Wicepremier i minister aktywów państwowych Jacek Sasin proponuje, aby samorządy zaangażowały się w dystrybucję węgla. Według Marka Wójcika ze Związku Miast Polskich, to temat zastępczy. - To nie jest problemem dzisiaj, że nie ma chętnych do sprzedaży węgla. Problemem jest to, że jego nie ma - mówił na antenie TVN24.
W poniedziałek (3 września) na konferencji prasowej w Otwocku wicepremier i minister aktywów państwowych Jacek Sasin zwrócił się do samorządów, aby zaangażowały się w dystrybucję węgla, co miałoby też ograniczyć jego koszt dla klientów końcowych.
Czytaj też: Samorządowcy krytykują pomysł Jacka Sasina. "Czarny humor" i "dowód na dysfunkcyjność państwa"
- Zwróciliśmy się do samorządów z prośbą, aby zaangażowały się w dystrybucję węgla, mając spółki komunalne, różnego rodzaju przedsiębiorstwa. Dzięki temu mają możliwość kupować węgiel bezpośrednio u importera i sprzedawać go z dużo mniejszym narzutem - zaznaczył.
ZOBACZ MATERIAŁ "FAKTÓW" TVN: Problemów z węglem ciąg dalszy. Jacek Sasin chce wsparcia samorządów
Przedstawiciel ZMP: problemem nie jest brak chętnych do sprzedaży, a brak węgla
Do słów wicepremiera odniósł się - we "Wstajesz i Wiesz" na antenie TVN24 - Marek Wójcik ze Związku Miast Polskich. - To nie jest problemem dzisiaj, że nie ma chętnych do sprzedaży węgla. Problemem jest to, że jego nie ma. Kwestia próśb do samorządów, żeby sprzedawały węgiel jest więc tematem zastępczym - stwierdził.
Dodał, że samorządy już teraz - "nie czekając na żadne apele i prośby" - pomagają mieszkańcom w zdobyciu węgla. - Tym, którzy mają go sprzedawać, udostępniamy nieruchomości, organizujemy wspólne zakupy, żeby było taniej głównie w zakresie transportu, pomagamy mieszkańcom korzystającym ze wsparcia społecznego. Chodzi o to, że trzeba to robić zgodnie z przepisami - tłumaczył Wójcik.
Przedstawiciel ZMP podkreślał, że obecnie potrzebny jest dobry i tani węgiel, a nie ten po cztery tysiące złotych za tonę.
- Kluczowe nie jest to, gdzie on będzie sprzedawany, ale żeby wreszcie był. Nie chcemy konkurować z przedsiębiorcami. Oni są znakomici. Mają infrastrukturę, zaplecze, ludzi który się w tym specjalizują. Tylko nie mają węgla - stwierdził Wójcik.
Marek Wójcik: samorządów nie trzeba straszyć
Wójcik odniósł się też do zmniejszających się dochodów samorządów oraz odmawiania przez Wody Polskie podwyższania stawek w opłatach za wodę.
- Prezes Wód Polskich mówi, że muszą być nadzwyczajne okoliczności, żebyśmy pozwalali na to, aby woda była droższa. Ja się pytam, czy wojna, czy covid, czy inflacja nie jest taką okolicznością? Nie chcemy podnosić skokowo opłat. Ale chodzi o to, aby przynajmniej równoważyć koszty. Jeżeli nie będziemy tego robić, to za chwilę nie będziemy mieli środków na przykład na modernizację infrastruktury - tłumaczył.
Został też poproszony m.in. o odniesienie się do słów ministra edukacji i nauki Przemysława Czarnka, który stwierdził, że jeżeli samorządy będą celowo obniżać temperaturę w szkołach, by przejść na tryb zdalny, to "będziemy występować o zarząd komisaryczny".
- To zupełnie niefortunna wypowiedź. Szczerze mówiąc, nawet nie chciałbym jej komentować. Nie powinna się absolutnie zdarzyć. Pan minister Czarnek był wojewodą. Wie, jak działa mechanizm nadzoru nad samorządami, co wolno administracji rządowej, a czego nie - stwierdził reprezentant Związku Miast Polskich.
Dodał, że samorządów nie trzeba straszyć. - Udowodniliśmy, że nasze dzieci i edukacją są dla nas absolutnym priorytetem i byłbym nie w porządku, gdybym musiał wszystkim przypominać: zobaczcie, co zrobiliśmy jako samorządy na przykład z infrastrukturą edukacyjną - podkreślał.
"Proszę rządzących, aby zrobili wszystko, żeby pieniądze z KPO były"
Najbardziej martwi go to, że jeżeli nie będzie wsparcia dla samorządów, to odbije się to bardzo niekorzystnie na gospodarce.
- Za energię elektryczną mamy zapłacić w przyszłym roku 30 miliardów złotych więcej niż w tym roku. Za tę kwotę jesteśmy w stanie utrzymać w ciągu roku połowę szkół i przedszkoli razem wziętych. Albo połowę polskich szpitali. Jeżeli mamy problem z bieżącymi wydatkami i dochodami, to nie starczy nam na rozwój. Na przykład na projekty inwestycyjne. A jak nie będziemy inwestowali - a samorządy realizują prawie dwie trzecie polskich inwestycji publicznych - to gospodarka nie będzie się rozwijała - podkreślał na antenie TVN24. - I dlatego tak ważne jest to, żeby było KPO. Czekamy na te pieniądze. Uprzejmie proszę rządzących, aby zrobili wszystko, żeby pieniądze z KPO były, a nie robili wszystkiego, żeby ich nie było - zaznaczył.
Czytaj też: "Pieniądze z KPO potrzebne jak powietrze". Samorządy o środkach, których Polska dotąd nie dostała
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24