Sejm w środę wieczorem odrzucił wniosek o wyrażenie wotum nieufności dla ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ziobry. Wcześniej odbyła się debata. - Mieliście być książętami sprawiedliwości, jesteście rycerzami hejtu i nienawiści - mówił prezes Polskiego Stronnictwa Ludowego Władysław Kosiniak-Kamysz. - Wasz wniosek jest bezprzedmiotowy, odnosicie się do rzeczywistości, która została szybko naprawiona - odparł premier Mateusz Morawiecki, zwracając się do opozycji.
W środę wieczorem Sejm debatował nad wnioskiem PO-KO o wyrażenie wotum nieufności dla ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ziobry.
Wniosek został odrzucony w głosowaniu. Za jego przyjęciem było 174 posłów, przeciw 240, wstrzymało się siedmiu posłów.
Wcześniej sejmowa Komisja Sprawiedliwości i Praw Człowieka zaopiniowała go negatywnie.
Wniosek miał związek z doniesieniami Onetu, który napisał, że urzędnicy Ministerstwa Sprawiedliwości - w tym były już wiceminister Łukasz Piebiak - mieli stać za zorganizowanym hejtem wobec sędziów krytykujących zmiany w wymiarze sprawiedliwości wprowadzane przez Zjednoczoną Prawicę.
Budka: bronicie człowieka, który jest za to odpowiedzialny
- Całkowitą odpowiedzialność za to, co działo się w Ministerstwie Sprawiedliwości, ponosi osoba, która wedle konstytucji jest uprawniona do wnioskowania o powołanie swoich zastępców. Jest to obecny na sali minister sprawiedliwości, który powinien, gdyby miał resztki honoru, podać się do dymisji - mówił w trakcie debaty przedstawiciel wnioskodawców Borys Budka z PO.
Dodał, że "przez ostatnie cztery lata zamiast reformy wymiaru sprawiedliwości mamy do czynienia z postępującą degradacją systemu".
- Zniszczyliście wymiar sprawiedliwości. Postępowania trwają dłużej, nie ma Trybunału Konstytucyjnego, a Krajowa Rada Sądownictwa wybiera swoich nominantów. Bronicie człowieka, który jest za to odpowiedzialny. Jesteście odpowiedzialni przed Polakami za to, że w ministerstwie, które ma w nazwie sprawiedliwość, dopuszczono do systemowej machiny nienawiści - mówił Budka, zwracając się do posłów partii rządzącej.
- Czy ktoś z państwa jest w stanie uwierzyć, że przez pięć miesięcy od zajęcia nośników elektronicznych słynnej Emilii (internetowej hejterki - red.), do dziś prokurator generalny, minister sprawiedliwości nie miał żadnej wiedzy, co tam się znajduje? Jeżeli państwo w to wierzycie, to znaczy, że taka osoba nigdy nie powinna zostać prokuratorem generalnym - ocenił Budka.
"Jesteście za odwołaniem ministra Ziobry, bo wydał zdecydowaną walkę przestępcom?"
W debacie głos zabrał również wiceminister sprawiedliwości Michał Wójcik. - To wy spowodowaliście, że zorganizowane grupy przestępcze wkroczyły do naszego państwa. Wy to zrobiliście. Stworzyliście grunt dla międzynarodowych grup przestępczych - zwrócił się do opozycji.
- Dlatego jesteście za odwołaniem ministra Ziobry, bo wydał zdecydowaną walkę przestępcom? Dlatego jesteście za oddzieleniem roli ministra sprawiedliwości i prokuratora generalnego? - pytał.
Wójcik podkreślił, że Ziobro doprowadził do wprowadzenia "konfiskaty rozszerzonej, rejestru pedofilów, kary za znęcanie się nad zwierzętami, walczył z lichwą, z alimenciarzami".
Tłumaczył, że PiS zakupiło trzy miliony kamizelek odblaskowych dla dzieci, czemu miała sprzeciwiać się obecna opozycja. - A wy pytaliście, czy kamizelka chroni dziecko - mówił. - Byliście przeciw temu, żeby wspierać Ochotniczą Straż Pożarną - dodał Wójcik.
- Natychmiastowe decyzje - was nigdy nie było na to stać - mówił w stronę opozycji.
Wójcik: sprawę rozstrzygnie sąd
- W sensie politycznym sprawa jest zakończona, w sensie prawnym - rozstrzygnie to sąd - mówił Michał Wójcik, odnosząc się do tak zwanej afery hejterskiej w Ministerstwie Sprawiedliwości.
