Tuż przed wtorkowym wystąpieniem Mateusza Morawieckiego w Sejmie do swojego szefa dosiadła się Dominika Chorosińska - nowa minister kultury i dziedzictwa narodowego w powołanym na dwa tygodnie rządzie. Kilka sekund później interweniował rzecznik rządu Piotr Muller. Minister wstała i zmieniła miejsce na fotel znajdujący się w drugim rzędzie.
Sytuację, którą zarejestrowały sejmowe kamery tuż przed wystąpieniem Mateusza Morawieckiego na sali plenarnej, opisała w mediach społecznościowych nasza reporterka Arleta Zalewska. "Najwyraźniej interweniował rzecznik rządu (...) premier potrzebował skupić się przed sejmowym wystąpieniem?" - dopytuje dziennikarka.
Po odejściu minister Chorosińskiej miejsce obok szefa rządu pozostało puste.
Niewykluczone, że faktycznie premier Morawiecki musiał się skupić. Niedługo po sytuacji widocznej na sejmowym nagraniu wszedł na mównicę i tuż po rozpoczęciu obrad zaapelował, by Sejm "zajął się złożonymi przez jego rząd ustawami". Odpowiedział mu marszałek Szymon Hołownia, który wskazywał, że "nie ma w tym Sejmie żadnej zamrażarki", prace nad rządowymi projektami już trwają, choć nad jednym nie mogą, bo ma błędy formalne i wnioskodawca musi go poprawić.
Częściej w ławach niż w "wagonie"
Arleta Zalewska przypomina, że w pobliżu premiera Morawieckiego zazwyczaj w pierwszym rzędzie siadał wicepremier Piotr Gliński albo Jacek Sasin.
- W ostatnich tygodniach dużo częściej można było jednak zobaczyć Mateusza Morawieckiego w ławach poselskich niż w "wagonie" rządu - zwraca uwagę nasza dziennikarka.
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: Sejm.gov.pl