Do Polski przyleciało kilkadziesiąt samolotów bojowych F-15 i F-16 – poinformował w poniedziałek minister obrony narodowej Mariusz Błaszczak. Jak sprecyzowało potem MON, chodzi o 24 maszyny. Amerykańskie samoloty uczestniczą w ćwiczeniach przerzutu sił powietrznych w Europie. Pojawienie się amerykańskich myśliwców w Polsce w ramach ćwiczeń potwierdził w poniedziałek wieczorem rzecznik Pentagonu John Kirby.
"Dzisiaj do Polski przyleciało kilkadziesiąt samolotów F-15 i F-16. United States European Command (dowództwo amerykańskich wojsk w Europie - red.) ćwiczy szybki przerzut sił powietrznych w Europie z wykorzystaniem m. in. polskich lotnisk" - napisał w poniedziałek szef MON na Twitterze. Jak dodał Mariusz Błaszczak, "wspólnie ćwicząc, wzmacniamy bezpieczeństwo naszego regionu".
Amerykańskie samoloty przyleciały do Polski w ramach kolejnej zmiany wspólnego szkolenia Aviation Detachment. Resort doprecyzował później, że przyleciały dwadzieścia cztery maszyny.
To jedna z największych rotacji. Amerykańscy lotnicy, stacjonujący w bazach w Łasku i na poznańskich Krzesinach, będą ćwiczyć między innymi współdziałanie z polskimi wojskami lądowymi.
- To są standardowe ćwiczenia. To nie jest szczególna reakcja na to, co dzieje się na granicy Ukrainy z Rosją lub na Krymie. Jest to dość rutynowa operacja, robimy to stale. Obecność naszych sił w Polsce jest rotacyjna, co bardzo sobie cenimy i chwalimy. Jest to część tego programu - powiedział w poniedziałek wieczorem rzecznik Pentagonu John Kirby na konferencji prasowej.
Jednym z celów szkolenia przygotowanie polskich lotnisk
MON przekazał, że na każde dwóch z lotnisk - Łask i Krzesiny - przyleciało po dziesięć F-15 i po dwa F-16, łącznie 24 maszyny. Niektóre z nich odlecą 22 kwietnia, inne pozostaną do końca miesiąca.
Amerykańskie samoloty będą operować w polskiej przestrzeni powietrznej, wykonując w ramach wspólnych szkoleń misje bezpośredniego wsparcia wojsk lądowych, walki powietrznej i tankowania z samolotu KC-135. Program szkolenia obejmuje również wskazywanie pilotom celów z ziemi, przekazywanie im danych dotyczących pozycji oraz sposobu przeprowadzenia ataku na wyznaczony cel.
Jednym z założeń cyklicznych pobytów samolotów Sił Powietrznych USA (USAF) w Polsce jest przygotowanie polskich lotnisk do obsługi sojuszniczych maszyn. Baza w Łasku została także wskazana jako pierwsza, w której będą stacjonować polskie F-35.
To są standardowe ćwiczenia. To nie jest szczególna reakcja na to, co dzieje się na granicy Ukrainy z Rosją lub na Krymie. Jest to dość rutynowa operacja, robimy to stale. Obecność naszych sił w Polsce jest rotacyjna, co bardzo sobie cenimy i chwalimy. Jest to część tego programu
Agile Combat Employment
Obecna rotacja odbywa się w ramach tzw. Agile Combat Employment (ACE). To wypracowana przez siły powietrzne Stanów Zjednoczonych (USAF) koncepcja zakładająca ciągłe manewrowanie samolotami i zmianę ich miejsc stacjonowania w strefie walk, tak aby utrudnić ich zniszczenie na lotniskach pociskami manewrującymi lub balistycznymi. Samoloty operują z sieci baz o różnym stopniu wyposażenia, przy ograniczonej obsłudze naziemnej, korzystają z magazynowanego na miejscu sprzętu i transportu powietrznego, by ćwiczyć szybki przerzut i działanie na całym obszarze.
Rotacyjne pobyty amerykańskich samolotów bojowych F-16 i transportowych C-130 Hercules – podobnych typów, jak te używane w Polsce – odbywają się od 2013 roku. Z reguły w ciągu roku są organizowane cztery dwutygodniowe pobyty F-16 lub C-130. W tym roku z powodu pandemii odwołano rotację C-130 planowaną na marzec. Obecna zmiana to jedna z największych.
Stały naziemny pododdział (Aviation Detachment, AvDet) przygotowujący rotacyjne szkoleniowe pobyty amerykańskich samolotów stacjonuje w Polsce od 2012 roku na podstawie międzyrządowej umowy z 2011 roku.
Przylot amerykańskich myśliwców został zorganizowany niezależnie od ćwiczenia Defender-Europe 21. Odbywa się ono od marca do czerwca, a organizuje je dowództwo amerykańskich wojsk lądowych w Europie i Afryce.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: Twitter/@mblaszczak