje w Senacie, zrezygnował z prac w senackiej komisji rodziny i polityki społecznej.
Jak stwierdził, członkowie komisji mają ograniczone prawo do wypowiedzi, i nie wspierają inicjatyw leżących w zakresie jej działań.
Autor: MAC/ ola/k / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: TVN 24