Jeszcze w tym tygodniu PO złoży wniosek o konstruktywne wotum nieufności wobec rządu Mateusza Morawieckiego - zapowiedział we wtorek Grzegorz Schetyna, lider Platformy Obywatelskiej. W uzasadnieniu wniosku mają się znaleźć między innymi odniesienia do afery w Komisji Nadzoru Finansowego. Zgłoszonym kandydatem na premiera ma być przewodniczący PO.
Wniosek o konstruktywne wotum nieufności Grzegorz Schetyna zapowiedział jeszcze przed wyborami samorządowymi, podczas konwencji Koalicji Obywatelskiej w Poznaniu 13 października.
Deklaracja lidera PO była reakcją na ujawnienie przez Onet zapisów nagrań z udziałem Mateusza Morawieckiego z restauracji Sowa i Przyjaciele sprzed kilku lat, gdy obecny premier był prezesem banku BZ WBK.
- Nie może rządzić ktoś, kto mówi "ludzie są tacy głupi, że to działa". To było o was, o mnie, o każdym z nas - podkreślał Schetyna.
Zapowiedział, że PO złoży wniosek o wotum nieufności, "bo nie może być premierem Polski ktoś, komu udowodniono kłamstwo".
Odniósł się do decyzji Sądu Apelacyjnego w Warszawie, który pod koniec września postanowił, że premier Mateusz Morawiecki ma sprostować swoją wypowiedź na temat braku inwestycji infrastrukturalnych za rządów PO i PSL z 15 września. Sprostowanie premiera, odczytane przez lektorkę, pojawiło się przed głównymi wydaniami telewizyjnych programów informacyjnych.
"Uzasadnienie tego wniosku coraz bardziej się ubogaca"
We wtorek pytany przez dziennikarzy, kiedy można się spodziewać złożenia wniosku, przewodniczący PO wyjaśnił, że dokument jest obecnie uaktualniany.
- Poprawiamy go, bo życie przynosi nowe informacje i uzasadnienie tego wniosku coraz bardziej się ubogaca - zaznaczył szef Platformy Obywatelskiej.
Jak dodał, jest przekonany, że wniosek zostanie złożony w Sejmie jeszcze w tym tygodniu. Potwierdził, że jako kandydat na nowego premiera będzie uzasadniał wniosek w Izbie. Zgodnie z konstytucją we wniosku o konstruktywne wotum nieufności musi zostać wskazany kandydat na nowego szefa rządu.
We wniosku też o aferze w KNF
We wniosku PO mają znaleźć się między innymi odniesienia do ujawnionych przez "Gazetę Wyborczą" nagrań z rozmowy biznesmena Leszka Czarneckiego z byłym już szefem Komisji Nadzoru Finansowego Markiem Chrzanowskim.
"Gazeta Wyborcza" napisała w zeszły wtorek, że w marcu 2018 roku Chrzanowski, wówczas przewodniczący KNF, zaoferował Czarneckiemu przychylność dla jego banku, Getin Noble Banku w zamian za około 40 milionów złotych. Miało to być wynagrodzenie dla prawnika wskazanego do zatrudnienia w banku przez szefa Komisji Nadzoru Finansowego.
Czarnecki nagrał rozmowę i zawiadomił prokuraturę o podejrzeniu popełnienia przestępstwa. Na nagraniu nie znalazła się jednak wypowiedź Chrzanowskiego o tej kwocie. Według biznesmena Chrzanowski miał mu pokazać kartkę, na której zapisał "1 procent", co według "Wyborczej" miało oznaczać kwotę wynagrodzenia określoną wartością Getin Noble Banku i "powiązaną z wynikiem banku".
Kolejne materiały w prokuraturze
Jeszcze w dniu publikacji Chrzanowski złożył dymisję, która została przyjęta przez premiera.
W poniedziałek Leszek Czarnecki został przesłuchany przez prokuraturę. Złożył obszerne zeznania. Przekazał też śledczym nagrania audio i wideo.
Autor: ads//now//kwoj / Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: tvn24