Prezes IPN Jarosław Szarek w czwartek wieczorem przedstawił informację o działalności Instytutu Pamięci Narodowej. Posłowie opozycji podczas dyskusji zarzucili Szarkowi między innymi "powołanie nacjonalisty" na dyrektora wrocławskiego oddziału i bierność w bieżącej debacie historycznej.
W czwartek wieczorem w Sejmie prezes IPN Jarosław Szarek przedstawił informację o działalności Instytutu Pamięci Narodowej – Komisji Ścigania Zbrodni przeciwko Narodowi Polskiemu w 2020 roku.
Jak zaznaczył rok 2020 był rokiem dwóch istotnych rocznic – 1920 i 1980 roku, kiedy "historia Polski znalazła się w centrum historii światowej". IPN – jak relacjonował - przygotował w związku z nimi liczne materiały multimedialne, publikacje, wystawy, starał się ukazywać te wydarzenia w perspektywie lokalnej.
- Nasza działalność to także liczne przedsięwzięcia, konferencje, a także aktywność wydawnicza, to ponad 300 wydanych książek. Także między innymi pierwsza w Polsce baza ofiar zbrodni wołyńskiej oraz szeroka współpraca międzynarodowa – podkreślił Jarosław Szarek.
"Ostatnie pięć lat to równia pochyła, od katastrofy do katastrofy"
Poseł Koalicji Obywatelskiej Michał Szczerba wyraził radość, że 22 lipca "szczęśliwie kończy się kadencja" prezesa Jarosława Szarka. - Dostrzegamy pozytywne działania edukacyjne, śledztwa IPN, przez Instytut przewinęło się wielu wartościowych badaczy. Ale ostatnie pięć lat to równia pochyła, od katastrofy do katastrofy, między innymi nowela ustawy o IPN, powołanie nacjonalisty na dyrektora wrocławskiego oddziału - powiedział.
Krzysztof Paszyk z Koalicji Polskiej dziękował pracownikom IPN za wysiłek w upamiętnianie rocznic. - To należy docenić, to chciałbym uczynić – zaznaczył, dodając, że oprócz dowodów uznania należy też "podnieść kilka zastrzeżeń do działalności Instytutu". Pytał między innymi, jakie działania IPN wykonywał w sprawie budowy Muzeum Bitwy Warszawskiej czy współpracuje z Muzeum Auschwitz.
Tomasz Zimoch z Polski 2050 podkreślił, że brakuje mu w tym sprawozdaniu, dlaczego Tomasz Greniuch "został powołany na szefa oddziału IPN, dlaczego tak długo nie został z tego stanowiska odwołany". - A kiedy to wyszło nie zareagował pan właściwie. A czy budżet IPN musi być tak wysoki i rozbudowywany każdego roku – mówił, zaznaczając, że jego koło nie zaaprobuje tej informacji.
Także zdaniem Anny Marii Żukowskiej z Lewicy kadencja Jarosława Szarka zapisze się "bardzo czarnymi literami". - Naszym zdaniem IPN po prostu powinien być zlikwidowany - mówiła.
"Sprawa Greniucha jest dla IPN zakończona"
W ocenie Krzysztofa Bosaka z Konfederacji IPN zasługuje na "krytykę konstruktywną", ale też podziękowanie za usilną pracę. Wyraził nadzieję, że pandemia nie spowodowuje przeniesienia pracy Instytutu w sferę wirtualną, bo "potrzebujemy działań na żywo". Wskazał też między innymi zbyt słaby stopień digitalizacji zasobów IPN i bierność Instytutu w "bieżącej debacie historycznej, w szczególności w języku angielskim".
W odpowiedzi na wystąpienia i pytania posłów prezes IPN podkreślił, że "bierze tylko na siebie odpowiedzialność" za powołanie dr. Tomasza Greniucha na dyrektora wrocławskiego oddziału IPN. - Nie jest on już dyrektorem i pracownikiem IPN. Sprawa Greniucha jest dla IPN zakończona – zaakcentował Szarek.
Mówił także, że IPN współpracuje z wieloma instytucjami poza granicami Polski, a publikacje Instytutu są tłumaczone na obce języki. - Współpracujemy z MSZ, to dzięki niemu nasze treści docierają do naszych placówek dyplomatycznych na całym świecie, reagujemy na kłamstwa pojawiające się na świecie o naszej historii – wskazał.
- To skandaliczne słowa, że IPN promuje "brunatną ideologię", to obraża naszych pracowników. Jesteśmy instytucją państwa polskiego, nie jednego czy drugiego obozu politycznego. Jest wiele ocen pozytywnych IPN i to jest ocena myślę większości Polaków – powiedział Jarosław Szarek.
Poseł sprawozdawca Anna Milczanowska podkreśliła, że "bardzo przeprasza w imieniu kolegów z klubu Zjednoczonej Prawicy za to, co pan i pracownicy IPN dzisiaj usłyszeli". - Słowa ataku i agresji, to nie przystoi. IPN jest jedną z niewielu instytucji powstałych po 1989 roku nieobciążoną dziedzictwem PRL. Żadna uczelnia czy akademia nie jest w stanie udźwignąć dementowania kłamliwych informacji o naszej historii. Wszyscy powinniśmy stanąć jak jeden mąż, by bronić prawdy historycznej – dodała.
Prowadzący obrady wicemarszałek Sejmu Włodzimierz Czarzasty poinformował, że w związku z tym, iż sam zgłasza sprzeciw wobec przyjęcia informacji o działalności IPN, do głosowania w tej sprawie izba przystąpi na następnym posiedzeniu.
Źródło: PAP