Problemy producentów trzody chlewnej i kwestie kwot mlecznych były m.in. podnoszone podczas dyskusji na czwartkowej komisji rolnictwa. Minister rolnictwa Marek Sawicki podkreślił, że konieczne jest szukanie rozwiązań w tych obszarach "w dyskusji i dialogu".
Podczas obrad komisji, które zakończyły się w czwartek wieczorem, przedstawiciele organizacji rolniczych prezentowali swoje postulaty odnoszące się m.in. do problemów producentów trzody chlewnej, odszkodowań w związku z niszczeniem upraw przez dziki, zmian w prawie łowieckim, kwot mlecznych i buraczanych. Do kwestii tych odnosili się również członkowie komisji.
- Bardzo dziękuję za wszystkie głosy. Może nie wszystkie dadzą się zebrać i zrealizować, ale przynajmniej część można będzie wykorzystać. Rozumiem wspólną troskę i rozgoryczenie, jeżeli chodzi o sektor trzody chlewnej, bo rzeczywiście w warunkach wolnego rynku został z tyłu. Mamy pewne pomysły, chciałbym żebyśmy usiedli i o nich porozmawiali. Myślę, że w ciągu dwóch-trzech tygodni da się stosowne wnioski w tej sprawie nie tylko wypracować, ale poprzez ministerstwo finansów, rząd skierować także do notyfikacji do Komisji Europejskiej - mówił minister.
"Nie ma cudownych rozwiązań"
Jak podkreślił Sawicki w rozmowie z dziennikarzami po zakończeniu posiedzenia, w dyskusji widać było "troskę zarówno po stronie rolników, jak i posłów, niezależnie od opcji politycznej, o rolnictwo, o jego stan i rozwój". - Oczywiście każdy ma swoje oceny w zależności od tego, jakie środowisko polityczne reprezentuje, ale niewątpliwie widać było wyraźnie, że każdy z tu obecnych wie, że nie ma cudownych rozwiązań - powiedział. W jego ocenie potrzebna jest praca i rozmowy. - Powtórzyłem na komisji to samo, co trzy dni temu. Te sprawy, które są możliwe do rozwiązania i na które jest szansa, że uzyskamy notyfikację - będę składał i występował i do ministra finansów i do rządu i do Komisji Europejskiej. To są dwie kwestie - program dla hodowli trzody chlewnej w Polsce, wsparcie finansowe ze środków krajowych i ewentualnych rekompensat za kwoty dla tych, którzy kwoty dokupowali na rynku mleka. Natomiast pozostałe sprawy są w trakcie realizacji, są w tej chwili poza ministerstwem - chociażby sprawy związane z płatnościami, z rozwojem obszarów wiejskich, obrotem ziemią rolniczą. Tu gospodarzem teraz jest Sejm i jeśli dobrze pójdzie, to wierzę, że do połowy roku będą zrealizowane - zaakcentował. Odnosząc się do postulatów strajkujących rolników zrzeszonych w OPZZ RiOR zaznaczył, że zgłosili oni 12 postulatów, z czego siedem zostało zrealizowanych, trzy są w trakcie realizacji. - A te dwa ponownie dzisiaj omawialiśmy - rekompensaty dla tych, którzy kupili kwoty mleczne na rynku i sytuacja na rynku trzody chlewnej, gdzie działania, jeśli będą realizowane ze środków krajowych, wymagają zgody ministra finansów i notyfikacji Komisji Europejskiej. To samo dzisiaj zostało powtórzone na komisji. Więc jeśli dla tych dwóch postulatów OPZZ i OR wzmagają protesty w skali kraju, to nie wiem czy warto. Myślę, że lepiej próbować rozwiązań w dyskusji, w dialogu - podsumował Sawicki.
Przeprosiny za nieobecność
Podczas popołudniowych obrad minister przepraszał również za nieobecność na porannym posiedzeniu komisji, co wywołało oburzenie opozycji. Sawicki spotkał się w tym czasie z przewodniczącym Związku Rolników Niemieckich. Wcześniej mówił PAP, że nie przyjdzie na posiedzenie komisji. - Nie będę uczestniczył w cyrku, na który przewodniczący komisji rolnictwa zaprasza uczestników wszystkich dotychczasowych protestów. To jest niepoważne traktowanie Sejmu - podkreślił. Dodał, że na kolejnym posiedzeniu Sejmu może "spokojnie przedstawić sytuację bieżącą w rolnictwie".
Przewodniczący komisji Krzysztof Jurgiel (PiS) odczytał podczas porannego posiedzenia pismo Sawickiego, przedstawiające powód jego nieobecności. Minister poinformował w nim, że ze względu na spotkanie z przewodniczącym związku rolników niemieckich w sprawie bieżącej sytuacji na rynkach rolnych oraz przyszłości polityki europejskiej nie może osobiście uczestniczyć w posiedzeniu komisji.
"Przejaw arogancji i lekceważenia"
Każdy ma swoje oceny w zależności od tego, jakie środowisko polityczne reprezentuje, ale niewątpliwie widać było wyraźnie, że każdy z tu obecnych wie, że nie ma cudownych rozwiązań. Marek Sawicki
Posłowie oraz obecni na sali rolnicy byli oburzeni pismem. - Odpowiedź pana ministra Sawickiego jest śmieszna, oburzająca i bulwersująca - podkreślił Henryk Kowalczyk (PiS). - To jest niemożliwe, żeby tak minister rolnictwa traktował zarówno posłów komisji rolnictwa, jak i przede wszystkim przedstawicieli rolników, którzy tu przyjechali - dodał.
Romuald Ajchler (SLD) przypomniał, że Sawicki o posiedzeniu komisji wiedział już od trzech tygodni. Zaproponował, by minister przyszedł na posiedzenie wraz z przedstawicielem związków niemieckich.
Zbigniew Babalski (PiS) uznał nieobecność ministra za przejaw lekceważenia. - Nie jest w porządku - zaznaczył. - To jest przejaw arogancji i lekceważenia - lekceważenia nie tylko nas, ale lekceważenia ludzi, którzy przyjechali z całej Polski, ponieważ chcieli tu, bezpośrednio w Sejmie na temat sytuacji w polskim rolnictwie porozmawiać" - podkreślił.
Wiceprzewodniczący komisji Jan Krzysztof Ardanowski (PiS) zwrócił uwagę, że według informacji na stronach resortu rolnictwa minister spotkał się z delegacją niemiecką w środę wieczorem.
Ajchler zagroził, że Sojusz Lewicy Demokratycznej wystąpi z wnioskiem o dezyderat do pani premier Ewy Kopacz o odwołanie ministra Sawickiego.
Informacja o sytuacji w rolnictwie ma być przedstawiona na posiedzeniu Sejmu.
Autor: dln/kka / Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: tvn24