W trakcie swojego orędzia po zaprzysiężeniu na prezydenta Karol Nawrocki powiedział, że Polska musi wrócić na ścieżkę praworządności. Piotr Gąciarek, sędzia Sądu Okręgowego w Warszawie, członek Stowarzyszenia Sędziów Polskich Iustitia ocenił w TVN24, że "jeżeli dosłownie będziemy brać słowa pana prezydenta, to bardzo dobrze, bo właśnie tego Polska potrzebuje".
Sędzia uprzedził jednak, że trzeba poczekać na działania Nawrockiego, gdyż jego wystąpienie było na razie "czystą polityką". - Zobaczymy, czy będzie współpracował z Ministerstwem Sprawiedliwości w naprawie praworządności, w rozwiązaniu problemu sądów, wadliwie powołanych sędziów, czy nie - powiedział.
"Ten fragment jest niepokojący"
Nawrocki zadeklarował także, że w trakcie swojej prezydentury nie będzie awansował ani nominował tych sędziów, którzy swoim działaniem "godzą w porządek konstytucyjno-prawny Rzeczpospolitej Polskiej".
- Oczywiście jak sędzia łamie konstytucję, to nie powinien awansować, ale ten akurat fragment jest niepokojący, bo to jest takie trochę uzurpowanie, wyjście poza kompetencje wskazane w konstytucji, że "to ja będę wybierał" - ocenił Gąciarek.
Sędzia w trakcie rozmowy przybliżył także drogę do zawodu. - Legalnie działająca Krajowa Rada Sądownictwa, niezależna, gdzie sędziów wybierają sędziowie, robi konkurs, uczciwe postępowanie, bada kandydatury, przedstawia tego najlepszego, czy najlepszych - tłumaczył.
- Prezydent powołuje sędziego, a odmowa powinna być jakimś absolutnym wyjątkiem, gdy zaszły nadzwyczajne okoliczności między uchwałą KRS-u, a uroczystością w Pałacu Prezydenckim - dodał.
- Oby prezydent Nawrocki nie szedł szlakiem wytyczonym przez prezydenta Dudę, że odmawiam, bo odmawiam, bo mogę - powiedział Piotr Gąciarek. - Tak przecież prezydent Duda robił, że nie wręczał tych nominacji, bez żadnego uzasadnienia ci sędziowie byli zawieszeni - zauważył.
"Najważniejsze, żeby sądy działały sprawnie"
Gąciarek zauważył, że nie mamy Krajowej Rady Sądownictwa w rozumieniu konstytucyjnym i "ciągle o tym mówimy, może już za długo". - Ale jak wreszcie ten problem rozwiążemy raz na zawsze, to naprawdę będzie się można skupić na tym, żeby zająć się tym, co najważniejsze - zaznaczył.
Najważniejsze jest, jak wskazał, aby "sądy działały sprawnie, szybko, żeby ludzie nie czekali wiele lat na wyrok, bo o to w tym wszystko chodzi".
- Każdy z nas albo prawie każdy do sądu trafi. Będzie jakaś sprawa o pieniądze, sprawa pracownicza, sprawa alimentacyjna, sprawa spadkowa. I każdemu, bez względu na to, kogo popiera (...) chodzi o to, żeby to się odbyło sprawnie, żeby było dobre rozstrzygnięcie w rozsądnym terminie - zauważył dalej sędzia Gąciarek.
Wytłumaczył także, "o co jest spór" w sądownictwie. - Czy chcemy, żeby politycy mieli sobie sędziów, wybierali według swojego uznania, według klucza politycznego? Czy chcemy, żeby procedura wyłaniania sędziów była transparentna, uczciwa, ale przede wszystkim oparta o kryteria merytoryczne, a nie o poglądy polityczne sędziego? - pytał.
"Ziobro ma północnokoreańskie wyobrażenie o sądach"
Sędzia powiedział, że chciałby, aby politycy działali ponad podziałami. - Trochę chyba się zagalopowałem, bo to jest taki świat idealny - odparł jednak na pytanie, czy możliwy jest ponadpartyjny konsensus. - Nie wiem, czy jest. Jak patrzę na to, jak każdy człowiek, jako obserwator życia politycznego, to temperatura jest taka, że raczej byłoby to bardzo trudne - ocenił.
Dodał przy tym, że ze strony opozycji o sądach wypowiada się najczęściej "ten, kto je niszczył". Wskazał przy tym na Zbigniewa Ziobrę, byłego ministra sprawiedliwości. Sędzia Gąciarek przyznał, że nie wyobraża sobie, aby Ziobro brał udział w pracach nad wymiarem sprawiedliwości.
- Zbigniew Ziobro ma wyobrażenie północno-koreańskie, nawet nie białoruskie, a północno-koreańskie o sądach. Sądy mają wykonywać to, co pan minister chce - ocenił.
Autorka/Autor: kkop//akw
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: PAP/Paweł Supernak