Niewydolność oddechowo-krążeniowa była bezpośrednią przyczyną śmierci nienarodzonych bliźniąt we Włocławku - wynika ze wstępnych wyników przeprowadzonej we wtorek sekcji zwłok dzieci. Dokładniejsze badania patologów potrwają kilka tygodni.
Sekcję zwłok dzieci przeprowadzono we wtorek w Zakładzie Medycyny Sądowej w Bydgoszczy. Jak poinformowała włocławska prokuratura, wstępnie wskazano niewydolność oddechowo-krążeniową jako bezpośrednią przyczynę śmierci.
Jednocześnie patolodzy ocenili, że dzieci do 35. tygodnia ciąży, gdy nastąpił zgon, rozwijały się prawidłowo. Nie stwierdzono żadnych poważnych wad rozwojowych ani śladów ewentualnych urazów, które mogły przyczynić się do śmierci dzieci.
Wyniki dokładnych badań za kilka tygodni
Patolodzy pobrali wycinki, które zostaną dokładnie przebadane, ale - jak zaznaczają - na wyniki trzeba będzie poczekać co najmniej kilka tygodni.
Jednak jak przestrzegali we wtorek specjaliści z komisji powołanej do zbadania okoliczności śmierci bliźniąt, nawet wszystkie wyniki badań mogą nie wystarczyć do jednoznacznego określenia wszystkich przyczyn zgonu.
Prowadząca śledztwo w sprawie śmierci bliźniąt prokuratura zdecydowała, że należy zbadać także dokumentację medyczną prywatnego gabinetu, którego podopieczną była w okresie ciąży matka zmarłych dzieci. Śledczy przygotowali także wniosek do sądu o zgodę na zwolnienie lekarzy z zachowania tajemnicy zawodowej, co jest warunkiem ich przesłuchania. Jak zaznaczył szef Prokuratury Rejonowej we Włocławku Piotr Stawicki, po zaakceptowaniu wniosku przez sąd musi się on jeszcze uprawomocnić, więc pierwsze przesłuchania personelu medycznego możliwe będą za dwa tygodnie.
Jednocześnie prokurator potwierdził, że znane są śledczym dwa inne przypadki śmierci dzieci we włocławskim szpitalu, zgłoszone przez rodziców.
Prokuratorskie śledztwo
W nocy z czwartku na piątek, na oddziale ginekologiczno-położniczym w Szpitalu Specjalistycznym we Włocławku (woj. kujawsko-pomorskie) zmarły oczekujące na poród bliźnięta.
Ojciec dzieci obwinia personel placówki o zaniedbania, które doprowadziły do śmierci dzieci.
Śledztwo w tej sprawie wszczęła już prokuratura. Prawidłowość postępowania personelu medycznego bada też - na wniosek ministra zdrowia - prof. Stanisław Radowicki, krajowy konsultant w dziedzinie ginekologii i położnictwa.
Własne postępowanie zapowiedział już także samorząd lekarski. Dyrekcja szpitala zawiesiła w czynnościach ordynatora oddziału położniczo-ginekologicznego. Takiej decyzji domagał się w poniedziałek od zarządu i właściciela szpitala minister zdrowia.
Autor: MAC/kka / Źródło: tvn24