- Minister Ziobro jest najlepszym ministrem sprawiedliwości po wojnie, nie licząc prezydenta Lecha Kaczyńskiego - powiedział Wójcik.
Wcześniej sprawozdawca Komisji Sprawiedliwości i Praw Człowieka Kazimierz Smoliński krytykował wnioskodawców. Tłumaczył, że wykroczyli oni poza składany wniosek, a skupili się na czterech latach działania resortu i ministra Zbigniewa Ziobry.
"Awans życia pan, panie Wójcik, zawdzięcza ministrowi Ziobrze"
- Przed chwileczką byliśmy świadkami tak charakterystycznego dla rządów PiS politycznego hejtu. Arogancja, kłamstwa, wrzaski, ale awans życia pan, panie Wójcik, zawdzięcza ministrowi Ziobrze, więc jest pan całkowicie niewiarygodny w tym, co pan mówi - oceniła Kamila Gasiuk-Pihowicz, zwracając się do swego przedmówcy.
Kolejne słowa skierowała do samego ministra sprawiedliwości: - Panie ministrze Ziobro - pana prawa ręka w resorcie, pan minister Piebiak zwykł o sobie mówić "wiceziobro".
- Wiceziobro już stracił swoje stanowisko i dzisiaj pora rozliczyć pana - podkreśliła.
"To jest głosowanie za albo przeciw metodom szkalowania ludzi"
Posłanka PO-Koalicji Obywatelskiej wyraziła też pogląd, że "dzisiaj każdy, kto będzie bronił Zbigniewa Ziobrę, będzie bronił akcji hejtu, która była skierowana wobec niewinnych ludzi".
- Dzisiaj głosowanie w sprawie pana Ziobry to jest głosowanie za albo przeciw metodom, które były stosowane w pana kierownictwie. To jest głosowanie za albo przeciw metodom szkalowania, nękania ludzi tak, jak to było w pana ministerstwie. To głosowanie za albo przeciw nękaniu, atakowaniu rodzin, bliskich, dzieci przy użyciu najpodlejszych metod. To jest głosowanie za albo przeciw esbeckim metodom - oceniła Gasiuk-Pihowicz.
Podkreśliła też, że głosując w sprawie odwołania Ziobry, posłowie wypowiedzą się także na temat granic debaty publicznej.
- I naprawdę żadna władza nie jest warta tego, aby sięgać po tak podłe metody, jakie były używane w Ministerstwie Sprawiedliwości kierowanym przez pana ministra Ziobrę - przekonywała wiceszefowa klubu PO-KO.
Dodała, że przy tej skali odpowiedzialności Ziobry dymisja to "najniższy wymiar kary". - Wymaga tego przyzwoitość - zaznaczyła.
Kosiniak-Kamysz: mieliście być książętami sprawiedliwości, jesteście rycerzami hejtu
- Jest więcej polityki w wymiarze sprawiedliwości, postępowania są przewlekłe, brak jest przejrzystości i jasności. Zrobiliście wiele pseudoreform, dokonaliście wielu zmian, ale one sprowadzają się do jednego - do polityki w wymiarze sprawiedliwości - powiedział prezes Polskiego Stronnictwa Ludowego Władysław Kosiniak-Kamysz.
Dodał, że resort sprawiedliwości w żaden sposób nie dokonał zmian. - Ministerstwo miało być manufakturą dobrej legislacji, a stało się po prostu fabryką hejtu - ocenił Kosiniak-Kamysz.
Zaznaczył też, że "ta część funkcjonowania państwa (wymiar sprawiedliwości - red.) wymaga dzisiaj ogromnej naprawy".
- Ją można zrobić tylko wtedy i tylko dobrze, kiedy doprowadzimy do rozdzielnia funkcji ministra sprawiedliwości i prokuratora generalnego i wyboru prokuratora generalnego w wyborach powszechnych - oznajmił szef PSL.
- Mieliście być książętami sprawiedliwości, jesteście rycerzami hejtu i nienawiści - ocenił Kosiniak-Kamysz.
Kukiz'15: wniosek całkowicie zasadny
- Jeżeli pan minister wiedział o tym wszystkim, o tym, co się dzieje, co wyprawiają jego zastępcy, że materiały są od pięciu miesięcy w rękach prokuratury i nic nie zrobił, to proszę państwa bardzo źle. Są tacy, co w to wierzą. Ale jeżeli nie wiedział, to jeszcze gorzej i tym bardziej nie zasługuje na to stanowisko i tym bardziej powinien się sam podać do dymisji - mówił poseł Maciej Masłowski, przedstawiając stanowisko klubu Kukiz`15.
