Chcę podkreślić, że decyzja nielegalnej, niebędącej sądem Izby Dyscyplinarnej nie ma dla mnie żadnego znaczenia prawnego. Od początku byłem bezprawnie odsunięty od orzekania, bo zgodnie z polską konstytucją sędziego można odsunąć wyłącznie na podstawie orzeczenia sądu - mówił w "Faktach po Faktach" sędzia Paweł Juszczyszyn, który od ponad dwóch lat jest zawieszony w orzekaniu. W poniedziałek odbędzie się posiedzenie nieuznawanej Izby Dyscyplinarnej Sądu Najwyższego, która rozważy zasadność dalszego zawieszenia sędziego Sądu Rejonowego w Olsztynie.
W poniedziałek o godzinie 11 odbędzie się posiedzenie Izby Dyscyplinarnej Sądu Najwyższego w sprawie zawieszonego w obowiązkach służbowych Pawła Juszczyszyna, sędziego Sądu Rejonowego w Olsztynie.
Konflikt rozpoczął się w lutym 2020 roku, gdy sędzia Juszczyszyn został zawieszony po tym, jak rozpatrując w listopadzie 2019 roku apelację w sprawie cywilnej, uznał za konieczne rozstrzygnięcie, czy sędzia nominowany przez nowo powstałą Krajową Radę Sądownictwa był uprawniony do orzekania w pierwszej instancji. W związku z powyższym w wydanym postanowieniu nakazał Kancelarii Sejmu przedstawienie list poparcia kandydatów do Krajowej Rady Sądownictwa. Decyzję o zawieszeniu sędziego podjęła Izba Dyscyplinarna Sądu Najwyższego.
Sąd Rejonowy w Bydgoszczy najpierw w grudniu ubiegłego roku nakazał przywrócenie do orzekania sędziego Juszczyszyna. Jednak do tego nie doszło, o czym pisaliśmy w tvn24.pl. W kwietniu Sąd Rejonowy w Bydgoszczy nałożył na Macieja Nawackiego, prezesa Sądu Rejonowego w Olsztynie i członka neo-KRS, grzywnę w wysokości 15 tysięcy złotych za niedopuszczenie do orzekania sędziego Juszczyszyna.
Sędzia Juszczyszyn o posiedzeniu Izby Dyscyplinarnej SN
Sędzia Juszczyszyn w niedzielnych "Faktach po Faktach" powiedział, że przedmiotem poniedziałkowego posiedzenia Izby Dyscyplinarnej SN w jego sprawie ma być "rozważenie konieczności kontynuacji zawieszenia w czynnościach służbowych".
- Chcę podkreślić, że decyzja nielegalnej, niebędącej sądem Izby Dyscyplinarnej nie ma dla mnie żadnego znaczenia prawnego. Od początku byłem bezprawnie odsunięty od orzekania, bo zgodnie z polską konstytucją sędziego można odsunąć wyłącznie na podstawie orzeczenia sądu, a Izba Dyscyplinarna nie jest sądem - ocenił.
- Każdy dzień, w którym uniemożliwia mi się wykonywanie moich obowiązków, to łamanie prawa. Jeśli dojdzie do jakiejkolwiek decyzji w Izbie Dyscyplinarnej, będzie ona dla mnie niewidoczna. Jeśli wrócę do orzekania w Sądzie Rejonowym w Olsztynie, będę to traktował jako wykonanie prawomocnego orzeczenia sądu bydgoskiego - dodał.
Gość TVN24 stwierdził, że niewykonanie wyroku Sądu Rejonowego w Bydgoszczy "do dzisiaj nie mieści mu się w głowie".
- To jest złamanie prawa. Co więcej, to jest złamanie prawa przez osobę, która na straży tego prawa powinna stać. Prezes sądu jest funkcjonariuszem publicznym i niewykonywanie prawomocnych orzeczeń sądu stanowi w mojej ocenie przestępstwo. Zresztą o podejrzeniu popełnienia takich przestępstw wraz z pełnomocnikiem profesorem Michałem Romanowskim zawiadamialiśmy prokuraturę. Przypomnę, że specjalny wydział spraw wewnętrznych Prokuratury Krajowej odmawia i to już kilkakrotnie wszczęcia śledztwa. Zarówno, jeśli chodzi o niewykonywanie prawomocnych orzeczeń przez prezesa olsztyńskiego sądu Macieja Nawackiego, jak i niewykonywania prawomocnego orzeczenia Sądu Okręgowego w Olsztynie przez panią Małgorzatę Manowską, pełniącą obowiązki pierwszego prezesa Sądu Najwyższego - powiedział sędzia Juszczyszyn.
- Ale wciąż niezależne sądy uchylają decyzje prokuratury, co daje nam wszystkim nadzieję na to, że sprawiedliwość na końcu zwycięży. A wszystkim tym, którzy łamią prawo, powinno to dać do myślenia, że kiedyś władza się zmieni i za swoje czyny trzeba będzie ponieść odpowiedzialność prawną - podkreślił.
Juszczyszyn o wyborze sędziów do neo-KRS
Sędzia Juszczyszyn odniósł się również do niedawnego wyboru przez Sejm 15 sędziów-członków Krajowej Rady Sądownictwa. Wśród nich był sędzia Nawacki.
- Dla mnie to przejaw pogardy wobec prawa, wobec reguł demokratycznych, wobec wartości europejskich. Władze polityczne zdecydowały się na to, by kontynuować tę machinę, która obsadza polskie sądy nielegalnymi sędziami, osobami, które tylko z nazwy są sędziami. Nazywamy ich neo-sędziami - skomentował sędzia Juszczyszyn.
- Po orzeczeniach Trybunału Sprawiedliwości UE i Europejskiego Trybunału Praw Człowieka wiemy, że grzechem pierworodnym naruszania niezależności sądownictwa w Polsce jest właśnie neo-KRS, która została upolityczniona, w całości obsadzona niemalże przez opcję polityczną sprawującą obecnie władzę. Wiemy, że powołania na stanowiska sędziów są wadliwe. To jest ogromne niebezpieczeństwo dla obywateli, którzy nie mogą mieć pewności, że w sądzie otrzymują ważne rozstrzygnięcia regulujące ich sytuację prawną - zaznaczył gość "Faktów po Faktach".
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24