Samochód kontra pociąg - kto będzie szybszy? Tego rodzaju wyścigi odbywają się na niestrzeżonym przejeździe kolejowym przy ulicy Śląskiej w Łodzi, co zarejestrował Reporter 24. Zamiast zatrzymać się przed znakiem "stop", kierowcy przyspieszają - zwłaszcza przed zbliżającymi się pociągami. To idioci - komentują maszyniści.
Na amatorskim filmie nakręconym przez Reportera 24 doskonale widać, że kierowcy, rowerzyści wiedzieli co robią - wszyscy ryzykowali życiem. Co więcej, nie tylko swoim, ale też pasażerów będących w pociągu.
Ich zachowanie dosadnie ocenia maszynista z Łodzi, Piotr Grobelny. - Idiota, jak można inaczej pomyśleć? Rozsądnie myślący tak nie postąpi - mówi.
Jego kolega po fachu, Jerzy Podsiadły dodaje: - Samobójcy - sam się podkłada, sam szuka śmierci.
Policja na straży przejazdu
Zachowania kierowców w żaden sposób nie można usprawiedliwiać, bo niestrzeżony przejazd kolejowy w Łodzi jest oznakowany zgodnie z przepisami. Tylko nie wszyscy chcą się do tych przepisów stosować.
W środę na tym samym przejeździe było już trochę bezpieczniej. Ale tylko dlatego, że po interwencji TVN24 pojawił się tam radiowóz. - Żadnej taryfy ulgowej nie będzie i tylko te kary finansowe będą w stanie przemówić do wyobraźni osób łamiących przepisy - mówi Joanna Kącka z Komendy Wojewódzkiej Policji w Łodzi.
Znak stop - "kolorowy, podoba się"
Jednak do wyobraźni wielu kierowców przemówić trudno. Za zlekceważenie znaku stop kara to mandat w wysokości 100 złotych i jeden punkt karny.
Jeden z zatrzymanych kierowców bez skruszenia mówi: - Jak jest pusto, chyba mnie nic nie trafi.
- Ale jest znak stop - mówi reporter. - No jest, ładny, kolorowy, podoba mi się - odpowiada kierowca, który przekonuje, że przez ten przejazd pociągi jeżdżą rzadko.
"Ręka się poci, serce podchodzi do gardła
Jerzy Podsiadły od 35 lat jest maszynistą i podobnych sytuacji, jak te na filmie od Reportera 24, miał setki. - Ręka się czasami poci, bo może mu się udać lub nie udać. Serce do gardła podchodzi nieraz - opowiada.
Piotr Grobelny, maszynista od 16 lat, pamięta szczególnie jeden wypadek - sześć lat temu pod kołami jego pociągu zginął 30-letni mężczyzna. Do wypadku doszło na przejeździe niestrzeżonym.
Niebezpiecznie jest również czasami na przejazdach ze szlabanami. - Ze 100 na godzinę jechałem, a on slalomem przejechał. Wtedy serce podchodzi pod gardło, bo wtedy można go tylko zbierać do worka - wyznaje Podsiadły.
Będzie bezpieczniej, będzie szlaban
Ze statystyk wynika, ze 98 procent wypadków na przejazdach kolejowych spowodowanych jest z winy kierowców, a nie maszynistów. I choć przed niestrzeżonymi przejazdami maszyniści muszą ograniczyć prędkość do 20 km/h, to trzeba pamiętać, że pociąg ma dłuższą drogę hamowania niż samochód.
Do końca roku łódzki przejazd ma być strzeżony - będą na nim światła i szlabany. Maszyniści życzą kierowcom szerokiej drogi z głową na karku. - Żeby się opamiętali, bo minuta go nie zbawi. Życie jest najważniejsze - mówi Podsiadły.
Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24