Dodał, że wniosek o odwołanie Ziobry jest całkowicie zasadny. - Wierzę, że zostanie przegłosowany, chociaż to mała wiara - przyznał.
Poseł Kukiz'15 zaznaczył, że Zbigniew Ziobro stanął przed zadaniem usprawnienia wymiaru sprawiedliwości. - Zadanie było jedno, to, czego oczekiwali obywatele, czyli przyspieszyć procesy sądowe, przyspieszyć działanie całej tej machiny. Niestety, tym się nie zajął - mówił Masłowski.
Dodał, że zamiast tego, Ziobro zajął się zmianami kadrowymi. W ocenie Masłowskiego połączenie funkcji prokuratora generalnego i ministra sprawiedliwości było upolitycznieniem prokuratury.
Ziobro: dajemy Polakom to, co obiecaliśmy
Głos zabrał również sam minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro. Podkreślił, że wniosek o jego odwołanie został złożony "dokładnie wtedy, kiedy polscy prokuratorzy wydawali postanowienie o zabezpieczeniu największej w historii kwoty miliarda czterystu milionów złotych". - Odbieraliśmy to kartelom narkotykowym, mafii oraz tym, którzy piorą brudne pieniądze. Było to możliwe dzięki dobrej zmianie - wskazał Ziobro.
- Razem z całym rządem Zjednoczonej Prawicy dajemy Polakom to, co obiecaliśmy im w wyborach, dajemy dobrą zmianę i ta zmiana jest realną zmianą. Można ją też mierzyć inaczej, dodatkowymi 432 miliardami złotych, które w ostatnim roku zasiliły budżet państwa z tytułu podatku VAT. Odzyskaliśmy miliardy, ponieważ wypowiedzieliśmy wojnę mafiom VAT-owskim - dodał.
Minister zaznaczył też, że po reformie prokuratury jest więcej postępowań karnych. - Teraz, kiedy zreformowaliśmy prokuraturę, jest trzy razy więcej postępowań karnych, jest trzy razy więcej podejrzanych i oskarżonych, jest trzy razy więcej tymczasowo aresztowanych w sprawach VAT-owskich. To pokazuje dobrą zmianę - wskazał Ziobro.
Zdaniem Ziobry "dobrą zmianę można też mierzyć setkami tysięcy dzieci, które po raz pierwszy w życiu dostały alimenty od swoich rodziców, którzy różnie wywiązywali się ze swoich obowiązków".
Premier: reakcja była natychmiastowa
Szef rządu Mateusz Morawiecki podkreślił, że na sprawę, która była powodem wniosku o wotum nieufności wobec Ziobry rząd zareagował "szybko i bardzo właściwie". Jak dodał "minister zareagował w sposób natychmiastowy".
- Była to sprawa, którą z całą pewnością można nazwać kłótnią w rodzinie sędziów. Jedni sędziowie rzeczywiście bronią i bronili starego porządku, aby było tak jak było - mówił premier.
Ale pojawili się sędziowie, dodał, "którzy chcą naprawiać rzeczywistość" i nie godzą się "na tak niską jakość wymiaru sprawiedliwości, jaka miała miejsce w III RP".
- Wasz wniosek jest bezprzedmiotowy, odnosicie się do rzeczywistości, która została szybko naprawiona - podkreślił Morawiecki, zwracając się do opozycji.
Premier ocenił, że opozycja dostrzega "zachowania tylko w jednej części", tej, która dotyczyła korespondencji wiceministra sprawiedliwości Łukasza Piebiaka, a nie dostrzega "jakże karygodnych sformułowań po stronie sędziów, którym przyklaskuje".
- Patrzycie jednostronnie na ten proces i tak jak nie dostrzegaliście wcześniej wielkiej piramidy Amber Gold, (...) jak nie dostrzegaliście, albo nie chcieliście dostrzegać wielkiej luki VAT-owskiej, tak wielkiej jak wyciek ścieków warszawskich, a jednocześnie domagacie się od ministra sprawiedliwości - pośrednio - żeby kontrolował telefony swoich podwładnych. Macie autorytarne zapędy. (...) My nie dopuszczamy takich standardów, trudno żeby szef instytucji kontrolował telefony wszystkich swoich podwładnych. To nie są nasze standardy - oświadczył premier.
Autor: js//plw / Źródło: PAP, TVN24