Czeka go pół roku darmowych prac społecznych. Pan Ryszard z Gorzowa Wielkopolskiego uznany został za złodzieja. Rzekomy łup to prąd za dokładnie 95 groszy.
Jakim ja złodziejem jestem? Za złotówkę? - pyta rozwścieczony pan Ryszard. Pokazuje wcześniejsze rachunki od dostawcy prądu Enei i zapewnia, że płacił zawsze, w terminie.
Opowiada, że sam zgłosił się do firmy, bo kiedy w sierpniu sprowadził się do mieszkania, nie było tu nawet licznika. Pamięta nawet, że elektryk z Enei był u niego 16-tego. Pamięta datę, bo właśnie wtedy zaczęły się jego kłopoty. Tego samego dnia wieczorem w jego mieszkaniu pojawiła się policja. - Prawie godzinę tu u mnie w domu protokół pisali - relacjonuje. I liczyli nielegalnie zużyte kilowaty. Choć wiele do liczenia nie było - 2 żarówki, lodówka i telewizor. W sumie skrupulatnym policjantom wyszło, że prąd płynął nielegalnie przez około 6 godzin. Potem sprawy potoczyły się już szybko. Protokół trafił do prokuratury. W styczniu była rozprawa i zapadł wyrok.
Pan Ryszard złodziejem się nie czuje, dlatego od niesprawiedliwej kary chce odwoływać się do skutku.
Źródło: TVN24, PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24