- Czy jestem sędzią? Tak. Czy byłem uprawniony do złożenia podpisu na listach poparcia? Tak. Czy podpisałem się na swojej liście? Oczywiście. Dziwne byłoby, gdybym siebie nie popierał jako sędzia - powiedział sędzia Maciej Nawacki, prezes Sądu Rejonowego w Olsztynie, członek nowej KRS. Jak dodał, był w tej sprawie "w kilku gabinetach sędziów".
Centrum Informacyjne Sejmu wydało w poniedziałek wieczorem komunikat "w sprawie wyboru członków Krajowej Rady Sądownictwa". Wymieniono w nim zgłoszonych kandydatów i podano, ile osób ich poparło. Nie ujawniono nazwisk osób, które udzieliły poparcia kandydatom do nowej KRS.
Między innymi o wciąż nieujawnione nazwiska na listach poparcia był pytany przez dziennikarzy we wtorek Maciej Nawacki, prezes Sądu Rejonowego w Olsztynie i członek nowej Krajowej Rady Sądownictwa.
- Czy jestem sędzią? Tak. Czy byłem uprawniony do złożenia podpisu na listach poparcia? Tak. Czy podpisałem się na swojej liście? Oczywiście. Dziwne byłoby, gdybym siebie nie popierał jako sędzia - powiedział sędzia Nawacki.
- Jeżeli chodzi o kwestię, jak wyglądało technicznie pozyskiwanie poparcia - precyzował, dopytywany przez dziennikarzy. - Tak, byłem między innymi w kilku gabinetach sędziów. Więcej. Przychodziłem, informowałem najpierw, że jest moja decyzja, żeby kandydować do Krajowej Rady Sądownictwa i czy dana osoba, z którą znałem się 15, niekiedy 17, 18 lat i orzekamy w tym samym sądzie, czy mnie poprze. Częstokroć było mówione, że proszę mi dać czas na zastanowienie. Następnie po dwóch-trzech godzinach wracałem do tych samych osób i podpisywały mi listę - powiedział. Zaznaczył, że miał przy sobie listę i każdy mógł się zapoznać z liczbą popierających go sędziów.
"Brak przepisów umożliwiających wycofanie raz udzielonego poparcia"
Do tej pory - mimo prawomocnego wyroku Naczelnego Sądu Administracyjnego - nie ujawniono jednak nazwisk sędziów, którzy poparli kandydatów do nowej KRS, czego konsekwentnie domagają się politycy opozycji i organizacje pozarządowe. Chodzi między innymi o zweryfikowanie, czy kandydaci nie popierali się nawzajem, czy między popieranymi a popierającymi nie występowały relacje służbowe lub czy wśród popierających nie było sędziów blisko związanych z Ministerstwem Sprawiedliwości.
Centrum Informacyjne Sejmu podało w komunikacie, że "zgodnie z wymaganiami ustawy uzyskano potwierdzenie od Ministra Sprawiedliwości, że osoby popierające poszczególne kandydatury faktycznie posiadają status sędziów. Listy obywateli udzielających poparcia kandydatom zostały zbadane przez Kancelarię Sejmu, analogicznie jak w przypadku postępowania z obywatelską inicjatywą ustawodawczą" - czytamy w informacji CIS.
"Warto zaznaczyć, że żaden przepis ustawy o KRS nie przewiduje możliwości wycofania raz udzielonego kandydatowi do KRS poparcia. Podobnie jak sędzia nie może wycofać się z wydanego wyroku, nie może po podpisaniu listy poparcia wycofać tego podpisu" - podkreślono.
"Zarówno z opinii Biura Analiz Sejmowych, jak i opinii zewnętrznej, sporządzonej przez dr hab. Marka Dobrowolskiego wynika, że ze względu na brak przepisów umożliwiających wycofanie raz udzielonego poparcia, oświadczenie o wycofaniu poparcia jest bezskuteczne" - dodało Centrum Informacyjne Sejmu.
O wycofaniu poparcia głośno stało się za sprawą wybranego do nowej KRS sędziego Macieja Nawackiego. Na liście poparcia za jego kandydaturą podpisało się 28 sędziów. Jak się jednak potem okazało, co najmniej czworo sędziów wycofało swoje poparcie jeszcze przed złożeniem dokumentów.
W połowie stycznia dwie sędzie z tego grona podczas rozmowy z "Faktami TVN" po raz pierwszy publicznie powiedziały, dlaczego to zrobiły. - Przez ostatnie dwa lata myślałam o tej chwili, gdy ten podpis złożyłam i zawsze tego żałowałam - tłumaczyła sędzia Anna Pałasz. - Tu nie chodziło o Macieja [Nawackiego - przyp. red.]. To chodziło o ten organ [KRS - red.], tę ustawę, na podstawie której był wówczas tworzony - dodała sędzia Katarzyna Zabuska. Wycofanie poparcia rodzi obawę, że olsztyńskiemu sędziemu mogło w ten sposób zabraknąć wymaganych podpisów, przez co nie mógłby zostać członkiem KRS. Dopytywany o to Nawacki utrzymuje, że "nie ma czegoś takiego jak 'wycofanie poparcia' czy odwołanie raz złożonego na listach podpisu".
Kancelaria Sejmu nie wykonuje wyroku
Listy poparcia do nowej KRS, zgodnie z wyrokiem Naczelnego Sądu Administracyjnego, od kilku miesięcy powinny być jawne, ale Kancelaria Sejmu wyroku nie wykonuje. Argumentuje, że trwa w tej sprawie postępowanie prezesa Urzędu Ochrony Danych Osobowych, który "zobowiązał Kancelarię Sejmu do powstrzymania się od upublicznienia lub udostępnienia w jakiejkolwiek formie danych osobowych sędziów" popierających członków nowej, upolitycznionej KRS.
Źródło: TVN24, PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24