Chcemy to zrobić, bo takie jest oczekiwanie wyborców PO i Nowoczesnej i tych wszystkich, którzy chcą bronić samorządów - tak Grzegorz Schetyna w "Faktach po Faktach" w TVN24 uzasadniał powody powołania wyborczej koalicji opozycji. Lider PO podkreślił, że jest również otwarty na współpracę z innymi środowiskami, na przykład kobiecymi.
W piątek lider Platformy Obywatelskiej Grzegorz Schetyna i przewodnicząca Nowoczesnej Katarzyna Lubnauer podjęli decyzję o budowaniu wspólnej koalicji na najbliższe wybory samorządowe. Wspólne listy oby ugrupowań mają dotyczyć wyborów do wojewódzkich sejmików.
- Powołaliśmy zespół czteroosobowy organizacyjny i programowy, wspólnie przygotowując zasady minimum programowego oraz budowania list w województwach - wyjaśniał gość "Faktów po Faktach". Dodał, że do końca lutego ma zostać podpisana umowa koalicyjna PO z Nowoczesną w sprawie samorządów.
"Była chemia" z Lubnauer
Lider Platformy Obywatelskiej podkreślił, że jest otwarty na budowanie szerszej koalicji z ruchami lokalnymi, samorządowcami i organizacjami pozarządowymi, aby zatrzymać "pisowską machinę".
- Chcemy to zrobić, bo takie jest oczekiwanie wyborców Platformy i Nowoczesnej i tych wszystkich, którzy chcą bronić samorządów. Wiedzą, że to jest ważne pole starcia dla polskiej polityki - zaznaczył Schetyna.
Przewodniczący PO dodał, że podczas rozmów z Lubnauer "była chemia", a obydwa ugrupowania mają wspólne spojrzenie na walkę o samorządy.
"Jesteśmy za kompromisem antyaborcyjnym"
Schetyna nie wykluczył również, że do budowanej przez PO i Nowoczesną koalicji zaprosi ruchy kobiece. Lider Platformy nie obawia się, że zniechęci je ostatnia postawa części posłów Platformy, którzy w głosowaniu 10 stycznia odrzucili obywatelski projekt ustawy liberalizujący przepisy aborcyjne.
- Jesteśmy za kompromisem antyaborcyjnym z 1993 roku, ale wiemy, że w Polsce wiele się zmieniło przez ostatnie 25 lat (...) Dziś, jeśli mówimy o godności kobiety, to też musimy mówić o jej podmiotowości - ocenił Schetyna.
W ocenie lidera PO w jego ugrupowaniu musi być pełna zgoda co do obrony obecnych przepisów aborcyjnych. - To nie może nas dzielić, jak w ostatnim głosowaniu - komentował Schetyna.
Gość w "Faktach po Faktach" dodał, że jeszcze nie zakończyły się rozmowy z trzema wykluczonymi posłami PO, którzy złamali dyscyplinę klubową podczas sejmowego głosowania w sprawie aborcji. - Mają możliwość odwołania od tych decyzji zarządu i jestem przekonany, że jeszcze się spotkamy - mówił.
Lidera Platformy nie martwi ewentualne przesunięcie jego ugrupowania w stronę lewicowego elektoratu. Przy okazji wyraził opinię, że lewicowe partie nie są obecnie w stanie razem wystartować pod wspólną listą wyborczą - Trudno mi sobie wyobrazić zjednoczoną lewicę, od Czarzastego po Zandberga i razem z Nowacką - podkreślał Schetyna.
Ponadto jego zdaniem PiS nie będzie w stanie przejąć politycznego centrum. - PiS współpracowników i politycznych partnerów ma po prawej stronie, w skrajnej prawicy i to jest decyzja Kaczyńskiego - komentował Schetyna.
W jego ocenie partii rządzącej jest tak daleko od centrum, jak od "elementarnej przyzwoitości".
"Dla PiS neonaziści to polityczni partnerzy"
Gość "Faktów po Faktach", odnosząc się do działalności grup neonazistowskich oraz ksenofobicznych transparentów na ubiegłorocznym marszu narodowców, obwiniał za te zjawiska polityków PiS-u.
- Są dzisiaj partią, która chroni skrajności i neonazistów, bo widzieliśmy to przez ostatnie dni w Sejmie (...) To są ich polityczni partnerzy - komentował.
Byłego marszałka Sejmu martwi fakt, że rząd Mateusza Morawieckiego i politycy obozu Zjednoczonej Prawicy praktycznie nie angażują się w negocjacje nad nowym unijnym budżetem. - Trzeba walczyć o pieniądze dla Polski - miast, miasteczek, wsi i województw - wskazał Schetyna.
- Nie może być tak, że to posłowie opozycji będą walczyć, bo po prostu sami nie dadzą rady. To jedna z najważniejszych spraw, która teraz przez PiS kompletnie nie jest podejmowana - wyjaśnił.
Podsumowując swoje dwa lata jako przewodniczącego PO Schetyna podkreślił, że to był "trudny czas". - Nie zazdroszczę sobie i innym tych dwóch lat. To wielkie doświadczenie, jesteśmy na pewno mądrzejsi i bardziej dojrzali i gotowi do tego, żeby budować dobrą strukturę w wyborach samorządowych - ocenił przewodniczący PO.
Autor: PTD//now / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24