Wiceminister spraw wewnętrznych i administracji Maciej Wąsik przyznał, że pomógł ściągnąć śmigłowiec Black Hawk na uroczystość w Sarnowej Górze, gdzie doszło do niebezpiecznego incydentu. Zadeklarował, że wszystkie okoliczności zdarzenia zostaną wyjaśnione.
W niedzielę, 20 sierpnia, podczas uroczystości z okazji 103. rocznicy bitwy pod Sarnową Górą koło Ciechanowa (Mazowsze) śmigłowiec Black Hawk zerwał linię energetyczną.
- Wszystkie okoliczności tego incydentu zostaną wyjaśnione - zadeklarował w Polsat News wiceszef MSWiA Maciej Wąsik. Zaapelował jednocześnie, by nie ferować wyroków, zanim stosowne służby nie poczynią ustaleń.
Prokuratura Rejonowa w Ciechanowie wszczęła śledztwo, które ma być prowadzone pod kątem sprowadzenia bezpośredniego niebezpieczeństwa katastrofy w ruchu powietrznym. Okoliczności incydentu lotniczego wyjaśnia też policja. Z polecenia Komendanta Głównego Policji czynności w sprawie incydentu lotniczego prowadzi też Biuro Kontroli KGP. Sprawą zajmuje się również Komisja Badania Wypadków Lotniczych Lotnictwa Państwowego.
Wiceminister przyznaje: pomogłem wójtowi w sprowadzeniu Black Hawka
W poniedziałek po południu o obecność wiceministra Wąsika na pikniku i o to, czy pomógł on w zorganizowaniu policyjnego śmigłowca, reporter TVN24 pytał wójta gminy Sońsk Jarosława Muchowskiego. - Był, tak jak wielu zaproszonych gości. Czy pomógł? Nie mam wiedzy w tym temacie. Zwracałem się do komendy, bo to oni dysponują tym sprzętem - odpowiedział. Tymczasem jeszcze w niedzielę rano Muchowski, cytowany przez lokalny portal ciechanowinaczej.pl, tak zapowiadał piknik: "Dzięki wsparciu Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i Administracji oraz ministra Macieja Wąsika główną atrakcją tego dnia będzie policyjny śmigłowiec Black Hawk".
W poniedziałek wieczorem w Polsat News wiceminister przyznał, że pomógł wójtowi w sprowadzeniu Black Hawka na uroczystość. - Zrobiłem to, choć nie jest to samorządowiec z mojej opcji politycznej. I zrobię to, jeśli będę miał taką możliwość w przyszłym roku, bo chcemy pomagać samorządom w organizowaniu uroczystości patriotycznych - zaznaczył.
Wąsik tłumaczył, że on sam na uroczystość przyjechał samochodem i odjechał, zanim śmigłowiec wzbił się w powietrze - nie był więc świadkiem zdarzenia.
Przekazał też wyrazy wsparcia pilotowi policyjnego śmigłowca Black Hawk. - To doskonały pilot, który wielokrotnie ratował ludzkie życie i mienie - powiedział. Wspomniał, że pilot uczestniczył w gaszeniu pożarów w Grecji i pomagał ratować ludzi po trzęsieniu ziemi w Turcji. Wiceminister stwierdził, że nic nie wie o tym, by pilot był wcześniej skazany za spowodowanie wypadku.
Jak ustalił nieoficjalnie portal tvn24.pl, jeden z dwóch pilotów z trzyosobowej załogi miał w przeszłości wyrok za spowodowanie katastrofy lotniczej. Prokuratura nie poinformowała do tej pory, kto był za sterami śmigłowca. Zastępca prokuratora rejonowego Piotr Tyszka z Prokuratury Rejonowej w Ciechanowie przekazał, że według wstępnych ustaleń na pokładzie były trzy osoby. - Natomiast co do szczegółów tego lotu, kto pilotował czy jaki był podział obowiązków (...), dopiero będzie ustalone na późniejszym etapie - dodał.
Źródło: PAP, tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: Krzysztof Lasocki