Samolot linii Ryanair ze 170 pasażerami na pokładzie przygotowujący się do lotu do Nottingham wyjechał poza pas startowy łódzkiego lotniska i "zakopał" się przednim kołem w ziemi. Port lotniczy im. Władysława Reymonta w Łodzi już od kilku godzin jest zamknięty.
- Nic się nikomu nie stało, pasażerowie zostali ewakuowani i wrócili do terminalu - zapewnił w TVN24 rzecznik lotniska Miłosz Wika. Z jego wyjaśnień wynika, że samolot wyjechał poza pas startowy przy manewrze zawracania. - Silny wiatr, który wieje nad lotniskiem zmusił pilotów, aby przed startem ustawić samolot na samym końcu pasa startowego. Z niewiadomych jeszcze przyczyn, w trakcie kołowania, samolot wyjechał poza pas i utknął kołem w miękkim podłożu – tłumaczył Wika.
W związku z sytuacją na lotnisku odwołano zaplanowany na wtorek po południu m.in. lot do Londynu. Port w Łodzi nie przyjmie też żadnego samolotu.
Obecnie pasażerowie przewożeni są autokarami do Warszawy, skąd odlecą do Notthingham. Także do stolicy będą odwiezione osoby, które chciały polecieć do Londynu. Ci, którzy mieli przylecieć do Łodzi trafią do Warszawy.
Pracownicy lotniska czekają obecnie na przedstawicieli przewoźnika - Ryanaira - i mechaników, aby wyciągnąć samolot i sprowadzić go z powrotem na pas. Według wstępnych informacji ewentualna naprawa i wyciagnięcie samolotu może potrwać ok. sześciu godzin.
Źródło: TVN24, PAP
Źródło zdjęcia głównego: Zdjęcia z Błękitnego 24/fot. Jacek Komar