Senat ma podjąć decyzję w sprawie kandydatury Bartłomieja Wróblewskiego na stanowisko Rzecznika Praw Obywatelskich. Parlament wcześniej już trzykrotnie, bezskutecznie, próbował wybrać następcę Adama Bodnara - historia znowu może się powtórzyć.
W kwietniu posła PiS Bartłomieja Wróblewskiego na Rzecznika Prawo Obywatelskich wybrał Sejm, ale aby mógł on objąć to stanowisko, musi jeszcze uzyskać poparcie Senatu. - Rozpatrzymy punkt dotyczący wyrażenia zgody na powołanie Rzecznika Praw Obywatelskich. Głosowanie w tej sprawie odbędzie się bezpośrednio po rozpatrzeniu tego punktu - poinformował w środę marszałek Senatu Tomasz Grodzki.
Negocjacje Wróblewskiego
Bartłomiej Wróblewski po wyborze przez Sejm na RPO zapraszał do rozmowy senatorów różnych opcji politycznych. - Wszystkie spotkania z senatorami przebiegły w dobrej atmosferze, choć na każdym z nich akcentowałem nieco inne sprawy - poinformował w środę polityk PiS.
Jak wskazał, na spotkaniu z senatorami PSL powtórzył, że jeśli zostanie wybrany, będzie "rzecznikiem polskiej wsi". - Zwróciłem uwagę na wiele spraw dotyczących praw rolników oraz praw mieszkańców terenów wiejskich. Zadeklarowałem szczególną troskę o te sprawy - mówił.
Na spotkaniu z senatorami niezależnymi Wróblewski miał poświęcić więcej uwagi "kwestiom obywatelskości". - Mówiłem między innymi o sprawach dotyczących propozycji organizacji okrągłych stołów w Biurze Rzecznika Praw Obywatelskich, takich sprawach, których znaczenie wykracza poza perspektywę jednej czy dwóch kadencji - wymienił.
W poniedziałek spotkał się między innymi z szefem senackiego klubu Koalicji Obywatelskiej Marcinem Bosackim, który po spotkaniu poinformował, że zaapelował do Wróblewskiego, by zrezygnował z ubiegania się o urząd RPO i ustąpił komuś bardziej bezstronnemu.
Bezskuteczne głosowania nowego RPO
Wybór RPO jest konieczny, ponieważ we wrześniu zeszłego roku upłynęła kadencja RPO Adama Bodnara. Zgodnie z ustawą o RPO mimo upływu kadencji Rzecznik nadal pełni swój urząd do czasu powołania przez parlament następcy. 15 kwietnia Trybunał Konstytucyjny Julii Przyłębskiej stwierdził, że przepis ustawy, który na to zezwala, jest niekonstytucyjny.
Parlament wcześniej już trzykrotnie, bezskutecznie, próbował wybrać następcę Bodnara. Dwukrotnie jedyną kandydatką była mecenas Zuzanna Rudzińska-Bluszcz, która była wspólną kandydatką KO, Lewicy i Polski 2050 Szymona Hołowni. Nie uzyskała ona jednak poparcia Sejmu. Za trzecim razem Sejm powołał na RPO kandydata PiS, wiceszefa MSZ Piotra Wawrzyka, jednak Senat nie wyraził na tę kandydaturę zgody.
Źródło: PAP