- Morawiecki jest zakładnikiem (Kaczyńskiego - red.) - mówił w "Kropce nad i" lider PO Grzegorz Schetyna. Odniósł się w ten sposób do zmian, jakie w swojej w kancelarii przeprowadził nowy premier Mateusz Morawiecki. Jako przykład podał powołanie posła PiS Marka Suskiego na szefa gabinetu politycznego.
W poniedziałek odbyła się konferencja prasowa premiera Mateusza Morawieckiego, podczas której poinformował o zmianach w swojej kancelarii. Posłanka PiS Joanna Kopcińska została nowym rzecznikiem rządu, Marek Suski szefem gabinetu politycznego, a Michał Dworczyk szefem Kancelarii Prezesa Rady Ministrów.
Do tej sprawy nawiązał w "Kropce nad i" TVN24 lider Platformy Obywatelskiej Grzegorz Schetyna.
- To oznacza, że prezes Kaczyński upokarza Morawieckiego. Pokazuje mu swojego asystenta i oficera politycznego do pilnowania spraw: biurka, korespondencji, komputera i codziennej aktywności - w ten sposób skomentował przejście Suskiego do gabinetu nowego premiera.
"Haniebne i kompromitujące"
- Uważam, że to jest haniebne i kompromitujące dla tego, który przyznaje się do tego, że jeszcze oczekuje Marka Suskiego i go wita na pokładzie - dodał.
Zdaniem Schetyny, Morawiecki "jest zakładnikiem" (Kaczyńskiego - red.). - Przyjął tekę premiera i teraz mu Kaczyński mebluje gabinet. Dla mnie to jest żenujące i kompromitujące - podkreślił. - Można akceptować taką formułę funkcjonowania, tylko ja uważam, że na końcu swoją wiarygodnością płaci ten, kto się godzi na taką sytuację - dodał.
"Będziemy sobie musieli poradzić bez Tuska"
Schetyna był również pytany, czy jego zdaniem na czele opozycji nie powinien stanąć jakiś nowy lider.
- Ja nie wierzę w scenariusze, że ktoś przyjeżdża na białym koniu, czy na białym słoniu i tworzy nowy początek - skomentował przewodniczący PO.
Dopytywany, czy nie wierzy, że taką rolę mógłby odegrać Donald Tusk, Schetyna stwierdził: - W niego wierzę, bo on akurat najlepiej wie, jak wygrywać z PiS-em, bo wygrywał wielokrotnie.
- Tylko, że on przyjedzie tutaj pod koniec 2019 roku, czyli przed wyborami prezydenckimi i będę gorąco trzymał kciuki, żeby zdecydował się kandydować i wygrać te wybory. Natomiast to wszystko, co jest wcześniej - wybory samorządowe, europejskie i parlamentarne - będziemy sobie musieli poradzić bez Donalda Tuska - stwierdził.
"Nie jestem optymistą w tej kwestii"
Do prezydenta trafiły w ubiegłym tygodniu przegłosowane przez parlament ustawy o Sądzie Najwyższym i Krajowej Radzie Sądownictwa. Andrzej Duda podejmie teraz decyzję, czy podpisać te akty prawne, zwrócić je do Sejmu, przekazać do Trybunału Konstytucyjnego - by sprawdzić ich zgodność z konstytucją - lub zawetować tak, jak zrobił to w lipcu.
Profesor Adam Strzembosz, pierwszy prezes Sądu Najwyższego w latach 1990-1998, powiedział we wtorek w "Faktach po Faktach" TVN24, że wysłał do prezydenta maila, w którym prosi o spotkanie.
- Dzisiaj w południe zwróciłem się do pana prezydenta o przyjęcie mnie w celu przekazania moich uwag i sugestii, z prośbą o zawetowanie tych ustaw. Czy dostanę odpowiedź? Nie wiem, ale uważałem to za swój obywatelski obowiązek - dodał.
Grzegorz Schetyna nawiązał w "Kropce nad i" do jego wypowiedzi.
- Chcielibyśmy, pewnie wszyscy, żeby głos takiego autorytetu, jak profesor Strzembosz został wysłuchany przez pana prezydenta Dudę, ale ja nie jestem optymistą w tej kwestii - stwierdził.
- W sierpniu - na moje pytanie, czy jeżeli te ustawy będą zbliżone do tych, które zawetował, to powtórzy swoje weto - (prezydent Duda - red.) powiedział, że nie zawaha się. I to jest ten czas, to jest taki sprawdzian dla niego, czy rzeczywiście stanie na straży konstytucji - zaznaczył.
"Jestem nastawiony na współpracę"
Schetyna był również pytany o współpracę z Nowoczesną i słowa jej przewodniczącej Katarzyny Lubnauer, że Platforma jest politycznym konkurentem jej partii.
- Konkurentem politycznym jest PiS. I z PiS-em trzeba dziś walczyć o ochronę polskiej demokracji, praw obywatelskich, wolności - odpowiedział lider PO. - Dziś każda partia opozycyjna musi wiedzieć, gdzie jest zagrożenie dla wolności. W Nowoczesnej po wyborach trwa ciągle remanent, potrzebne są decyzje zamykające ten proces wyborczy. Jestem nastawiony na współpracę, powinniśmy łączyć nasze aktywności - dodał.
Jak tłumaczył Schetyna, "wspólne prezydium z Nowoczesną nie miało na celu zabrania tożsamości" obu partii. - To nie chodziło o połączenie klubów. To kwestia wzajemnego przekonania, że trzeba pracować razem - stwierdził.
Autor: azb//plw / Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: tvn24