Każdej kobiecie w Polsce, która wie, że urodzi ciężko chore dziecko, powiem: nie rób tego - mówiła posłanka Koalicji Obywatelskiej Iwona Hartwich podczas czwartkowej debaty na temat projektów ustaw w sprawie aborcji. - Mnie znokautowało to państwo i znokautuje ciebie również - dodała. Hartwich jest matką syna z niepełnosprawnością.
W czwartek w Sejmie przez sześć godzin debatowano o czterech projektach ustaw w sprawie aborcji. Nie zabrakło podczas niej spięć między prawą a lewą stroną politycznej sceny. Kilku posłów zdecydowało się także podzielić swoimi osobistymi doświadczeniami.
W emocjonalnym wystąpieniu posłanka Koalicji Obywatelskiej i matka syna z niepełnosprawnością Iwona Hartwich wyszła na mównicę i przybliżyła, jak wygląda wsparcie od państwa, gdy opiekuje się dzieckiem z niepełnosprawnością. Hartwich brała udział między innymi w proteście w marcu ubiegłego roku w Sejmie, podczas którego opiekunowie dorosłych osób z niepełnosprawnościami i osoby z niepełnosprawnościami zaprezentowali obywatelski projekt ustawy o rencie socjalnej.
Hartwich: mnie znokautowało to państwo, ciebie również znokautuje
- Aborcja? Proszę bardzo, ja jestem za. Każdej kobiecie w Polsce, która wie, że urodzi ciężko chore dziecko, powiem: nie rób tego - zaczęła Hartwich.
- Mnie znokautowało to państwo i znokautuje ciebie również. Będzie tak biło, że siniaki nie zejdą do końca życia. Największymi hipokrytami to są Konfederaci i pani posłanka, która powiedziała farmazony o pomocy dla osób z niepełnosprawnościami, bo tej pomocy nie ma - mówiła posłanka.
Później podzieliła się osobistą refleksją. Powiedziała, że rodzic, który urodzi w Polsce dziecko z niepełnosprawnością, "nie otrzymuje żadnej pomocy oprócz 4 tysięcy na dzień dobry". - Szanowni państwo, ja nie miałam wyboru, bo nie mogłam mieć tego wyboru. Zdrowa ciąża, czasem równa się z niedotlenieniem i całym pakietem mózgowego porażenia dziecięcego i brakiem pomocy od państwa - powiedziała.
"Takie rodziny jak moja, to wieczni żebracy"
- Takie rodziny jak moja, to są wieczni żebracy. Żebracy o wszystko - o szkołę, o rehabilitację, o leczenie, o 1,5 procent (podatku - red.), o plastikowe nakrętki, o godność - przyznała.
Dodała, że obecnie oczekuje zmian w sprawie renty socjalnej. - Pytają o to setki osób z niepełnosprawnościami. Proszę wszystkich na sali potraktować ten projekt i tę prośbę tych osób poważnie. Proszę nie uprawiać spychologii i nie być hipokrytą jak pani Karina Bosak - dodała na koniec.
Wcześniej Karina Bosak (Konfederacja) mówiła o poświęceniu, które niesie ze sobą wychowanie trójki dzieci. A także o potrzebnym wsparciu, które powinno być zapewnione każdej matce. - Stoję dzisiaj przed wami, bo cała dyskusja jest mi niezwykle bliska. Jako matka trójki małych dzieci, jako kobieta, która weszła do Sejmu parę dni przed porodem, i która w tej izbie, przy was, karmiła noworodka, wiem, jakie to jest poświęcenie być matką i jak często może się to wydawać nie do pogodzenia z innymi planami życiowymi - mówiła.
Do przemówienia Bosak odniosła się także Joanna Scheuring-Wielgus z Lewicy, wiceministra kultury i dziedzictwa narodowego, która mówiła, że to "nie jest żadne poświęcenie, to był wybór, że pani urodziła trójkę dzieci".
Źródło: tvn24.pl