Zgłosiłem poprawkę - jestem ciekawy, czy zostanie ona poparta - aby pieniądze z obniżenia pensji posłów i senatorów przeznaczyć na bezpłatne porady prawne w naszych biurach poselskich i senackich - mówił w "Faktach po Faktach" senator Andrzej Stanisławek z klubu parlamentarnego PiS. Senator Grzegorz Napieralski (niezrzeszony) uznał poprawkę Stanisławka za "bardzo ciekawą".
Uchwalona przez Sejm na początku maja nowelizacja ustawy o wykonywaniu mandatu posła i senatora przewiduje obniżenie uposażenia parlamentarzystów o 20 proc. Zgodnie z nią uposażenie posła i senatora będzie odpowiadało 80 proc. wysokości wynagrodzenia podsekretarza stanu, ustalonego na podstawie przepisów o wynagrodzeniu osób zajmujących kierownicze stanowiska państwowe, z wyłączeniem dodatku z tytułu wysługi lat.
Nad nowelizacją senatorowie debatowali w środę. Zgodnie z zapowiedzią marszałka Senatu Stanisława Karczewskiego głosowanie w tej sprawie odbędzie się w czwartek.
Senator Andrzej Stanisławek (Porozumienie, klub parlamentarny PiS) zapowiedział, że będzie za przyjęciem ustawy.
- Mówiłem to, że jestem prawdziwym Polakiem. Cieszę się, jak sąsiadowi zdechnie krowa - powiedział senator, dodając, że żartuje.
Już na poważnie oświadczył, że nie cieszy się z obniżki wynagrodzenia. - Jestem senatorem społecznym, może łatwiej mi jest mówić o pensjach - zaznaczył.
Stanisławek został zapytany o to, czy gdyby zagłosował inaczej, zostałby pozbawiony miejsca na liście wyborczej.
- Nie wiem, czy będę na liście - zastrzegł, dodając jednak, że "taki jest przekaz" związany z tym głosowaniem.
- Zgłosiłem poprawkę - sam jestem ciekawy, czy zostanie ona poparta - o tym, żeby pieniądze, które będą z obniżenia pensji posłów i senatorów, poszły na porady prawne w naszych biurach sejmowych i poselskich - powiedział Stanisławek.
Wyjaśnił, że skoro "społeczeństwo akceptuje - bo to dla mnie jest trochę zaskoczenie - obniżkę pensji parlamentarzystów, to jeśli jest takie oczekiwanie, to dajmy społeczeństwu" te pieniądze. - Niech ludzie wykorzystają je na bezpłatne porady prawne - dodał.
"To jest śmieszne, że politycy robią to pod publiczkę"
Grzegorz Napieralski, senator niezrzeszony, zapowiedział, że nie weźmie udziału w głosowaniu podobnie jak grupa senatorów opozycyjnych. - Jest decyzja, żeby nie brać udziału w taniej rozrywce Prawa i Sprawiedliwości - zaznaczył. - Jest to coś, co ma być wielką szopką - dodał.
Poprawkę senatora Stanisławka uznał za "bardzo ciekawą" w "całej tej śmiesznej sytuacji". - To jest śmieszne, że politycy robią to pod publiczkę - dodał.
Napieralski zwrócił uwagę na to, że przy procedowaniu tej nowelizacji w parlamencie "nie było żadnej dyskusji". - Dziś ze strony opozycji padały proste słowa: porozmawiajmy o tym, bo być może to jest dobry pomysł - mówił. - Tutaj nie było żadnej rozmowy. Przyszedł rozkaz z góry: wykonać - dodał.
- To jest podwójny populizm. Jeszcze dwa lata temu ten sam PiS, ta sama partia rządząca, przyniosła do Sejmu ustawę, w której miały być podwyżki dla posłów, senatorów, ministrów, prezydenta, premiera. Co? Wtedy nie słyszeli głosów obywateli? - zastanawiał się Napieralski.
Autor: tmw\mtom / Źródło: TVN24, PAP
Źródło zdjęcia głównego: tvn24